Kamienna Góra: pogrzeb 10-letniej Kamili. Ulicami miasta przeszedł marsz pamięci
W Kamiennej Górze odbyły się w sobotę uroczystości pogrzebowe 10-letniej dziewczynki brutalnie zamordowanej przez 27-letniego Samuela N. Msza święta została odprawiona w południe w Kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w Kamiennej Górze. Po mszy mieszkańcy przeszli w marszu pamięci.
2015-08-22, 15:24
Do tragedii doszło w środę, na chodniku przed miejscową księgarnią. Mężczyzna uderzył dziecko w głowę siekierą. Śledczym powiedział, że chciał odegrać się na kimś w urzędzie pracy, bo traci prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Mówił, że dlatego wziął siekierę do reklamówki, ale w urzędzie pracy było zbyt dużo ludzi i został wyproszony, chodził więc ulicami i narastała w nim wściekłość. Wyładował ją na dziewczynce, którą zabił.
TVN24/x-news
27-latek usłyszał zarzut zabójstwa popełnionego w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. W czwartek mężczyzna trafił do aresztu. Mężczyźnie grozi od 12 do 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.
Nie ma na razie wyniku badań toksykologicznych, które wyjaśniłyby, czy podejrzany był pod wpływem środków odurzających. Mężczyzna zostanie zbadany także przez psychiatrów i psychologa, by sprawdzić, czy w momencie popełnienia zbrodni był poczytalny. Jak wyjaśnia prokurator, jeżeli okaże się, że był niepoczytalny, to nie może być mowy o popełnieniu przestępstwa.
REKLAMA
Niedopełnienie obowiązków czy brak zawiadomienia?
Tymczasem kamiennogórska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez policjantów w dniu w którym Samuel N. zabił dziewczynkę. Śledczy sprawdzają, czy w czasie, gdy mężczyzna był w urzędzie pracy, policja została zawiadomiona o jego agresywnym zachowaniu.
Prokuratura zabezpieczyła rejestrator rozmów w komendzie policji w Kamiennej Górze, jednak - jak ustaliło Radio Wrocław - nie ma tam nagrania z wezwaniem z urzędu pracy.
Tymczasem urzędnicy z Powiatowego Urzędu Pracy wydali w dniu tragedii oświadczenie, w którym twierdzą, że policja została powiadomiona o agresywnym zachowaniu Samuela N. Natomiast prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska powiedziała w piątek, że pracownicy Urzędu zostali przesłuchani i mówili, że nikt z nich ani nie widział u Samuela N. siekiery ani nie dzwonił na policję.
IAR,kh
REKLAMA
REKLAMA