EuroBasket 2015: polską drogą z Montpellier do Lille
Reprezentacja Polski koszykarzy jest już w Lille, gdzie w sobotę w 1/8 finału mistrzostw Europy zmierzy się z Hiszpanią. Stawką jest awans do czołowej ósemki turnieju i podtrzymanie szans na występ w igrzyskach olimpijskich w Rio.
2015-09-11, 17:46
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
EuroBasket 2015
Biało-czerwoni stają przed historyczną szansą. Po pierwsze - mogą poprawić siódme miejsce z Eurobasketu 1997 w Barcelonie, ostatni sukces narodowej drużyny seniorów. Po drugie - pozostać w rywalizacji o igrzyska, w których wystąpili poprzednio w 1980 roku.
Drużyna narodowa przyleciała do Lille samolotem z Montpellier, gdzie jeszcze w czwartek rywalizowała w fazie grupowej ME. Dziennikarze podróżowali samochodem mijając po drodze miejscowości kojarzące się z czołowymi zawodnikami z jeszcze wcześniejszego, najlepszego okresu polskiej koszykówki.
"Polska droga" we Francji
Tak się złożyło, że ponad połowa koszykarzy ze srebrnej drużyny trenera Witolda Zagórskiego, która w 1963 roku wywalczyła wicemistrzostwo Europy, w dwóch następnych imprezach zdobywała brązowe medale czempionatu, grała w czterech z rzędu igrzyskach olimpijskich i wystąpiła w jedynych w historii męskiej koszykówki mistrzostwach świata (1967 - 5. miejsce w Montevideo), osiedliła się we Francji.
REKLAMA
"Polska droga" zaczęła się już w okolicach Nimes. Kilkadziesiąt kilometrów na wschód leży Les Lombards - miejscowość, gdzie zamieszkał rozgrywający Zbigniew Dregier, przedłużenie myśli trenera w reprezentacji. Po zakończeniu kariery w Wybrzeżu Gdańsk trafił do Francji, gdzie grał jeszcze kilka lat i próbował sił jako szkoleniowiec.
Francja cztery dekady temu nie była taką potęgą jak dziś. Chętnie przyjmowała utytułowanych i wiele potrafiących koszykarzy z Polski. Trafiali oni do zespołów niższych lig, gdzie zwykle byli grającymi trenerami i dodatkowo pracowali na etatach w lokalnych przedsiębiorstwach.
W Chalon sur Saone pod koniec kariery znalazł się jeden z najlepszych polskich koszykarzy wszech czasów Mieczysław Łopatka, król strzelców mistrzostw świata w Urugwaju, czterokrotny olimpijczyk. W klubie tym grali także jego kolega ze Śląska Wrocław Wojciech Szczeciński oraz partner z reprezentacji Grzegorz Korcz, który był tam także trenerem.
Wielka kariera nad Sekwaną
Z zespołem Elan Chalon w ostatnim okresie trwającej 23 lata kariery (1982-2005) związał się znakomity koszykarz francuski polskiego pochodzenia Stephane Ostrowski. Jego dziadek wyemigrował z Polski do Francji, by pracować w kopalni. 53-letni dziś Ostrowski, czterokrotny MVP ligi francuskiej (występował także w Limoges, Cholet, Antibes – łącznie zdobył 9348 pkt), rozegrał 193 mecze w reprezentacji Francji. W ME w 1991 roku wywalczył z "Trójkolorowymi" czwarte miejsce, zapowiadające obecne sukcesy.
REKLAMA
Ostrowski jest typowym przykładem wielkich karier, jakie nad Sekwaną zrobili sportowcy mający polskie korzenie, by wymienić kolarskiego mistrza świata Jeana Stablinskiego, lekkoatletę Michela Jazy'ego czy piłkarzy Raymonda Kopę i Maryana Wisnieskiego.
Za Chalon leży Dijon, gdzie nie tak dawno grali reprezentanci Polski Marcin Stefański i Radosław Hyży.
Stamtąd droga prowadzi do Auxerre. Tu mieszkają Jerzy Piskun z Polonii Warszawa, kolejny znakomity koszykarz z zespołu Zagórskiego i Tomasz Storożyński z Legii, także trenujący pod okiem słynnego szkoleniowca.
REKLAMA
W Rueil-Malmaison na przedmieściach Paryża mieszkał przez kilka lat, zanim wrócił do kraju, zmarły w 1993 roku Bogdan Likszo, wicekról strzelców mistrzostw globu w 1967 roku. W podparyskim Neuilly pozostaje jego kolega ze srebrnej drużyny i Wisły Kraków Wiesław Langiewicz. W stolicy Francji ostatnie lata życia spędził i tam został pochowany w 2003 roku Andrzej Nartowski z AZS AWF Warszawa, kapitan reprezentacji podczas ME we Wrocławiu.
Janusz Wichowski - najlepszy polski koszykarz w historii
Już niedaleko Lille, w Marly pod Valenciennes, znalazł życiową przystań Janusz Wichowski, najlepszy – obok Łopatki - polski koszykarz w historii, zmarły w 2013 roku. Nieopodal mieszkają jego koledzy z kadry i ligowych parkietów Czesław Malec i Bogdan Lecyk.
Do francuskiej Alzacji z kolei trafił znakomity snajper, król strzelców mistrzostw Europy 1971 Edward Jurkiewicz, który jeszcze w 1990 roku we francuskiej lidze zdobył dla Le Havre 42 punkty na swoje 42. urodziny. Prowadził też m.in. zespół Saint Quentin.
We francuskich klubach grali także olimpijczyk z Moskwy Marcin Michalski, jego koledzy z Legii Warszawa Piotr Ciak i Zygmunt Prokop czy kadrowicze już z nowego stulecia Andrzej Pluta (Chalons en Champagne) i Kordian Korytek (Gravelines).
REKLAMA
Szczególnie w latach 70. i 80. poprzedniego stulecia Francja była niczym "ziemia obiecana" dla polskich koszykarzy, kończących kariery i pragnących wyrwać się z kraju. Grając tu, przyczynili się w pewnym stopniu do zbudowania podwalin pod obecne sukcesy "Trójkolorowych". Na przełomie wieków syn Marcina Michalskiego – Robert był czołowym zawodnikiem reprezentacji Francji juniorów, obok dzisiejszych gwiazdorów Tony'ego Parkera, Borisa Diawa czy Ronny'ego Turiafa.
Dziś polscy koszykarze nie są już wzorem dla innych. We francuskim Lille reprezentacja prowadzona przez amerykańskiego trenera Mike'a Taylora staje przed szansą poprawienia w kraju klimatu wokół tej dyscypliny, zapoczątkowania drogi powrotu do dawnych tradycji. Wygrana w 1/8 finału Eurobasketu w Lille z utytułowaną Hiszpanią byłaby ważnym krokiem w tym kierunku.
Polska zmierzy się z Hiszpanią w 1/8 finału ME. "Potrzeba determinacji i nieustępliwej obrony"
Press Focus/x-news
REKLAMA
man
REKLAMA