Rada Dialogu Społecznego: czym się różni od Komisji Trójstronnej
̶ Rada Dialogu Społecznego powstaje dlatego, że Komisja Trójstronna d/s społeczno-gospodarczych była nieskuteczna - mówił dzisiaj na antenie radiowej Jedynki Wojciech Warski z organizacji przedsiębiorców Business Center Club, wiceprzewodniczący Komisji Trójstronnej.
2015-08-04, 20:33
Posłuchaj
Jak tłumaczy, była tak nieskuteczna, że związki zawodowe dwa lata temu zawiesiły w nim udział. I od tego czasu nie było dyskusji między pracodawcami i pracobiorcami. ̶ I to musiało ulec zmianie – tłumaczy ekspert.
Przed Radą bardzo dużo problemów
Podkreśla, że potrzeba powstania tego ciała wynika nie tylko z potrzeby dialogu i dyskusji między władzą, związkami i pracodawcami, ale z powodu odziedziczonych problemów.
Wśród nich wymienia m.in. konieczność wypracowania nowego sposobu reprezentowania pracowników w firmach, szczególnie w tych małych, dyskusji nt. zmian w kodeksie pracy. Ten, jak zauważa, potrzebuje nowych rozwiązań, gdyż wiele jego zapisów pamięta jeszcze czasy PRL-u.
Jaka różnica między Radą a Komisją Trójstronną
Ekspert pytany, o różnice między Radą a Komisją Trójstronną, podkreśla, będzie ona, w dużo mniejszym stopniu zdominowana przez stronę rządową.
REKLAMA
Przede wszystkim jej przewodniczącym nie będzie obligatoryjnie minister pracy, ale naprzemiennie - przedstawiciel pracodawców, związków i rządu.
Po drugie Rada zyskuje możliwość inicjowania ustaw. Gdy partner społeczny przedstawi taki projekt, to rząd musi się nim zająć.
Rada będzie mogła również zaskarżyć do Sądu Najwyższego rożnego rodzaju przepisy.
Jednocześnie udoskonalono system głosowania członków Rady, dzięki czemu pojedynczy sprzeciw jednego związku zawodowego czy jednej organizacji pracodawców, nie będzie mógł blokować pracy całej Rady.
REKLAMA
Jest tylko jeszcze jeden znak zapytania - nie wiadomo kto będzie pierwszym szefem Rady, ani nawet nie jest ustalono jak będzie wybrany - mówił Wojciech Warski.
Co może być problemem
Ponadto ustawa nie precyzuje trybu obrad. BCC proponował tryb negocjacyjny, który dopuszcza np. mediatora szukającego kompromisu.
̶ Z naszych doświadczeń wynika, że gdy go brakuje, następuje tzw. okopywanie się na swoich stanowiskach i pat może trwać dalej – mówi ekspert.
Robert Lidke, jk
REKLAMA
REKLAMA