Eksperci wykryli pierwszy przypadek sezonowej grypy w Polsce
- Grypa sezonowa 2015/2016 już zapukała do naszego kraju, w środę, 30 września, wykryliśmy pierwszy przypadek tej choroby u dwuletniego dziecka - powiedziała dyrektor krajowego ośrodka grypy, prof. Lidia Brydak.
2015-10-03, 08:39
- Rokowania u tak małych dzieci są zwykle złe, ponieważ nie mają one jeszcze wykształconego układu odpornościowego i grypa jest u nich bardzo trudna do wyleczenia - podkreśliła specjalistka.
Dodała, że przeciwko grypie można szczepić już dzieci powyżej 6. miesiąca życia. - W naszym kraju przeciwko tej chorobie szczepionych jest zaledwie 0,5 proc. dzieci do 4. roku życia - wskazała.
Prof. Brydak wyjaśniła, że pierwsze przypadki grypy z kolejnego sezonu mogą się pojawiać we wrześniu, choć to nie świadczy jeszcze o tym, że mamy już początek epidemii. Szczyt zachorowań z tego powodu zwykle przypada w naszym kraju na późniejszy okres, najczęściej ma miejsce od stycznia do marca.
Podobnie było w 2014 roku, kiedy w drugiej połowie września z powikłaniami pogrypowymi w ciężkim stanie trafiła do szpitala 64-letnia kobieta.
- Miała gorączkę sięgającą 38,8 stopni Celsjusza i doszło u niej do ostrego zapalenia mięśnia sercowego, a potem do wstrząsu kardiogennego (sytuacja, gdy serce nie pompuje tyle krwi, ile potrzebuje organizm). Niestety, nie udało się jej uratować, zmarła po zaledwie czterech dniach - powiedziała dyrektor.
Dyrektor przyznała, że krąży wiele mitów na temat szczepień przeciwko grypie. Jednym z najczęściej powtarzanych jest ten, że ktoś zachorował na grypę, po tym jak się zaszczepił.
- To bzdura, szczepionki przeciwko grypie wykonuje się na bazie wirusów inaktywowanych lub wykorzystuje się jedynie ich fragmenty i nie mogą wywołać grypy - zaznaczyła. Według specjalistki, może się zdarzyć, że zaraz po zaszczepieniu jakaś osoba może się zetknąć z wirusem grypy zanim jeszcze osiągnie odporność, co zwykle następuje po upływie tygodnia.
- Szczepienia przeciwko grypie rekomendują wszystkie towarzystwa medyczne na świecie, zarówno pediatryczne, kardiologiczne, diabetologiczne, jak i onkologiczne i wiele innych, ponieważ chronią one przed poważnymi powikłaniami, grożącymi nawet zgonem - wymieniła prof. Brydak.
REKLAMA
Dr hab. Ernest Kuchar z klinika pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wytłumaczył, że wirus grypy rozprzestrzenia się drogą kropelkową, zarówno bezpośrednio, od innej zakażonej osoby, jak i pośrednio - jedynie poprzez kontakt z zainfekowana powierzchnią. Wystarczy dotknąć klamki lub uchwytu wózka w supermarkecie, których wcześniej używała osoba zakażona grypą.
- Podczas kichania wirus pokonuje odległość do jednego metra, na klamce może się utrzymywać nawet do 24 godzin - poinformował specjalista. Podkreślił, że z badań wynika, że jeden chory zainfekowany grypą zaraża co najmniej cztery inne osoby.
Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie wynika, że w sezonie 2014/2015 z powodu grypy zmarło w Polsce 11 osób.
PAP, kk
REKLAMA