Formuła 1: premier Włoch uratuje Grand Prix? "Zostawić Monzę w spokoju"
Premier Włoch Matteo Renzi stanął w obronie przyszłości toru wyścigowego Monza. Zaapelował do szefa Formuły 1 Bernie Ecclestone o to, aby nie doprowadził do upadku obiektu z przyczyn finansowych.
2015-09-03, 18:49
- Zostawić Monzę w spokoju - stwierdził szef rządu w wywiadzie dla włoskiego radia, zwracając się bezpośrednio do Ecclestone'a.
- Formuła 1 to nie tylko pieniądze i liczenie zysków, to także historia wielu lat sportu samochodowego, której nie można zaprzepaścić - dodał Renzi.
Szefowie Monzy już wcześniej kilka razy sygnalizowali, że mają problemy z wnoszeniem corocznej opłaty na rzecz F1 wynoszącej 25 mln euro.
Na zmianę z Imolą?
- Cieszymy się, że możemy podczas wyścigu spotykać się na Monzie, ale obecnie nie przewidujemy żadnej redukcji kosztów dla organizatorów - mówił podczas GP Belgii Ecclestone.
Monza jest gotowa wpłacać rocznie około 15 mln euro, tak, aby utrzymać się w kalendarzu F1 do 2020 roku. Pozostałą część brakującej kwoty trzeba będzie pozyskać od sponsorów.
Jeżeli nie uda się zdobyć funduszy, pod uwagę może być brana ewentualność wymiennego organizowania GP Włoch - raz na Monzie, a w następnym roku na torze Imola imienia Enzo i Dino Ferrari. Takie rozwiązanie bierze pod uwagę burmistrz Imoli Daniele Manca. - Jesteśmy gotowi w ten sposób pomóc - uważa.
bor