Prezydent Duda składa projekt ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego. Koszt reformy to na początek 40 mld zł. Później trzeba dokładać coraz więcej
Niższy wiek emerytalny - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn - zakłada projekt ustawy, który podpisał w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. Chętni będą mogli pracować dłużej. Ustawa z 2012 r. wydłuża wiek emerytalny do 67 lat i stopniowo zrównuje go dla obu płci. Prezydent wyraził nadzieję, że ustawa zostanie uchwalona jeszcze w tej kadencji. Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska odpowiada, że to jest niemożliwe. Autorzy projektu wyliczają, że reforma ma kosztować budżet 40 mld zł. Pieniądze mają pochodzić z uszczelnienia rynku pracy - eliminowania umów cywilnoprawnych i samozatrudnienia.
2015-09-21, 23:10
Posłuchaj
O projekcie obniżenia wieku emerytalnego w Polskim Radiu 24 mówili Kamil Maliszewski, DM mBanku, Przemysław Ruchlicki, KIG; Piotr Wiewiórka, PwC, partner (Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
- Ta ustawa przywraca wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn . Ona daje prawo do emerytury, tzn. że jeżeli ktoś osiągnie wiek emerytalny i chce zacząć pobierać emeryturę, to może to zrobić. Ale może też - jeżeli ma taką wolę, jeżeli czuje w sobie siłę i ma takie możliwości, pracować dalej, po to, żeby mieć wyższą emeryturę, żeby się nadal realizować zawodowo. Jeżeli będzie miał inne życiowe plany, jeżeli się chce zająć wnukami, czy też w zupełnie inny sposób prowadzić swoje życie, w sposób pozazawodowy, może zacząć pobierać emeryturę. To będzie jego swobodna decyzja - powiedział prezydent Andrzej Duda przed podpisaniem własnego projektu ustawy dot. obniżenia wieku emerytalnego.
Prezydent liczy na szybkie tempo prac
Prezydent wyraził nadzieję, że zostanie ona uchwalona jeszcze w tej kadencji Sejmu, bo - jak mówił - koalicja rządząca pokazała, że potrafi uchwalać ustawy w sposób bardzo szybki. - Wielokrotnie pokazała to w ciągu ostatnich 8 lat, mam nadzieję, że tak samo rzetelnie będzie się mogła zająć tą ustawą. Jeżeli tego nie zrobi, ja się absolutnie ze swojego zobowiązania nie wycofuję, projekt ustawy zostanie złożony w następnej kadencji Sejmu, kiedy będzie nowa koalicja rządząca - powiedział.
- Wierzę w to, że wiek emerytalny w Polsce, z inicjatywy prezydenta RP, zostanie obniżony - mówił Andrzej Duda.
Marszałek Sejmu Kidawa- Blońska: nie ma możliwości, by obecny Sejm zajął się projektem ws. emerytur
Nie ma możliwości, by obecny Sejm zajął się prezydenckim projektem dotyczącym obniżenia wieku emerytalnego, tak dużej ustawy nie da się zrobić na jednym posiedzeniu izby - powiedziała w poniedziałek marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Przed tym Sejmem tylko jedno posiedzenie
Kidawa-Błońska zwróciła uwagę na briefingu, że prezydent był parlamentarzystą "i doskonale wie, że tak dużej ustawy nie da się zrobić na jednym posiedzeniu Sejmu, a tak naprawdę mamy tylko jedno robocze posiedzenie Sejmu, bo to październikowe będzie już tylko dotyczyło poprawek senackich".
Kidawa-Błońska: projekt dla Sejmu po wyborach
"Więc rozumiem, że on (prezydent - PAP) ten projekt złoży tak naprawdę dla przyszłego parlamentu po wyborach, bo nie ma takiej możliwości, by Sejm mógł zająć się tą ustawą i ją zrealizować z pełną odpowiedzialnością" - zaznaczyła.
Według informacji na sejmowej stronie, izba zbierze się jeszcze w tej kadencji w dniach 23-25 września oraz 8-9 października.
Szefowa Kancelarii Prezydenta o projekcie ws. emerytur: brakuje dobrej woli w Sejmie
Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska powiedziała PAP, że "zabrakło dobrej woli", aby obecny Sejm zajął się projektem ws. obniżenia wieku emerytalnego. Poinformowała też, że "w niedługim czasie" prezydent Andrzej Duda złoży projekt dot. kwoty wolnej od podatku.
W poniedziałkowej rozmowie z PAP Sadurska odniosła się do wypowiedzi marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która stwierdziła, że nie ma możliwości, by obecny Sejm zajął się prezydenckim projektem dotyczącym obniżenia wieku emerytalnego. Tak dużej ustawy nie da się zrobić na jednym posiedzeniu izby - powiedziała marszałek.
REKLAMA
Ekonomiści o podniesieniu wieku emerytalnego: Eksplozja długu i uderzenie w wysokość świadczeń
Źr. TVN Biznes i Świat/x-news
"Bardzo mnie dziwi stwierdzenie pani marszałek Kidawy-Błońskiej. Przy dobrej woli Sejm i Senat projekt ustawy, który złożył pan prezydent, jest w stanie przyjąć. Nasz parlament wielokrotnie pokazywał, że można uchwalić ustawę w ciągu 48 godzin. Tutaj koalicja rządząca, jeśli chciała, takie projekty przyjmowała" - podkreśliła Sadurska.
Szefowa prezydenckiej kancelarii zaznaczyła, że skrócenie wieku emerytalnego jest bardzo istotne dla wielu Polaków. "Obecny czas jest dobry do złożenia tego typu projektów. Chciałbym przypomnieć pani marszałek, że w ciągu niespełna dwóch tygodni Sejm podjął decyzję o podwyższeniu Polakom wieku emerytalnego. Tutaj jakoś większość sejmowa nie widziała żadnego problemu" - powiedziała.
"Słowa pani marszałek odbieram jako brak dobrej woli. Gdyby ona była, projekt stałby się obowiązującym prawem i zostałaby wypełniona wola Polaków" - dodała.
Sadurska nie zgodziła się z argumentem podnoszonym głównie przez polityków PO, że prezydent, składając projekt w czasie kampanii wyborczej, chce wpłynąć na wynik wyborów. "Andrzej Duda przed wyborami prezydenckimi zapowiadał, że w pierwszej kolejności złoży dwa projekty: obniżający wiek emerytalny i dotyczący podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Podpisał umowę ze społeczeństwem, że tego dokona i wywiązał się z tego zobowiązania" - mówiła.
W najbliższych dniach kolejny projekt prezydenta: o kwocie wolnej od podatku
Sadurska zapewniła, że prezydent nie zrezygnuje ze złożenia w najbliższych dniach projektu ws. kwoty wolnej od podatku. "Pan prezydent złoży projekt ws. kwoty wolnej od podatku w niedługim czasie" - poinformowała.
Sadurska przypomniała, że - zgodnie z zapowiedzią Andrzeja Dudy - projekt ustawy ws. emerytur zostanie złożony w następnej kadencji Sejmu, kiedy będzie nowa koalicja rządząca.
Na początku sierpnia w wywiadzie dla PAP Andrzej Duda, jeszcze jako prezydent elekt, mówił, że projekty dotyczące obniżenia wieku emerytalnego i podwyższenia kwoty wolnej od podatku są dla niego priorytetowe. Ocenił wówczas, że dzisiaj kwota wolna od podatku jest "cały czas jeszcze na śmiesznym poziomie", który jest "niewspółmierny choćby do minimum egzystencji". Według Dudy powinna być podniesiona do poziomu co najmniej 8 tys. zł.
Konstytucjonaliści: składanie teraz tego wniosku to przykład działania pozornego
Podobnego zdania co marszałek Kidawa- Blońska jest konstytucjonalista prof. Marek Chmaj z SWPS. Ocenia on , że "składanie tego projektu dzisiaj, kiedy jutro zaczyna się przedostatnie posiedzenie Sejmu, a na 7 października wyznaczone jest ostatnie, to przykład działania pozornego". "Sejm nie ma najmniejszych możliwości, aby uchwalić ustawę w tej kadencji, nie uda się uchwalić ustawy, przekazać do Senatu i potem rozpatrzyć jego poprawek. Zgodnie z zasadą dyskontynuacji ten projekt zostanie wyrzucony do kosza, a prezydent może go składać w następnej kadencji" - argumentował.
"Oczywiście prawo powinno być przewidywalne. Powinniśmy mieć zaufanie do państwa i tworzonego przez nie prawa, a zbyt częste zmienianie prawa byłoby niezgodne z konstytucją. Zawsze trzeba dawać okresy przejściowe i dostosowawcze, ale zbyt częste zmienianie systemu jest niedopuszczalne, z uwagi na zaufanie do państwa" - wskazał.
Kidawa: Błońska: projekt prezydenta nie wskazuje źródeł finansowania zmian
Kidawa-Błońska zwróciła uwagę, że w prezydenckim projekcie nie zostały wskazane źródła finansowania. "Projekt rządowy zakładał, że tylko przez 4 lata koszty tej operacji to było 89 mld zł, więc tych środków nie ma zapewnionych i nie wiadomo, skąd je wziąć" - mówiła.
Są też wątpliwości Trybunału Konstytucyjnego
"Druga rzecz, która mnie bardzo niepokoi - w wyroku Trybunału (Konstytucyjnego) (...) mówiono, że należy dążyć do zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, a propozycja pana prezydenta idzie wbrew tym zaleceniom Trybunału i tak naprawdę spowoduje, że kobiety w Polsce będą znowu miały mniejsze emerytury niż mają mężczyźni" - powiedziała Kidawa-Błońska.
Marszałek Sejmu stwierdziła, że jest zaskoczona, bo "prezydent, który stoi na straży konstytucji, powinien słuchać głosu Trybunału", tymczasem - jak mówiła - "idzie wbrew tym zaleceniom".
Konstytucjonaliści jednak nie mają zastrzeżeń do prezydenckiego projektu o emeryturach
Proponowana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa dot. wieku emerytalnego nie budzi zastrzeżeń; nikomu nic nie odbiera, ale pozostawia możliwość dalszej pracy, co jest korzystniejsze dla obywateli od obecnych regulacji - mówią PAP konstytucjonaliści.
"Nie mam żadnych zastrzeżeń do takiego rozwiązania. W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego zróżnicowanie wieku emerytalnego ze względu na płeć było dopuszczalne" - powiedział PAP konstytucjonalista prof. Marek Chmaj z SWPS.
REKLAMA
Trybunał Konstytucyjny jest nieprzewidywalny
Chmaj przyznał zarazem, że "Trybunał Konstytucyjny jest nieprzewidywalny i trudno powiedzieć, jak się zachowa", jeśli trafi do niego wniosek o zakwestionowanie nowego prawa, jeśli zostanie ono uchwalone. "Wszystko zależy od wniosku, jaki zostanie złożony i przez kogo, ponieważ TK rozpatruje sprawy tylko i wyłącznie w zakresie złożonych wniosków i zarzutów w nim sformułowanych. Dziś gdybanie na ten temat jest zdecydowanie przedwczesne" - dodał.
Także konstytucjonalista z Uniwersytetu Zielonogórskiego prof. Bogusław Banaszak podkreślił, że częste zmiany prawa są dla państwa szkodliwe i destabilizujące. Jednak - jak zaznaczył - w tym przypadku ustawa pozostawia obywatelom "furtkę" i pod tym względem jest dla nich korzystniejsza od dotychczas obowiązujących rozwiązań.
Ustawa pozostawia mozliwośc dalszej pracy, nie zmusza nikogo do przejścia na emeryturę
"Tak naprawdę ustawa nikomu nic nie odbiera, ale pozostawia możliwość dalszej pracy. Jest to korzystniejsze rozwiązanie dla obywatela. Zgodnie z zasadą, że jeśli późniejsza ustawa jest dla jednostki korzystniejsza, to wtedy należy ją stosować. Ustawa przecież nie zmusi nikogo do pójścia na emeryturę, jak miało to miejsce np. w PRL" - powiedział ekspert.
Zaznaczył, że proponowana w projekcie zasada dobrowolnego pozostania w pracy nie budzi wątpliwości z punktu widzenia zasady pewności prawa. "Jest to rozwiązanie stosowane już przy niektórych kategoriach zawodowych. Np. profesor może przejść na emeryturę w wieku 67 lat, ale jeśli chce, może pracować np. do 70. Jest to formuła wolnościowa, dzięki której unika się pewnego rodzaju fikcji. Był okres, w którym jeśli ktoś chciał pracować dłużej i pobierać emeryturę, to musiał na jeden dzień zwolnić się z pracy i potem na nowo ją rozpocząć, a chodziło tylko o to, żeby był ten jeden dzień przerwy. Tutaj nie ma już tej fikcji i człowiek może sam zdecydować, kiedy odchodzi na emeryturę" - tłumaczył Banaszak.
"Zmiany dają możliwość skorzystania z poprzednio obowiązującego prawa i dalszego odkładania na emeryturę do 67. roku życia lub dłużej. Obywatele spędzili większość życia w przekonaniu, że pójdą na emeryturę w wieku 65 lat (w przypadku mężczyzn), potem dowiedzieli się, że muszą pracować do 67 roku życia. Ta zmiana była nagła i ludzie nie mieli jak się do niej przygotować. W tej chwili prawo umożliwia powrót do tego, na co byliśmy przygotowani lub skorzystanie z innej możliwości" - podsumował.
Duda: Polacy chcą niższego wieku emerytalnego
Prezydent Duda składając projekt przypomniał, że do przygotowania tego projektu zobowiązał się wobec swoich wyborców oraz całego społeczeństwa. - Wielokrotnie, praktycznie na każdym moim spotkaniu słyszałem o potrzebie obniżenia w Polsce wieku emerytalnego podniesionego do 67. roku życia. Zobowiązałem się, zawarłem taką umowę - dla mnie to umowa ze społeczeństwem - podpisałem porozumienie, że wiek emerytalny zostanie obniżony, że złożę w tej sprawie jako prezydent Rzeczpospolitej inicjatywę ustawodawczą - powiedział Andrzej Duda przed podpisaniem projektu.
Wyraził opinię, że projekt to realizacja nie tylko zobowiązań i oczekiwań tych, którzy na niego głosowali, ale także oczekiwań tych, którzy głosowali na jego kontrkandydata - Bronisława Komorowskiego, jak również tych, którzy do wyborów nie poszli. Zdaniem Dudy projekt jest krokiem w kierunku naprawy Polski, aby - jak mówił - stała się lepsza dla tych, którzy tu mieszkają, chcą tu pracować i realizować się życiowo.
60 lat dla kobiet, 65 dla mężczyzn. Prezydent przedstawił projekt reformy emerytalnej
TVN24/x-news
REKLAMA
Duda: realizuję obietnicę wyborczą
Andrzej Duda przekonywał, że ważne jest to, aby ludzie, którzy sprawują władzę, wybrani w powszechnych wyborach, realizowali swoje zobowiązania. - To, mam nadzieję, moment początku zmian w Rzeczypospolitej, że ten kto został wybrany w powszechnych wyborach realizuje to, do czego wyraźnie się zobowiązał. Chciałbym, żeby to się stało regułą na przyszłość. Chciałbym, żeby w ten sposób ludzie władzy przyczyniali się do odnowy zaufania do państwa, a przede wszystkim odbudowy zaufania do polityków. Stąd ten moment jest tak ważny - powiedział.
Reforma ma kosztowac 40 mld zł
Prezydencka minister Anna Surówka-Pasek poinformowała dziennikarzy, że w projekcie nie ma odniesienia do okresu składkowego, a reforma ma kosztować 40 mld zł.
- Jeżeli chodzi o źródła finansowania, to w pierwszej kolejności należy wziąć pod uwagę, że przejście na emeryturę jest pewnym uprawnieniem, te osoby, które będą chciały pracować, w dalszym ciągu będą mogły pracować, odprowadzając składki - zaznaczyła prezydencka minister.
Jak mówiła, zgodnie z ekonomicznymi założeniami w czasie, gdy jest wysokie bezrobocie, powinno się raczej dążyć do obniżenia wieku emerytalnego, żeby zachęcić osoby, które ten wiek osiągnęły, do przechodzenia na emeryturę i tym samym aktywizować tworzenie nowych miejsc pracy, aktywizować młodych ludzi.
REKLAMA
Autorzy projektu przyznają jednak, że w perspektywie długoterminowej wydatki na emerytury mogą wzrosnąć
W uzasadnieniu projektu czytamy też, że "w perspektywie długoterminowej obniżenie wieku emerytalnego może przełożyć się jednak na dalsze zwiększenie wydatków na świadczenia emerytalne". "W związku z tym obniżenie wieku emerytalnego wymaga podjęcia działań legislacyjnych, które pozwolą na wygenerowanie środków finansowych umożliwiających pokrycie zwiększonych wydatków funduszu emerytalnego" - podano.
Autorzy nowej ustawy emerytalnej postulują zwiększenie dochodów funduszu emerytalnego
Autorzy dokumentu wskazują, że należy postulować wprowadzenie zmian, które przyniosłyby efekt w postaci zwiększenia przychodów tego funduszu. "Zmiany te winny polegać nie na zwiększeniu stopy procentowej składki na ubezpieczenie emerytalne, lecz mieć na celu uporządkowanie rozregulowanego w ostatnich latach rynku pracy" - czytamy w projekcie.
Podniesienia składki nie będzie, ale postuluje się eliminacje umów cywilnoprawnych i samozatrudnienia
W opinii autorów dokumentu, należy zmierzać do wyeliminowania takich nieprawidłowości występujących na rynku pracy jak: stosowanie umów cywilnoprawnych oraz samozatrudnienia zamiast umów o pracę w celu wyłączenia lub zmniejszenia kosztów ubezpieczenia społecznego, ukrywanie części wynagrodzenia wypłaconego pracownikowi w celu uniknięcia obowiązku podatkowego i składkowego oraz praca w tzw. „szarej strefie”.
Autorzy projektu oceniają, że większe płace też będą miały wpływ na wzrost funduszu emerytalnego
"Do zwiększenia przychodów funduszu emerytalnego powinna przyczynić się poprawa warunków pracy i wynagradzania pracowników (np. wskutek podwyższenia wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę). Efekty te mogą zostać osiągnięte dzięki wprowadzeniu odpowiednich zmian w przepisach prawa pracy i prawa ubezpieczeń społecznych. Jeżeli chodzi o działania legislacyjne w obszarze prawa ubezpieczeń społecznych, to powinny one mieć na celu zrównanie kosztów ubezpieczenia społecznego dla różnych kategorii osób podlegających obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowym z tytułu wykonywania pracy zarobkowej" - czytamy w uzasadnieniu.
Obniżenie wieku emerytalnego zmniejszy liczbę bezrobotnych w starszym wieku
Uzasadniając potrzebę zmian autorzy dokumentu wskazują, że zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w 2015 r. stopa bezrobocia rejestrowanego co prawda spadała, ale jedyną grupą wieku, w której odnotowano wzrost liczby osób bezrobotnych były osoby w wieku 60 lat i więcej. Stopa bezrobocia wśród tych osób wzrosła o 8,5 proc. w 2015 r. w porównaniu z 2014 r., a w 2014 r. aż o 15 proc. w porównaniu z 2013 r.
"Wzrost bezrobocia wśród osób w wieku przedemerytalnym powoduje nie tylko brak zakładanych na określonym poziomie wpływów do funduszu ubezpieczeń społecznych, lecz także generuje dodatkowe koszty wynikające z konieczności wypłaty zasiłków dla bezrobotnych, opłacania składek na ubezpieczenie zdrowotne osób zarejestrowanych w urzędach pracy, obsługi osób bezrobotnych w urzędach pracy, nakładów na aktywne instrumenty rynku pracy np. szkolenia, programy umożliwiające przekwalifikowanie się. Dodatkowym, trudnym do oszacowania kosztem, jest obciążenie osoby w wieku okołoemerytalnym poszukiwaniem pracy i stres wynikający z niemożności jej znalezienia. W tym miejscu zasadne jest wskazanie, że po wejściu w życie ustawy z dnia 11 maja 2012 r. zwiększyła się nie tylko liczba osób bezrobotnych w najstarszej grupie wieku produkcyjnego, lecz także liczba osób chętnych do pobierania świadczenia przedemerytalnego" - czytamy w uzasadnieniu.
W konsekwencji - jak czytamy - wydłużenia wieku emerytalnego osób już zatrudnionych, istotna część osób wchodzących na rynek pracy będzie eliminowana z krajowego rynku, tym samym poszukiwać będzie zatrudnienia za granicą. "Co więcej, wprowadzone z dniem 1 stycznia 2013 r. rozwiązania negatywnie oddziałują na poziom dzietności, ponieważ zniechęcają ludzi młodych do zakładania rodziny – wobec braku stabilności zatrudnienia i zmniejszenia wsparcia ze strony osób starszych, które pozostają zawodowo czynne w wyniku wydłużenia wieku emerytalnego" - wynika z uzasadnienia.
W opinii autorów, problem niskiego poziomu przyrostu naturalnego nie może zostać efektywnie rozwiązany przez wydłużenie wieku emerytalnego. "To działanie, którym można jedynie maskować negatywne skutki zjawiska, nie eliminując jednak jego przyczyny. W celu zwiększenia dzietności konieczne jest bowiem prowadzenie skutecznej polityki prorodzinnej. Nie sprzyja temu wydłużenie okresu aktywności zawodowej, pozbawiające młodych rodziców pomocy w opiece nad dziećmi ze strony starszego pokolenia, które w polskich realiach stanowi zawsze istotne wsparcie, zwłaszcza wobec istniejących jeszcze niedostatków systemu żłobków i przedszkoli. Należy zauważyć, że mimo wydłużenia wieku emerytalnego liczba osób pobierających emerytury nie uległa istotnym zmianom po wejściu w życie ustawy z dnia 11 maja 2012 r." - napisano w uzasadnieniu.
Możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę „zrobi miejsce” na rynku pracy dla młodych
Projektodawcy wskazują, że skrócenie wieku emerytalnego będzie miało korzystny wpływ na sytuację na polskim rynku pracy. Pozwoli to bowiem złagodzić skutki wejścia na rynek pracy w najbliższych latach osób kończących edukację oraz obniżyć wysokie bezrobocie wśród osób młodych. Dzięki temu dojdzie do poprawy zbilansowania tego rynku poprzez większe zatrudnienie absolwentów szkół. Jednocześnie proponowane zmiany, obowiązujące od dnia 1 stycznia 2016 r., uwzględniają sytuację zdrowotną wielu polskich seniorów, ułatwiając im podjęcie decyzji o rezygnacji z aktywności zawodowej, gdy nie pozwala im na to stan zdrowia. Projektowane rozwiązania ograniczą również wzrastającą stopę bezrobocia wśród osób w wieku powyżej 60 roku życia.
P. Duda: Trzy kryteria przejścia na emeryturę - wiek, lata pracy i minimalna emerytura
REKLAMA
Tomczyk: skrócenie wieku emerytalnego będzie kosztować 400 mld zł
Koszt powrotu do wieku emerytalnego sprzed reformy to ok. 400 mld złotych - mówił w poniedziałek w Polsat News rzecznik rządu Cezary Tomczyk, komentując zapowiedzianą inicjatywę prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie obniżenia wieku emerytalnego.
Rzecznik dodał, że zmiana wieku emerytalnego, jaką dotąd proponowali PiS i Andrzej Duda, spowoduje też zmniejszenie realnej wysokości emerytur dla mężczyzn o 20 proc., a dla kobiet o 70 proc.
Tomczyk zaznaczył, że nie zna jeszcze projektu prezydenta.
Jednak jego zdaniem, składanie takich projektów mija się z celem, bo obecny parlament kończy kadencję, a obowiązuje zasada dyskontynuacji.
- Jeżeli pan prezydent Duda chce bardzo poważnie podejść do tych swoich projektów, to powinien je przygotować i złożyć w następnej kadencji parlamentu - powiedział Tomczyk.
- Do końca kadencji tego parlamentu są dwa posiedzenia Sejmu, a reforma emerytalna to coś, co Sejm przygotowuje około pół roku, to ogromne zmiany i ogromne skutki finansowe - dodał.
Szef "S" o projekcie obniżającym wiek emerytalny: prezydent dotrzymał słowa
Prezydent Andrzej Duda dotrzymał słowa, to bardzo ważny moment dla Solidarności, dla wielu obywateli naszego kraju - powiedział szef NSZZ "S" Piotr Duda komentując przedstawienie przez prezydenta projektu obniżającego wiek emerytalny.
- Decyzja (prezydenta) i podpis pod projektem zmiany ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego, to wielki, milowy krok, w kierunku przywrócenia tego, co społeczeństwo uważa za swoje. Większość społeczeństwa, prawie 80 procent uważa, że wiek emerytalny nigdy nie powinien być podniesiony, a wręcz odwrotnie, dzisiaj uważa, że powinien być obniżony - powiedział Duda na poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach.
Jak dodał, decyzja prezydenta, to dla niego wielka satysfakcja. - To nowa jakość w polskiej polityce, wreszcie są politycy, którzy dotrzymują swojego słowa" - podkreślił szef Solidarności. - To bardzo ważny moment dla Solidarności, ale także dla wielu obywateli naszego kraju - mówił Piotr Duda. Przypomniał, że Bronisław Komorowski nie chciał rozmawiać z Solidarnością w sprawie wieku emerytalnego.
Lider "S" zapowiedział, że związek zapozna się z projektem prezydenta. "Będziemy chcieli na pewno na kolejnych etapach (prac legislacyjnych) przedstawiać swoje propozycje, chociażby jeszcze (te) dotyczące okresu składkowego - zaznaczył. NSZZ "Solidarność" proponował połączenie wieku z długością okresu składkowego.
Petru krytycznie o inicjatywie prezydenta w sprawie emerytur
Nieodpowiedzialne zachowanie, destabilizujące Polskę, wpisujące się w kampanię wyborczą PiS-u. Tak o inicjatywie prezydenta Andrzeja Dudy, który skierował do Sejmu projekt ustawy obniżający wiek emerytalny mówi Ryszard Petru.
Lider Nowoczesnej uważa, że prezydent doskonale wie, że ta ustawa przez ten parlament, nie zostanie przyjęta, dlatego - jak mówi - tego typu propozycje są wpisaniem się prezydenta w kampanię PiS-u, i z tego punktu widzenia są nieodpowiedzialne i destabilizują sytuację w Polsce zamiast ją stabilizować.
"Prezydent wyświadcza kobietom niedźwiedzią przysługę"
Prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego do 65 lat dla mężczyzn, a kobiet do 60 lat, spowoduje dyskryminację kobiet na rynku pracy; prezydent wyświadcza kobietom niedźwiedzią przysługę - mówi ekspert Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz.
Jego zdaniem propozycja prezydenta radykalnie pogorszy sytuację kobiet na rynku pracy.
- Jeżeli wiek emerytalny kobiet będzie o 5 lat niższy od wieku emerytalnego mężczyzn, to pracodawcy będą zwalniać kobiety o po prostu 5 lat wcześniej, by uniknąć objęcia ich przez okres ochronny, w którym pracownikowi nie można zmienić warunków pracy - mówi Mordasewicz.
Poza tym, zaznacza, pracodawcy będą mieli większe obawy przed zatrudnianiem kobiet.
- Posłużę się przykładem. Wysyłam na kursy komputerowe pracowników. Kurs taki kosztuje ok. 30 tys. złotych. Jeżeli mam wydać 30 tys. złotych, a kobieta będzie pracować u mnie 5 lat, natomiast mężczyzna 10 lat, to kogo wyślę na kurs? - zwraca uwagę Mordasewicz.
Ekspert Lewiatana dodaje, że ponieważ wysokość emerytury zależy od zgromadzonego kapitału oraz od spodziewanego czasu życia na emeryturze, w wyniku reformy prezydenta "emerytury kobiet będą dwukrotnie niższe niż emerytury mężczyzn".
- Jeżeli kobieta przechodzi na emeryturę w wieku 65 lat, zamiast 60, to jej emerytura jest o blisko 50 procent wyższa. Dla kobiet o niskich kwalifikacjach oznacza to emeryturę 1500 zł zamiast 1000 zł, dla kobiet o wyższych kwalifikacjach 3 tys. zł, a nie 2 tys. zł - przekonuje.
- Moim zdaniem prezydent wyświadcza kobietom naprawdę niedźwiedzią przysługę, bo przyczynia się do ich dyskryminacji na rynku pracy - dodaje Mordasewicz.
Jego zdaniem, jeśli reforma prezydenta Dudy wejdzie w życie, "staniemy się zaściankiem Europy". Bo w większości krajów europejskich wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest równy.
Fikcją jest też - zdaniem Mordasewicza - stanowisko prezydenta, że jak ktoś będzie chciał dłużej pracować, będzie to możliwe.
- W Polsce 90 procent osób przechodzi na emeryturę w momencie nabycia uprawnień. Także pracodawcy niechętnie utrzymują takie osoby w pracy, bo na ogół na 5 lat przed przejściem na emeryturę przestają one w siebie inwestować i doskonalić kwalifikacje - przekonuje ekspert.
Petru: Dziwię się prezydentowi, że zajmuje się emeryturami, a nie słychać go ws. uchodźców
REKLAMA
TVN24/x-news
Eksperci: Polacy sami będą chcieli dłużej pracować
Eksperci zaproszeni przez Polskie Radio 24 uważnie przyglądają się propozycjom emerytalnym prezydenta Andrzeja Dudy. Kamil Maliszewski z Domu Maklerskiego mBanku radzi poczekać na szczegóły tej inicjatywy ustawodawczej. Jeśli chodzi o samo obniżenie wieku emerytalnego, to - zdaniem eksperta - jest to działanie nieuzasadnione demograficznie i społecznie.
Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej spodziewa się, że sami Polacy już niedługo sami zorientują się, iż warto jednak pracować dłużej.
Emerytura kobiety, która wcześniej przejdzie na emeryture będzie o 3/4 mniejsza
Według szacunków jednego z ekspertów emerytury kobiet mogą spaść o trzy czwarte. Mężczyźni mogą dostać jedną piątą mniej. Stanie się tak, jeżeli przejdą wcześniej na emeryturę. Taką możliwość daje prezydencki projekt zmian emerytalnych skierowany dziś do Sejmu.
Analityk ośrodka Polityka Insight do spraw społecznych, Piotr Arak wyjaśnia, że wcześniejsza rezygnacja z pracy zmniejszy świadczenia. Problem dotyczy szczególnie kobiet. Miesięczna emerytura kobiety, która miała zrezygnować z pracy w wieku 67 lat, a będzie pracowała do 60. roku życia będzie mniejsza nawet o ponad 70 procent. W przypadku mężczyzn, którym wiek emerytalny spadnie z 67 do 65 lat, świadczenie będzie mniejsze około 20 procent.
REKLAMA
Eksperci: koszt reformy do 2019 r. - 40 mld zł a później bedzie coraz większy
Autorzy regulacji szacują, że do 2019 roku koszt przywrócenia wieku emerytalnego to około 40 miliardów złotych. Rozmówca IAR podkreśla, że każdy następny rok zwiększy obciążenia. Piotr Arak wylicza, że już w kolejnym roku koszt cofnięcia reformy sięgnie 10 miliardów złotych. Później Polacy będą musieli dopłacać do takiej reformy nawet kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie.
Przedsiębiorcy krytykują projekt prezydenta
Ekspert konfederacji Lewiatan, Grzegorz Baczewski podkreśla, że propozycje prezydenta spowodują, że na rynku pracy zostanie mniej osób. Rozmówca IAR wylicza, że obecna regulacja wydłużająca wiek emerytalny zwiększa liczbę pracowników na rynku pracy. Do 2020 przybędzie ich 1,5 miliona. Do 2040 roku przybędzie ponad 2,5 miliona pracowników. Ekspertom trudno wyliczyć, jaka wysoka może być emerytura, gdy wcześniej zakończymy pracę. Przedstawiciel Lewiatana jest jednak pewien, że w przypadku kobiet świadczenie może być kilkadziesiąt procent niższa niż obecnie.
Wiceprezes Business Center Club, Zbigniew Żurek uważa, że kampania parlamentarna przed wyborami parlamentarnymi wkroczyła w ostatnią fazę. Proponowanie zmiany krótko przed zakończeniem kadencji Sejmu skazuje ją na niepowodzenie. Jakiekolwiek zmiany w systemie emerytalnym, według rozmówcy IAR, można przeprowadzić w kolejnej kadencji parlamentu. BCC uważa, że wcześniejsze wydłużenie wieku emerytalnego do 67 było krokiem w dobrą stronę.
Ustawa uchwalona w 2012 roku podwyższyła wiek emerytalny do 67 lat i wprowadziła stopniowe zrównanie go dla kobiet i mężczyzn. Posłowie PiS, a także związkowcy z "S" i OPZZ zaskarżyli ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. W maju 2014 roku TK uznał jednak, że jest ona zgodna z ustawą zasadniczą.
Wycofanie się z tej reformy wpisał do swojego programu prezydenckiego Andrzej Duda. Pytanie, czy Polacy są "za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy", było jednym z trzech pytań, na które mieli oni odpowiadać w referendum 25 października. Do referendum nie doszło, bo Senat odrzucił wniosek Dudy w tej sprawie.
Na początku sierpnia w wywiadzie dla PAP Duda dopytywany, czy w projekcie ustawy dot. obniżenia wieku emerytalnego znajdzie się zapis o 40-letnim okresie składkowym, odparł, że trwa dyskusja na ten temat. Połączenie wieku z długością okresu składkowego proponuje m.in. NSZZ "Solidarność".
PAP/IAR, jk, abo
REKLAMA
Polecane
REKLAMA