Kryzys na Ukrainie: walki w Donbasie. Zginęło dziesięć osób, duże zniszczenia
Dziesięć osób, w tym ośmiu cywilów, zginęło w ciągu minionych 24 godzin na wschodzie Ukrainy, gdzie nasiliły się walki między ukraińskimi siłami a separatystami - wynika z najnowszego bilansu podanego w poniedziałek przez źródła oficjalne.
2015-08-17, 16:04
Posłuchaj
Separatyści atakowali cywilne zabudowania. Korespondencja Pawła Buszko (IAR)
Dodaj do playlisty
Ukraińskie władze poinformowały, że trzy osoby cywilne i dwaj żołnierze zginęli w strefie kontrolowanej przez Kijów. Ponadto separatyści przekazali, że w dwóch kontrolowanych przez nich miejscowościach zginęło pięciu cywilów. Według poprzedniego bilansu ogłoszonego także w poniedziałek było siedem ofiar śmiertelnych.
Mimo formalnie obowiązującego na wschodzie Ukrainy rozejmu w ostatnich dniach nasiliły się walki między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.
Ukraińskie MSW informowało wcześniej o ostrzelaniu przedmieść Mariupola nad Morzem Azowskim na południowym wschodzie kraju. Separatyści atakowali wschodnią część miasta w niedzielę wieczorem i w nocy na poniedziałek.
"Kijów szykuje się do ofensywy"
Lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Zacharczenko oświadczył natomiast, że ukraińska armia szykuje się do ofensywy i ogłosił, że oznacza to zerwanie mińskich ustaleń pokojowych.
REKLAMA
Dowództwo operacji zbrojnej prowadzonej przez ukraińskie władze przeciwko separatystom odnotowuje, że sytuacja w regionie konfliktu uległa znacznemu pogorszeniu. W pobliżu Doniecka bojownicy użyli zakazanego mińskimi porozumieniami uzbrojenia kalibru 120 mm i 155 mm oraz wyrzutni rakietowych Grad.
Separatyści atakowali też pozycje ukraińskie m.in. w rejonie miejscowości Krasnohoriwka, Pisky, Marjinka, Perwomajske i Trojicke. W poniedziałek w godzinach porannych ataki ustały.
Źródło: Agencja TVN/x-news
Zacharczenko oznajmił w opublikowanym w niedzielę wystąpieniu wideo, że ostrzałów dokonuje ukraińska armia, która szykuje się do natarcia na siły separatystów. - Nie możemy tracić czujności. Sytuacja na froncie pokazuje, że przeciwnik gotów jest przejść do ofensywy. Mamy przeciwko sobie ok. 65 tysięcy ludzi (ukraińskich żołnierzy) w 82 grupach taktycznych. Nie oczekujemy, że to wszystko zakończy się pokojem. Mińskie rozmowy pokojowe zostały faktycznie zerwane - powiedział.
REKLAMA
"Rosję bardzo drażni nasza niezawisłość"
Kilka dni wcześniej sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie Ołeksandr Turczynow ostrzegł, że separatyści i rosyjska armia w Donbasie przygotowują prowokacje w związku z Dniem Niepodległości, który Ukraina będzie obchodziła w poniedziałek 24 sierpnia.
Źródło: News Channel "24"/x-news
- Nie jest tajemnicą, że Rosję bardzo drażni nasza niezawisłość i Dzień Niepodległości jest dla Rosji czarnym dniem. Prowokacje są przygotowywane albo przed tym dniem, albo w samo święto, dlatego działamy w stanie podwyższonej gotowości, by temu zapobiec - zaznaczył. Turczynow wskazał wówczas także, że dalsza aktywizacja rosyjskich wojsk w Donbasie zmusi Ukrainę do wprowadzenia stanu wojennego i mobilizacji swego całego potencjału wojennego.
Bruksela zabrała głos
Unia Europejska potępiła zaostrzenie sytuacji na wschodniej Ukrainie. - Potępiamy eskalację ataków na Ukrainie, do której doszło ubiegłej nocy i w wyniku której zginęli cywile w miejscowościach Sartana i Krasnohoriwka - oświadczyła rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji.
REKLAMA
Catherine Ray dodała, że jest bardzo istotne, aby obie strony konfliktu przestrzegały zasad zawieszenia broni i podjęły wszystkie konieczne działania, by chronić cywilów, respektując międzynarodowe prawo humanitarne.
Mocne słowa Ławrowa
Minister spraw zagranicznych Rosji oświadczył, że Moskwa jest zaniepokojona sytuacją w Donbasie. Siergiej Ławrow stwierdził, że rozwój wydarzeń na wschodzie Ukrainy "mocno przypomina przygotowania do kolejnych działań bojowych".
Ławrow powiedział, że można już mówić nie o linii rozdzielającej, lecz o froncie w Donbasie. Jak dodał, strony konfliktu już dawno porozumiały się co do wycofania broni o kalibrze poniżej 100 milimetrów i demilitaryzacji miejscowości Szyrokino, co mogłoby zmniejszyć napięcie. Z
daniem Ławrowa, do tego nie doszło z powodu stanowiska Kijowa. Szef rosyjskiego MSZ mówił, że bez bezpośrednich rozmów ukraińskich władz z separatystami z Donbasu nie będzie postępu w uregulowaniu sytuacji w regionie. Ławrow zarzucił władzom w Kijowie, że unikają bezpośrednich kontaktów z separatystami.
REKLAMA
Stanowisko szefa MSZ wpisuje się w nurt rosyjskiej propagandy winiącej za konflikt na Donbasie stronę ukraińską. Moskiewskie media niemal codziennie informują o tym, że to ukraińskie wojska ostrzeliwują separatystów. Zaś informacje płynące z Kijowa o ostrzale dokonywanym przez separatystów są podawane zazwyczaj na dalszym planie.
PAP/IAR/aj
REKLAMA