Gruzini obchodzą rocznicę wojny z Rosją. Konflikt z Kremlem wciąż trwa

Gruzini przez dwa dni obchodzić będą siódmą rocznicę wybuchu wojny z Rosją. W 2008 r., po kilku miesiącach rosyjskich prowokacji gruzińska armia weszła do Cchinwali, aby przejąć kontrolę nad zbuntowaną Osetią Południową. Do lokalnego konfliktu wtrąciła się Rosja.

2015-08-07, 10:43

Gruzini obchodzą rocznicę wojny z Rosją. Konflikt z Kremlem wciąż trwa
Zniszczona przez rosyjskie lotnictwo gruzińska baza wojskowa w Gori. Foto: Jason T. Bailey, U.S. Air Force/Wikipedia

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Rosyjska armia wyparła Gruzinów z Osetii Południowej, przekroczyła tymczasową linię rozgraniczającą i przez wiele tygodni okupowała przygraniczne rejony Gruzji. Do dziś rosyjskie oddziały stacjonują w Osetii Południowej i Abchazji.

Powiązany Artykuł

Mimo protestów Tbilisi, Moskwa nie tylko nie wycofała swoich żołnierzy z okupowanych terytoriów, ale również uniemożliwiła powrót uchodźcom, którzy w 2008 r. musieli opuścić swoje domy. Mieszkańcy wsi leżących w strefie konfliktu stracili dostęp do sadów i pól, częściowo zostali odcięci od dostaw wody i energii elektrycznej. Jak przyznają w rozmowie z Polskim Radiem liczą, że Unia Europejska i NATO zapobiegną kolejnemu konfliktowi zbrojnemu w tym rejonie.

Aby uczcić pamięć żołnierzy poległych w rosyjsko - gruzińskiej wojnie, w piątek o 19.00 w miasteczku Gori zapłonie tysiące świec, a obok pomnika bohaterów poległych w sierpniowej wojnie Gruzini wypuszczą w niebo lampiony w kształcie węży.

REKLAMA

FILM: - To jest część dużego planu, który ma przywrócić wpływ Rosji w jej sąsiedztwie, na obszarze byłego Związku sowieckiego - powiedział w połowie lutego Anders Fogh Rasmussen. Były szef NATO ocenił działania Rosji na wschodzie Ukrainy i apel Władimira Putina, który domaga się, żeby ukraińskie wojska broniące miasta Debalcewe złożyły broń. Według Rasmussena, ten apel to kolejny odważny krok Putina jawnie odbudowującego potęgę Rosji na wzór byłego ZSRR. - Rosjanie chcą mieć sąsiadów słabych, zależnych od siebie i nie chcą pozwolić im na integrację z Unią Europejską i NATO. Dlatego widzimy dziś konflikty nie tylko z Ukrainą, ale także z Mołdawią i Gruzją - podsumował Rasmussen.

pp/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej