Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław. Sprawiedliwy remis w Szczecinie
Pogoń Szczecin zremisowała na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław 1:1 (0:0) w meczu 2. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
2015-07-26, 17:56
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Sprawiedliwym remisem 1:1 zakończył się mecz Pogoni ze Śląskiem Wrocław. Oznacza to, że Portowcy nadal są niepokonani w lidze, a wrocławianie pozostają bez zwycięstwa.
Przed rokiem pierwszy mecz u siebie Pogoń także rozgrywała ze Śląskiem. Także było to w drugiej kolejce i też tydzień wcześniej Portowcy wygrali mecz wyjazdowy. Po doskonałym meczu zespół prowadzony wówczas jeszcze przez Dariusza Wdowczyka wygrał 4:1 i został liderem tabeli. To był ostatni spektakularny sukces zespołu Wdowczyka, który nie dotrwał w Szczecinie nawet do końca jesieni 2014.
Śląsk przyjeżdżając tym razem do Szczecina miał już za sobą porażkę 1:4 z Legią na inaugurację i przed tym spotkaniem zamykał ligową tabelę. Na dodatek zdążył się już pożegnać z Ligą Europejską i jakikolwiek sukces był mu bardzo potrzebny.
REKLAMA
- Nie sugerujmy się wynikami tych meczów. Z Legią i IFK Goeteborg Śląsk grał solidnie. Brakowało mu szczęścia, a przeciwnicy byli skuteczni. Nie liczmy też na zmęczenie rywala meczami pucharowymi. Po występach na arenie europejskiej nie czuje się zmęczenia - przestrzegał przed tym spotkaniem trener szczecinian Czesław Michniewicz.
Szkoleniowiec gospodarzy przed meczem miał dylemat, kogo wstawić do składu w miejsce kontuzjowanego Takafumiego Akahoshiego. Z trójki kandydatów postawił na Patryka Małeckiego, który zagrał bardzo dobry mecz tydzień wcześniej w Poznaniu, przyczyniając się do sensacyjnej wygranej Pogoni z Lechem 2:1.
Tadeusz Pawłowski za to w porównaniu z meczem z Legią dokonał prawdziwej rewolucji w wyjściowej jedenastce. Zamienił aż pięciu graczy. Na ławce rezerwowych zasiedli więc: Dudu, Paweł Zieliński, Jacek Kiełb, Marcel Gecov, a dla Krzysztofa Ostrowskiego nie znalazł miejsca nawet w meczowej osiemnastce.
Od pierwszego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka gospodarze ruszyli do ataków. Już w 7. min. byli bliscy sukcesu, gdy piłka po strzale Adama Frączczaka wylądowała na poprzeczce.
REKLAMA
Dopiero po kilkunastu minutach goście zaczęli stwarzać swoje sytuacje. W 19. min. Mateusz Machaj strzelił z dystansu i Dawid Kudła z trudem wybił piłkę na róg. Pięć minut później Robert Pich nawet zdołał pokonać bramkarza, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną pomocnika gości. W odpowiedzi Karol Danielak z bliska strzelił na bramkę wrocławian, ale tym razem świetną, instynktowną interwencją popisał się Mariusz Pawełek. Na pięć minut przed przerwą najpierw czujność Kudły sprawdził Pich, a w odpowiedzi Frączczak strzelił technicznie w okienko bramki Śląska - tym razem Pawełek sparował piłkę na róg i do szatni zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Gole padły dopiero po przerwie. Dla Portowców drugą bramkę w tym sezonie zdobył Łukasz Zwoliński, który w 58. min. przejął dalekie podanie z autu, obrócił się i z dystansu pokonał Pawełka. Zachęceni prowadzeniem gospodarze chcieli podwyższyć wynik, ale strzał Zwolińskiego i uderzenie Nunesa z rzutu wolnego nie znalazły drogi do siatki. Trafił za to w 72. min. Pich, który płaskim strzałem pokonał Kudłę po podaniu Paixao, dając wyrównanie wrocławianom.
Po tym golu już żadnej z ekip nie udało się stworzyć sytuacji, która przyniosłaby zwycięstwo, choć w końcówce spotkania to goście sprawiali wrażenie jakby bardziej im zależało na trzech punktach.
Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Łukasz Zwoliński (58), 1:1 Robert Pich (72).
REKLAMA
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Karol Danielak. Śląsk Wrocław: Mateusz Machaj.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 8 658.
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Adam Frączczak, Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Ricardo Nunes - Karol Danielak, Mateusz Matras, Rafał Murawski, Mateusz Lewandowski (46. Takuya Murayama), Patryk Małecki (64. Miłosz Przybecki) - Łukasz Zwoliński.
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski (75. Marcel Gecov), Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec - Tom Hateley, Tomasz Hołota, Robert Pich (75. Peter Grajciar), Mateusz Machaj (57. Jacek Kiełb), Flavio Paixao - Kamil Biliński.
REKLAMA
man
REKLAMA