Liga Europy: najłatwiejsze przeszkody polskich drużyn
Polskie drużyny rozpoczną dziś zmagania w piłkarskiej Lidze Europy. O godz. 19.00 Legia Warszawa zagra na wyjeździe z duńskim FC Midtjylland, a o 21.05 Lech Poznań podejmie portugalski zespół Belenenses. W grupie D Legia zmierzy się jeszcze z Club Brugge i SSC Napoli, kolejnymi rywalami Lecha w grupie I będą FC Basel i Fiorentina.
2015-09-17, 10:14
Posłuchaj
O szansach polskich drużyn w rozpoczynającej się Lidze Europy z byłym piłkarzem Lecha i Legii Maciejem Murawskim rozmawiał Filip Jastrzębski.
Filip Jastrzębski: Wicemistrzom Polski przyjdzie się zmierzyć z mistrzem Danii. Mistrz Danii - to brzmi groźnie.
Maciej Murawski: To prawda. Wygrali ligę duńską, mają specyficzny sposób prowadzenia zespołu. Szukają piłkarzy, bazując na statystykach, łamiąc pewne schematy. Dzięki temu z niewielkim budżetem potrafią wygrywać ligę duńską i godnie prezentować się w europejskich pucharach. To będzie trudny przeciwnik dla Legii, aczkolwiek patrząc na pozostałe zespoły, to wydaje się, że może to być rywal najłatwiejszy w tej grupie.
Lech Poznań podejmie portugalskie Belenenses. Ten zespół również wydaje się być najłatwiejszym rywalem dla mistrzów Polski i chyba łatwiejsze zadanie czeka Lecha niż Legię.
Przede wszystkim Lech gra u siebie, ale zobaczymy czy to łatwiejszy rywal. Patrząc na ostatnie wyniki Lecha w lidze, każdy mecz jest trudny dla "Kolejorza". Chociaż ostatnie spotkanie, mimo że przegrane, pokazywało, że Lech kreuje sytuacje. Miał ich sporo, zabrakło szczęścia, skuteczności i to miało wpływ na mecz. To było z pewnością nieszczęśliwe spotkanie dla Lecha. Widać jednak, że ten zespół, kiedy gra w optymalnym ustawieniu, potrafi kreować sytuacje. W fazie grupowej Ligi Europy nie ma jednak łatwych przeciwników. Belenenses na pewno jest zespołem, który będzie trudnym rywalem. To też specyficzny klub. Podobnie jak Duńczycy, mają coś, co ich odróżnia. Oni mają praktycznie samych Portugalczyków, dwaj zawodnicy mają podwójne obywatelstwo, a pozostali gracze są Portugalczykami. To nie jest przypadkowa drużyna. Nie można ich lekceważyć. Myślę, że jeśli Lech zagra na najlepszym swoim poziomie i będzie miał trochę szczęścia, którego brakowało im w ostatnim meczu ligowym, to jest w stanie wygrać ten mecz. Natomiast jeżeli będzie brakowało szczęścia pod bramką, to nie będzie to łatwy mecz dla Lecha.
W ostatnich latach zarówno Lech, jak i Legia wychodziły w grup Ligi Europy. W tym roku może być o to trudno, bo jedna i druga drużyna mają bardzo trudne zadanie.
Nie są to łatwe grupy, ale jeżeli chce się odnosić sukcesy w Europie, to trzeba sobie radzić z takimi markami jak włoskie drużyny. Jeżeli wrócilibyśmy pięć lat wstecz, to patrząc na grupę, którą miał Lech, czyli City czy Juventus, też nikt nie zakładał, że "Kolejorz" wyjdzie z grupy, a jednak mu się udało. Jeżeli byśmy spojrzeli rok wstecz, to grupa Legii też wydawała nam się trudna, a okazało się, że awans do fazy pucharowej jest możliwy. W piłce nożnej trzeba wierzyć, trzeba być optymistą. Trzeba szukać mocnych stron w swojej drużynie i słabych w zespole przeciwnika. Liga Europy dla tych największych nie jest tak elektryzująca jak faza grupowa Ligi Mistrzów, więc można liczyć, że może Napoli czy Fiorentina zlekceważą swoje spotkania i będzie można pokusić się o niespodziankę. Przede wszystkim trzeba jednak poprawić swoją grę. Lech i Legia zaczynają od teoretycznie najsłabszych rywali i jeżeli zaczną dobrze, to później może na fali entuzjazmu to może być dobry rok dla nich w Lidze Europy. Jeżeli Polacy grają dobrze w europejskich pucharach, to cała ekstraklasa jest postrzegana lepiej. Jeżeli będą zawodzić, to cała nasza liga będzie inaczej postrzegana.
REKLAMA
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Maciejem Murawskim.
bor
REKLAMA