Puchar Świata: rotacje w składzie będą konieczne

Rozgrywający polskiej kadry siatkarzy Fabian Drzyzga uważa, że do turnieju Pucharu Świata drużyna będzie lepiej przygotowana niż do Ligi Światowej, w której zajęła czwarte miejsce. Biało-czerwoni od niedzieli trenować będą w Arłamowie.

2015-07-31, 17:16

Puchar Świata: rotacje w składzie będą konieczne
Fabian Drzyzga. Foto: Wikipedia/Zorro2212/CC-BY-SA 4.0

Polska Agencja Prasowa: Pierwsza część sezonu za wami. Ligę Światową zakończyliście na czwartej pozycji. Analizował pan już wasz występ?

Fabian Drzyzga: Po powrocie do Polski z Rio de Janeiro bardzo dużo na ten temat myślałem. Zastanawiałem się, co mogliśmy zrobić lepiej. Takie przemyślenia to normalna sprawa. Siatkówka to nasze życie i z każdej porażki trzeba wyciągnąć jak najwięcej, by taka nie powtórzyła się następnym razem. Zabrakło nam trochę szczęścia, bo ogólnie uważam, że w Lidze Światowej graliśmy dobrze. Może oprócz ostatniego meczu z USA. Amerykanie w tym roku kompletnie nam nie leżą. Są od nas po prostu lepsi.

Powiązany Artykuł

Teraz przed wami trudne przygotowania do Pucharu Świata w Japonii (8-23 września). Czy Liga Światowa pokazała faktyczny podział sił w siatkówce?

Absolutnie. Nie chcę nikogo obrażać, ale Serbowie chyba sami dokładnie nie wiedzą, jak się znaleźli w finale. Z nami wygrali w fazie grupowej chyba dlatego, że my nie mieliśmy kompletnie żadnego ciśnienia w tym spotkaniu. Wiedzieliśmy, że zajęliśmy już pierwsze miejsce w grupie i zeszło z nas powietrze. Gdybyśmy sobie założyli, że wygrywamy 3:0, to pewnie by tak było, ale my zagraliśmy na zbyt dużym luzie. Wtedy zdarzają się głupie błędy i jest dużo pomyłek. Francuzi z kolei są bardzo mocną drużyną. Jednak uważam, że nie są zespołem, który gra jakąś galaktyczną siatkówkę. Zwłaszcza gdy turniej wkracza w ćwierćfinały czy półfinały mają problemy. Nie wytrzymują tego psychicznie. Teraz wygrali Ligę Światową, ale mieli po prostu więcej szczęścia.

Kogo zatem należy uznać za najlepszą drużynę?

Trudno tak ocenić. Na pewno - bez względu na wyniki Ligi Światowej - do czołowych ekip należą Brazylijczycy, Włosi, Amerykanie, Rosjanie. Uważam, że jest kilka zespołów, które są na tym samym poziomie.

REKLAMA

Po raz pierwszy miał pan też okazję grać cztery mecze z rzędu. Tak będzie też w Pucharze Świata w Japonii. To był odpowiedni sprawdzian?

Czułem się dobrze. Nie miałem żadnych problemów.

Czytaj dalej
Siatka 1200 F.jpg
Polacy znają wszystkich rywali w Pucharze Świata

Czy taki turniej to dobry przedsmak przed Pucharem Świata?

Na pewno tak. Będziemy też trochę inaczej przygotowani. Mieliśmy nieco mniej treningów, a więcej podróży. Teraz będziemy się cyklicznie przygotowywać tylko do tego turnieju. Będą mecze towarzyskie w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, które też potraktujemy stricte jako etap przygotowań do Pucharu Świata. Będziemy mieli też sześć tygodni treningów. Kondycyjnie, fizycznie będziemy lepiej przygotowani.

Z Pucharu Świata awansują zaledwie dwie drużyny do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. To mało, bo stawka jest bardzo wyrównana. Wystarczy wymienić takie ekipy jak Iran, Włochy, USA, czy Rosję. Wierzy pan, że "Sborna" zdoła się jeszcze przygotować do tej najważniejszej imprezy sezonu, mimo fatalnego występu w LŚ?

Z żadną drużyną nie będzie łatwo. Nawet z zespołem, który nie będzie miał już teoretycznie szansy na awans. On będzie grał na luzie. Rosjanie na pewno się odbudują. To siatkarska potęga i mają kim grać, wrócił Władimir Alekno na stanowisko selekcjonera, a on ma wielki szacunek nie tylko u swoich zawodników.

REKLAMA

Co będzie najważniejsze w Pucharze Świata?

Wydaje mi się, że wiedza trenera na temat poszczególnych zawodników. Trzeba będzie umiejętnie oceniać rywala i wystawiać optymalny skład. Nie wierzę, by którykolwiek z siatkarzy wytrzymał 11 meczów z rzędu. Rotacje będą konieczne. Po to jednak właśnie ma się czternastu zawodników w kadrze, by nimi dobrze "żonglować" i danego dnia wyczuć, który z nich jest w najwyższej formie. Wiele będzie bowiem zależeć od dyspozycji dnia.

Czy w Rio de Janeiro czuć już atmosferę igrzysk, które odbędą się tam za rok?

Nie, chyba nie. Nie poczułem, że jestem w mieście, które będzie za rok organizować największą imprezę sportową na świecie. Nie widać, żeby coś tam się działo. Nie było też jeszcze żadnych gadżetów do kupienia.

Po raz pierwszy graliście w Final Six z ledową siatką. Jak pan to ocenia?

Mam nadzieję, że nie będzie tego w trakcie igrzysk. Ona nie współpracuje z zawodnikami. Od tej siatki nic nie dało się zrobić. Ciężko mi to nawet opisać. Ona była mosiężna, nie do ruszenia. Na pewno bardzo dużym plusem był challenge - pokazywany na telebimie z piłką, tak jak w tenisie.

bor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej