W środę nadzwyczajne posiedzenie Sejmu w sprawie uchodźców
W najbliższą środę nadzwyczajne posiedzenie Sejmu. Zostanie na nim przedstawiona informacja rządu na temat kryzysu związanego z uchodźcami, a także przeprowadzona debata w tej sprawie. Opozycja domagała się przeprowadzenia debaty o uchodźcach jeszcze w piątek.
2015-09-11, 12:38
Posłuchaj
O dodatkowe posiedzenie wnioskowała premier Ewa Kopacz. Argumentowała, że środka jest optymalnym terminem, bo w poniedziałek o sprawie uchodźców będą rozmawiać ministrowie spraw zagranicznych i ministrowie spraw wewnętrznych Unii Europejskiej, a posiedzenie Rady Europejskiej, na której mają zapaść decyzje, planowane jest na początek października.
- Moi ministrowie (...) prezentując stanowisko Polski, stawiają określone warunki. Te warunki to przede wszystkim oddzielenie wśród emigrantów tych ekonomicznych od uchodźców, silna i konkretna polityka powrotowa, wzmocnienie granic i fundusz europejski, którzy będzie pomagał tym, którzy w tej chwili przebywają w obozach w Syrii i w Libii - powiedziała Kopacz.
Awantura w Sejmie
Wcześniej marszałek Sejmu zakomunikowała, że informacja rządu zostanie przedstawiona na następnym posiedzeniu Sejmu w dniach 23-25 września. Po tym w Sejmie wywiązała się burzliwa debata.
Posłowie PiS i Zjednoczonej Prawicy krytykowali w piątek w Sejmie rząd za brak informacji ws. uchodźców jeszcze na obecnym posiedzeniu. Zarzucili premier Ewie Kopacz wykorzystywanie kwestii uchodźców w kampanii i dzielenie Polaków.
Poseł PiS Jarosław Sellin stwierdził, że debata ws. uchodźców powinna się odbyć na obecnym posiedzeniu Sejmu. - Cała opinia publiczna tą sprawą żyje i nie można tego odkładać na dwa tygodnie, bo nie wiadomo, z jakimi decyzjami będziemy musieli się mierzyć za dwa tygodnie. Sytuacja jest dynamiczna - uzasadniał. Zarzucił premier Kopacz, że wykorzystuje tę kwestię w kampanii wyborczej "systematycznie" i "dzieli Polaków".
REKLAMA
Posłuchaj
Jak mówił, premier atakuje PiS na potrzeby kampanii, a z różnych stron sceny politycznej padają w sprawie uchodźców pytania, na które "nie otrzymujemy odpowiedzi". - Wokół tej sprawy można zbudować konsensus, pod warunkiem, że będziemy wiedzieli, wokół czego go budujemy, gdy będziemy mieć informację, do czego pani się zobowiązała, na jakie kwoty, ilu ludzi, czy pani ulega dyktatowi brukselsko-berlińskiemu czy nie, czy utrzymana jest zasada dobrowolności czy nie - zwrócił się do Kopacz Sellin.
Beata Kempa (Zjednoczona Prawica) zaapelowała o uczczenie minutą ciszy pamięć ofiar ataku na World Trade Center z 11 września 2001 r. - 14 lat temu terroryści z Al-Kaidy uprowadzili samoloty i uderzyli w niewinnych ludzi" - przypomniała. - Myślę, że nie będzie miała Wysoka Izba nic przeciwko temu, by w ramach też tej dyskusji i zastanowienia się nad skalą terroryzmu na świecie i w świetle dyskusji, czy mamy przyjmować (...), może powstańmy i uczcijmy minutą ciszy ten atak na niewinnych ludzi - powiedziała. Po tych słowach posłowie powstali.
Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała po tym, że "oczywiście, powinniśmy pamiętać o tej tragedii 11 września, ale nie ma odpowiedzialność zbiorowej". - Nie może pani utożsamiać tych dzieci, ludzi, którzy uciekają przed bombami, gwałtem, pożarami z terrorystami, bo to jest duże nadużycie - zwróciła się marszałek do Kempy.
REKLAMA
Jak powiedział szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński, dyskusja o uchodźcach mogła się odbyć na spotkaniu szefów partii zwołanego na środę przez premier Kopacz, na które prezes PiS Jarosław Kaczyński nie przyszedł.
Po tej dyskusji nastąpiła krótka przerwa i premier Kopacz zwróciła się do marszałek Sejmu o zwołanie na środę, jednodniowego nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu.
Rafał Grupiński, szef klubu PO, wytknął opozycji, że żąda informacji na temat polityki rządu w sprawie uchodźców, tymczasem żaden z liderów nie pofatygował się na środowe spotkanie do kancelarii premiera.
Z uporem wniosku o debatę domagał się poseł Twojego Ruchu Armand Ryfiński. Marszałek Sejmu zdecydowała się wykluczyć posła z posiedzenia, ponieważ na jej wezwania nie chciał zejść z mównicy sejmowej.
Ewa Kopacz: ludzie, którzy uciekają przed śmiercią, zasługują na solidarność
Głos polskiego parlamentu musi być silnym głosem, godnym Polski, w której rodziła się Solidarność - apelowała wcześniej w piątek w Sejmie premier Ewa Kopacz. Pytała, czy ludzie, którzy uciekają przed śmiercią, zasługują na solidarność polskiego narodu.
REKLAMA
Jak powiedziała, na naszych oczach rozgrywa się największy ludzki dramat w historii UE, giną tysiące ludzi a Morze Śródziemne zamieniło się w cmentarzysko. Codziennie - mówiła premier - jesteśmy świadkami rodzinnych tragedii. "Każdy rodzic wie, że nie ma nic gorszego niż być świadkiem śmierci własnego dziecka" - dodała.
Sejm RP rzeczywiście nie może być obojętny wobec tej tragedii - podkreśliła. - Głos polskiego parlamentu musi być silnym głosem, godnym Polski, w której rodziła się Solidarność - apelowała.
- Dzisiaj oczywiście będziemy słyszeć głosy z jednej i drugiej strony. Jedni będą mówić: powinniśmy przyjąć wszystkich, inni będą mówić - nikogo. Będą rodzić się demony. Tylko pytam, czy solidarność będzie działać tylko w jedną stronę - pytała premier.
- Czy dzisiaj, kiedy Europa i nasi partnerzy w Europie, przede wszystkim ci ludzie, którzy uciekają przed śmiercią, zasługują na solidarność polskiego narodu? - pytała premier. Te słowa wzbudziły oklaski części sali.
REKLAMA
PAP/IAR/agkm
REKLAMA