Ekstraklasa: Murayama skruszony. "To było bezmyślne"

Bohaterem 4. kolejki spotkań Ekstraklasy został Takuya Murayama. Niestety dla Japończka - negatywnym. Pomocnik Pogoni Szczecin dopuścił się oszustwa w meczu z Górnikiem Łęczna. Teraz przeprasza.

2015-08-10, 16:02

Ekstraklasa: Murayama skruszony. "To było bezmyślne"

Zaczynała się właśnie 34. minuta meczu. Na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis. "Potowcy" wybili długą piłkę z własnej połowy, błąd popełnił obrońca gości Maciej Szmatiuk, który źle obliczył lot piłki. W stronę kozłującej futbolówki ruszył Murayama, a z bramki Górnika Sergiusz Prusak. Na wysokości pola karnego Japończyk sprzątnął piłkę ręką sprzed nosa Prusaka, po czym skierował ją do siatki.

"

Murayama i jego kompletny brak honoru. Jeszcze ta bezczelna radość.

Posted by Ekstraklasa Trolls on 9 sierpnia 2015

Sędzia główny uznał bramkę, nie dostał też żadnej sygnalizacji od asystenta. Wytworzyło się spore zamieszanie. Po ostrych protestach łęcznian i konsultacji z arbitrem technicznym Mariusz Złotek zmienił swoją decyzję i ukarał pomocnika gospodarzy żółtą kartką.

Próba oszustwa to jedno, ale bulwersujące było też zachowanie Murayamy po bramce. Bezczelnie cieszył się tak, jakby właśnie zdobył prawidłową bramkę w finale mistrzostw świata.

REKLAMA

Już podczas konferencji prasowej oburzony był trener Pogoni Czesław Michniewicz. - Mógł próbować zagrać głową. My nie chcemy tak grać i w nieuczciwy sposób zdobywać punkty. To nie nasz sposób na rywala - mówił.

To jednak nie koniec. - Porozmawiamy z Murayamą i czekać go będą konsekwencje - dodaje trener Michniewicz. - To dla nas sprawa bardzo ważna. O drużynie mówiono w całej Polsce, ale nam zależy na tym, by mówiono dobrze. Nie chcemy w taki sposób grać, zasady "fair play" są dla nas priorytetowe. "Taku" zachował się bardzo źle i on o tym wie najlepiej. Będziemy z nim jeszcze rozmawiać i na pewno nie zostawimy tego bez echa. Dobrze stało się również, że sędziowie nie uznali tej bramki - kończy Michniewicz.

Głos w sprawie zabrał też główny zainteresowany. - Zaraz po tym, jak emocje opadły zrozumiałem, że to co zrobiłem było bezmyślne. Z mojej strony mogę zapewnić, że to się na pewno nie powtórzy. Kibiców, trenerów oraz kolegów z zespołu i rywali chciałbym za swoje zachowanie przeprosić - stwierdził piłkarz.

Mecz zakończył się wynikiem 0:0.

REKLAMA

bor, PolskieRadio.pl, pogonszczecin.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej