Jan Chmielewski o ustawie o uzgadnianiu płci
Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę o uzgadnianiu płci powstałą z inicjatywy posłanki Anny Grodzkiej. – Anna Grodzka rzutem na taśmę chciała przepchnąć ideologiczny oręż, żeby pokazać, że lewicowe idee w Polsce funkcjonują. Łatwo powiedzieć, że to nie była ustawa podyktowana pobudkami ideologicznymi, jednak wszyscy wiedzą, dlaczego Anna Grodzka znalazła się w Sejmie. Nie dziwię się więc prezydentowi – powiedział w Polskim Radiu 24 Jan Chmielewski z Klubu Jagiellońskiego.
2015-10-02, 19:07
Posłuchaj
Andrzej Duda odmówił podpisania ustawy o uzgadnianiu płci. Sejm uchwalił ją w połowie lipca. Na początku sierpnia Senat natomiast zgłosił do niej poprawki, które w większości zostały odrzucone. Teraz ustawą ponownie zajmie się Sejm. Jeśli uchwali ją większością 3/5 głosów, prezydent będzie musiał ustawę podpisać.
– Nawet jeśli Platforma Obywatelska zwarłaby szeregi na obrady sejmu, konserwatywni posłowie już nie będą mieli takich obaw mając zagwarantowane miejsca na listach wyborczych. Wobec tego, sądzę, że część Platformy nie zgodzi się na tę ustawę – utrzymywał Jan Chmielewski.
W programie była również mowa o piątkowej propozycji Beaty Szydło, kandydatki Prawa i Sprawiedliwości na premiera, projektu ustawy wprowadzającej minimalną 12-złotową stawkę za godzinę pracy.
– Nie oszukujmy się – ta propozycja jest podyktowana kampanią wyborczą. Minimalna stawka wynagrodzenia to projekt zarówno PO, jak i PiS-u. Jeśli Platforma mówi, że po wyborach mogłaby coś takiego uchwalić, to po co rzuca teraz na szalę ustawę o uzgadnianiu płci. To czysta kampania polityczna. Zarówno PiS, jak i PO traktują wyborców niepoważnie – stwierdził gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Z Janem Chmielewskim rozmawiał Błażej Prośniewski.
Polskie Radio 24/dds/wj
REKLAMA