Bundesliga: czerwona kartka Tytonia, Bayern łatwo ograł Bayer

Bramkarz VfB Stuttgart Przemysław Tytoń sprokurował rzut karny i dostał czerwoną kartkę w 67. minucie spotkania 3. kolejki niemieckiej ekstraklasy piłkarskiej z Eintrachtem Frankfurt (1:4). Broniący tytułu Bayern pokonał w Monachium Bayer Leverkusen 3:0.

2015-08-29, 21:09

Bundesliga: czerwona kartka Tytonia, Bayern łatwo ograł Bayer

Tytoń sfaulował reprezentanta Holandii Luca Castaignosa przy stanie 1:2. Polak próbował dosięgnąć piłki, ale zamiast tego trafił w nogi szarżującego rywala i sędzia nie miał wątpliwości. "Jedenastkę" wykorzystał Szwajcar Haris Seferovic, natomiast sam Castaignos wpisał się na listę strzelców w 42. i 86. minucie. Goście objęli prowadzenie po samobójczym trafieniu Czecha Adama Hlouska w 11. minucie, a niewiele ponad kwadrans później wyrównał Daniel Didavi. Stuttgart nie zdobył jeszcze punktu w tym sezonie.

Po spotkaniu trener Alexander Zorniger zapowiedział wzmocnienie na pozycji bramkarza. Tytoń będzie pauzował za kartkę, natomiast Australijczyk Mitchell Langerak jest kontuzjowany i nie zagra jeszcze przez kilka tygodni.

- Coś będziemy musieli z tym zrobić - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec, sugerując, że klub dokona transferu jeszcze przed końcem okienka transferowego w poniedziałek.

W najciekawszym meczu tej kolejki Bayern gładko poradził sobie z Bayerem Leverkusen w starciu dwóch uczestników fazy grupowej Ligi Mistrzów. W barwach Bawarczyków całe spotkanie rozegrał Robert Lewandowski, ale tym razem Polak nie odegrał większej roli w meczu. Brylował zdobywca dwóch pierwszych bramek Thomas Mueller, który w tym sezonie pokonał bramkarzy rywali już pięciokrotnie.

REKLAMA

Reprezentant Niemiec wpisał się na listę strzelców w 26. minucie, gdy wykorzystał dośrodkowanie Costy, oraz w 60. z rzutu karnego, wywalczonego przez Chilijczyka Arturo Vidala. Faulował go Roberto Hilbert.

Ten sam zawodnik Bayeru zagrał ręką we własnym polu karnym w 70. minucie, a tym razem do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Arjen Robben. Holender również się nie pomylił i ustalił wynik spotkania.

W 78. minucie na boisku pojawił się obrońca gości Sebastian Boenisch, natomiast przed rozpoczęciem spotkania 75 tysięcy kibiców na Allianz Arena pożegnało Peruwiańczyka Claudio Pizarro. 36-letni napastnik, który w 383 meczach w Bundeslidze zdobył 176 goli, jest najskuteczniejszym zagranicznym piłkarzem w historii niemieckiej ekstraklasy. Na razie nie kończy kariery, ale nie wiadomo, do jakiego klubu trafi. Przed kilkoma dniami mówił, że chciałby pozostać w Niemczech, a później mieszkać w Monachium.

Bayern objął prowadzenie w tabeli z kompletem punktów i bilansem bramek 10:1. Dziewięć "oczek" po tej kolejce może mieć jeszcze tylko Borussia Dortmund, której piłkarzami są Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. W niedzielę BVB podejmie Herthę Berlin.

REKLAMA

W innym meczu z udziałem Polaka FC Koeln pokonało u siebie Hamburger SV 2:1. Sławomira Peszki zabrakło w kadrze, a Paweł Olkowski grał do 66. minuty. Zastąpił go debiutujący w Bundeslidze Austriak Philipp Hosiner. Wypożyczony z Rennes napastnik niespełna kwadrans później zdobył bramkę wyrównującą, a po chwili zwycięstwo gospodarzom zapewnił z rzutu karnego Francuz Anthony Modeste. Prowadzenie HSV dał na początku drugiej połowy Lewis Holtby.

To drugie zwycięstwo zespołu z Kolonii. Ma też na koncie jeden remis - 1:1 z wicemistrzem Niemiec VfL Wolfsburg, z którym zrównał się punktowo. Kontrowersje budziła jednak sytuacja, w której sędzia podyktował "jedenastkę" za rzekomy faul Emira Spahica na Modeste. Bośniak został za to usunięty z boiska, ale według obserwatorów Francuz upadł bez udziału rywala.

Po raz pierwszy w tym sezonie nie przegrało Hoffenheim Eugena Polanskiego, które zremisowało na wyjeździe bezbramkowo z SV Darmstadt 98. Z kolei drugi z beniaminków Ingolstadt potwierdził dobrą dyspozycję, pokonując na wyjeździe 1:0 FC Augsburg, który reprezentuje Niemcy w Lidze Europejskiej. To drugie zwycięstwo ekipy z Bawarii, która jedyną porażkę poniosła z prowadzącą przed tą kolejką w tabeli Borussią Dortmund.

Hannover 96 przegrał za to po raz drugi - tym razem na wyjeździe z Mainz 0:3 - a Artur Sobiech znów rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Tak jak w poprzednich kolejkach, trener dał Polakowi szansę gry tylko przez ostatnie kilkanaście minut.

REKLAMA

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej