Ponad 2500 tysiąca interwencji strażaków po burzach. Spodziewane kolejne

To nie koniec burz, które przechodzą nad Polską. Na najbliższą noc synoptycy zapowiadają kolejne. Strażacy wciąż usuwają skutki dotychczasowych nawałnic.

2015-08-16, 21:33

Ponad 2500 tysiąca interwencji strażaków po burzach. Spodziewane kolejne
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Grzegorz Walijewski z IMGW: przestrzegamy przed przebywaniem nad rzekami (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rzecznik Komendanta Głównego Straży Pożarnej Paweł Frątczak, powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że od soboty w całym kraju zanotowano ponad dwa i pół tysiąca interwencji. Najwięcej w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, w województwie łódzkim, śląskim i małopolskim. Usuwano tysiące połamanych drzew, zabezpieczano uszkodzone dachy i wypompowywano wodę z zalanych piwnic. W całym kraju wiatr zerwał lub uszkodził dachy na 134 budynkach.
Trwa usuwanie szkód w Wielkopolsce i na Śląsku, a także likwidacja skutków niedzielnych burz w Krakowie i powiecie chrzanowskim.
Paweł Frątczak przypomina, że na noc z niedzieli na poniedziałek synoptycy przewidują możliwość wystąpienia kolejnych burz w Wielkopolsce, województwie lubuskim, wielkopolskim, łódzkim, świętokrzyskim i w Małopolsce. W porywach wiatr może osiągać prędkość 80 kilometrów na godzinę. Na metr kwadratowy może spaść nawet do 50 litrów wody.

W poniedziałek front burzowy przesunie się na południe i południowy zachód.

Niedzielne burze w Krakowie

Ponad 400 razy interweniowała w niedzielę małopolska Straż Pożarna w związku z burzami, przechodzącymi nad regionem. Rzecznik Komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, Paweł Frątczak, powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że ulewy i silny wiatr spowodowały sporo zniszczeń, silnie utrudniając życie mieszkańcom.

REKLAMA

TVN24/x-news
- Najwięcej interwencji wpłynęło do straży pożarnej w Krakowie i w powiecie chrzanowskim. Działania polegają przede wszystkim z wypompowywaniu wody w wielu zalanych obiektów, udrażnianiu przepustów pod wiaduktami i mostami. Wypompowywana jest także woda w trzech krakowskich szpitalach - wyjaśnił Frątczak.

Tysiące interwencji

Po sobotnich burzach najtrudniejsza sytuacja nadal jest w woj. wielkopolskim, dolnośląskim i łódzkim.

Jak poinformował w niedzielę po godz. 16, rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak, w woj. wielkopolskim strażacy interweniowali już ponad 1100 razy, w woj. dolnośląskim - 338 i łódzkim - 121 razy. Zastrzegł równocześnie, że bilans ten ulegnie prawdopodobnie zmianie, działania strażaków wciąż trwają. Jak dodał, tylko w niedzielę (od północy do godz. 15) strażacy otrzymali też 168 zgłoszeń dot. opadów deszczu.
- Nasze interwencje polegały głównie na usuwaniu połamanych drzew, zabezpieczaniu zerwanych lub uszkodzonych dachów i wypompowywaniu wody z zalanych piwnic - dodał.
Zgodnie z zapowiedziami synoptyków nawałnice mogą występować w Polsce także w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ma przechodzić nad województwami: lubuskim, wielkopolskim, łódzkim, śląskim, świętokrzyskim i małopolskim. Wiatr może wiać z prędkością do 80 km/h.
Z dotychczasowych danych wynika, że dotąd połamanych zostało ponad 1000 drzew. Wichury uszkodziły lub zerwały dachy z 134 budynków, w tym 82 mieszkalnych. - Także w tym przypadku najwięcej w Wielkopolsce - 90 - poinformował Frątczak.

REKLAMA

Zniszczenia w Wielkopolsce

Ponad 700 razy musieli interweniować strażacy, usuwając skutki nawałnicy, jaka przeszła sobotniej nocy nad Wielkopolską. W wyniku burzy najbardziej ucierpiał Poznań i okoliczne miejscowości.
- Zdarzeń w krótkim czasie było tak dużo, że musieliśmy wprowadzić tzw. priorytety ratownicze i w pierwszej kolejności realizowane były zadania stwarzające zagrożenia dla człowieka - powiedział Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.
W nocnych interwencjach w regionie brało udział ponad 2600 strażaków. Najczęściej mieszkańcy wzywali ich do połamanych drzew i uszkodzonych dachów. Odnotowano także ok. 60 podtopień. W wyniku ulewnych deszczy woda wdarła się także na najniższe kondygnacje trzech szpitali w Poznaniu: Kliniki Ginekologiczno-Położniczej przy ul. Polnej, do szpitala na poznańskich Garbarach i do Centrum Onkologii.

TVN24/x-news
Rzecznik prasowy prezydenta Poznania Hanna Surma przekazała, że z powodu skutków wyjątkowo silnego wiatru w niedzielę i poniedziałek nieczynne będzie Nowe ZOO. Nawałnica spowodowała tam uszkodzenia wielu drzew, które zablokowały alejki; część z nich spadła również na ogrodzenia i klatki.

Posłuchaj

Rzeczniczka Urzędu Miasta Poznania Hanna Surma: na szczęście nie ucierpiało żadne zwierzę (IAR) 0:15
+
Dodaj do playlisty

Jak powiedział Mateusz Gościniak z ENEA Operator, w późnych godzinach nocnych bez prądu pozostawało ponad 130 tys. odbiorców w regionie. Do niedzielnego poranka, jak zaznaczył, udało się przywrócić dostawy energii do ok. 2/3 odbiorców. Najwięcej odbiorców zostało pozbawionych energii elektrycznej w okolicach Poznania, Szamotuł, Wrześni, Opalenicy, Gniezna oraz Leszna.

TVN24/x-news

REKLAMA

Podtopienia na Dolnym Śląsku

Podtopienia, brak prądu, zerwane dachy - to bilans nawałnic nad Dolnym Śląskiem. Synoptycy ostrzegają, że po południu sytuacja może się powtórzyć.
Około 300 razy wyjeżdżali strażacy do usuwania skutków nawałnic, które po południu i wieczorem przeszły przez Dolny Śląsk. Ulewne deszcze podtopiły piwnice, szczególnie we wsi Byczeń w powiecie ząbkowickim. Wichura zerwała sześć dachów i zniszczyła dwa samochody. Bez prądu nawet do rana mogą pozostać niektórzy mieszkańcy gmin Brzeg Dolny oraz Wołów. Najwięcej razy strażacy interweniowali w powiatach ząbkowickim, milickim, jaworskim i kłodzkim.
Niestety, prognoza pogody nie napawa optymizmem. Zacznie się chmurzyć, możliwe burze, lokalnie z gradem. W czasie burz znów mocniej powieje - w porywach do 80 kilometrów na godzinę.

Burze także w Łódzkiem

Około 90 razy interweniowali strażacy z województwa łódzkiego po burzach, jakie przeszły nad regionem. Najwięcej zgłoszeń było w powiecie sieradzkim.
W miejscowości Kamionacz silny wiatr zerwał fragment dachu kościoła. Z kolei w Łodzi interwencje dotyczyły głównie usuwania połamanych gałęzi drzew i zalanych ulic. Takich zdarzeń było najwięcej na Dąbrowie i Chojnach.

Pożarowe rekordy

Mijający weekend - jak ocenił Frątczak - jest też rekordowy pod względem pożarów. W piątek i sobotę strażacy gasili ich już 2211. Przyczyną kilku z nich - m.in. w powiecie rawickim, w miejscowości Roszkówko w Wielkopolsce - były wyładowania atmosferyczne. Do większości doszło jednak z powodu upałów, suszy i nieostrożności ludzi.
- W sobotę mieliśmy niestety swoisty rekord, strażacy gasili 214 pożarów lasów - najwięcej w tym roku. Równocześnie doszło do 410 pożarów upraw. Pod tym względem prym wiodło Mazowsze, doszło tu do 66 pożarów lasów i 72 pożarów upraw - powiedział Frątczak.
Strażacy apelują, by podczas nawałnic zachować ostrożność i zdrowy rozsądek. - Zabezpieczmy okna, jeśli wychodzimy z domu, mimo upałów, zamknijmy je. Usuńmy z balkonów, parapetów przedmioty, które mogą podczas wichur spaść. Jeśli jedziemy autem i intensywnie pada deszcz, zwolnijmy, a nawet zatrzymajmy się i przeczekajmy nawałnicę. Jeśli jesteśmy poza domem, nie szukajmy schronienia pod drzewami, słupami linii energetycznych czy wiatami" - przypomniał Frątczak.
Zaapelował też do osób wypoczywających nad wodą, by w czasie burz, intensywnych opadów jak najszybciej wychodzili z wody. - Jeśli żeglujemy, przybijmy do brzegu. Zabezpieczmy żaglówki czy przykładowo rowery wodne, kajaki - dodał.

IAR, PAP, bk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej