ME siatkarzy 2015: biało-czerwoni nie mają monopolu na zwycięstwa. Porażka to nie katastrofa, to sens sportu

Polscy siatkarze na ćwierćfinale zakończyli udział w mistrzostwach Europy. Jedni grzmią, że to porażka niegodna mistrzów świata, słychać nawet głosy nawołujące do zwolnienia trenera Antigi.

2015-10-15, 19:00

ME siatkarzy 2015: biało-czerwoni nie mają monopolu na zwycięstwa. Porażka to nie katastrofa, to sens sportu

Posłuchaj

Bartosz Kurek nie umiał wytłumaczyć tej niespodziewanej porażki mistrzów świata (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

kurek 1200 2.jpg
ME siatkarzy 2015: Polacy rozczarowani porażką. "W tym sezonie przegrywamy wszystko"

Polscy kibice liczyli na więcej. Od polskich siatkarzy zawsze oczekuje się przecież zwycięstw, a porażki są komentowane jako wpadki. A to chyba nie do końca sprawiedliwe.

Główną imprezą sezonu dla biało-czerwonych był wyczerpujący Puchar Świata. Polacy grali w nim jak z nut. Wygrali prawie wszystkie mecze. Ten jeden, przegrany z Włochami spowodował, że podopieczni Stephane’a Antigi zajęli w Japonii trzecie miejsce, które nie dało awansu do igrzysk olimpijskich w Rio, a to był główny cel tej imprezy. Z Japonii wrócili z niczym, oprócz zmęczenia i złości.
Przed startem mistrzostw Europy zapewniali jednak, że się pozbierali, że są głodni zwycięstw i że Euro nie zamierzają odpuścić. Czy można jednak szczyt formy przygotować kilka razy w krótkim odstępie czasu? Pewnie można, ale tym razem polskim siatkarzom to się nie udało.

W wielu komentarzach ekspertów po meczu ze Słowenią pojawiało się stwierdzenie: byli wyczerpani fizycznie. To ten czynnik miał mieć przełożenie na stronę mentalną siatkarzy, co widać było przede wszystkim w nierównej grze podopiecznych Stephane'a Antigi. Polakom w ostatnim meczu mistrzostw zdarzały się też często zepsute zagrywki i opóźnienie przy bloku. Grali bez pomysłu, polotu do którego przyzwyczaili swoich kibiców. - Będzie teraz łatwo wieszać na nas psy, ale wierzę, że ten zespół ma przed sobą przyszłość. A już w przyszłym roku mam nadzieję awansować do igrzysk i tam odegrać znaczącą rolę – skomentował porażkę w ćwierćfinale mistrzostw Europy kapitan polskich siatkarzy Michał Kubiak.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Spiridonow 1200.jpg
Żenujący Spiridonow wyśmiał polskich siatkarzy. Po porażce Rosjan podwinął ogon

- Ta impreza nie miała jednak zbyt dużego znaczenia z moim odczuciu. Mogli mieć po niej tylko kolejny medal na szyi, ale ważny tak naprawdę będzie styczniowy turniej kwalifikacyjny do igrzysk. To tam mają grać. Trzeba też trochę zrozumieć obecną sytuację chłopaków – powiedział po meczu ćwierćfinałowym Euro 2016 – Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii Rzeszów.
Szkoleniowiec mistrzów kraju przyznał, że mimo napiętego planu występów w ostatnim czasie liczenie na to, iż Polacy przywiozą medal z ME nie było jednak wygórowanym oczekiwaniem.

- To nie było oczekiwanie na wyrost, ale trzeba pamiętać, że drużyna nie miała możliwości przygotować się do tej imprezy. Nie mieliśmy więc prawa oczekiwać z jej strony wybitnej gry - argumentował.

Zwolnić trenera Antigę

Francuski szkoleniowiec tylko na chwilę zatrzymał się przy dziennikarzach po porażce ze Słowenią. Nie chciał długo rozmawiać. Porażka bolała go zbyt bardzo. Ambitny Antiga nie myśli już o mistrzostwie świata po którym wszyscy wynosili go pod niebiosa. W jego głowie siedzi nieudany występ reprezentacji w Lidze Światowej (czwarta lokata), w Pucharze Świata nie wywalczył kwalifikacji olimpijskiej i teraz nieudane mistrzostwa Europy. Na szczęście nikt w PZPS nie mówi o zmianach selekcjonerów. Jedynie dziennikarze przyzwyczajeni do zwolnień po porażkach (przed dwoma laty, kiedy ME odbywały się w Polsce i Danii, biało-czerwoni zajęli dziewiąte miejsce, a w konsekwencji pracę stracił włoski trener Andrea Anastasi) i chyba trochę w pogoni za czytelnikiem, prowokują pytaniami o dalszą przyszłość Antigi w reprezentacji.

Antiga ma plan

Teraz Antiga chce całą uwagę skupić na przygotowaniach do styczniowego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio. W Berlinie osiem europejskich drużyn powalczy o jedną przepustkę na igrzyska.


- Wszystko mamy już przygotowane. Plan zgrupowań jest ustalony. Musimy zapomnieć o tym co było, bo teraz najważniejsze jest przed nami – podkreśla szkoleniowiec, który wraz ze swoimi podopiecznymi nie ma monopolu na wygrywanie, a po porażkach może nawet rośnie w siłę.

REKLAMA

Źródło: Press Focus/x-news

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej