Galerie handlowe zalewają Polskę. Na Polaka przypada już 1/3 m2
W tym roku otwarte zostaną w naszym kraju galerie handlowe o powierzchni ponad 600 tys. metrów kwadratowych. Gonimy zachód w bardzo szybkim tempie. Galerie walczą o nowe sklepy, a polskie sieci kontynuują ekspansję zagraniczną.
2015-10-17, 17:50
Posłuchaj
W światku handlowym to kolejny zwyczajny tydzień. W ciągu ostatnich kilku dni otworzyły się dwie galerie handlowe. W środę w Jeleniej Górze swoje podwoje dla klientów otworzył już drugi obiekt wielkopowierzchniowy w tym roku. Kolejne centrum wyrosło także w stolicy. Przy ul. Łopuszańskiej w sobotę pierwszych klientów przyjęło centrum MODO.
- To jest dość interesujący projekt. Będzie w nim bardzo dużo mniejszych butików, trochę mniej znanych firm - wyjaśnia Szymon Łukasik z firmy Cushman Wakefield.
Rynek pęcznieje
Galerie muszą ostro walczyć o nowych klientów i szukać nowych koncepcji, bo i sklepów przybywa u nas wciąż w astronomicznym tempie. Łącznie w Polsce wszystkie tzw. nowoczesne powierzchnie handlowe liczą 12 mln metrów kwadratowych. Na każdego Polaka przypada więc ok. 1/3 metra powierzchni. - To wszystko dzieli się na ponad 300 obiektów - wylicza Szymon Łukasik.
Nie tylko nowe, także rozbudowy
W tym roku zaplanowano oddanie do użytku galerii o łącznej powierzchni ponad 600 tys. metrów. To liczba o prawie 30 proc. większa, niż w 2014 roku wynika z raportu Marketbeat. I co ciekawe duży jest udział powierzchni pochodzących z powiększania, modernizacji i przebudowy istniejących obiektów.
- Polski rynek ogólnie jest już całkiem nasycony powierzchnią handlową - wylicza gość Polskiego Radia 24. Na tle Europy jesteśmy co prawda poniżej średniej, ale nie na szarym końcu. Jak na zamożność Polaka jesteśmy bardzo wysoko plasowani - podkreśla.
Jak nie doprowadzić do kanibalizacji
- Polacy lubią i zawsze lubili robić zakupy w galeriach handlowych. Osoby starsze zdążyły się już do nich przyzwyczaić. Z kolei młodzi prawdopodobnie nie wyobrażają sobie codzienności bez galerii handlowych - mówi Szymon Łukasik. I wyjaśnia, jak powstawanie nowych obiektów oceniają najemcy. - Niektórzy najemcy się powtarzają. Natomiast w przypadku strategicznych marek, muszą one dokonać w wyboru.
W skrócie: wszystko sprowadza się do pieniędzy. Gdzie uda się zarobić więcej. - To jest bardzo ciekawe ćwiczenie. Tworzy się analizy zasięgu projektów. Stąd bardzo często pytanie o kod pocztowy, gdy robi się zakupy. Dzięki temu wiadomo, skąd klient przychodzi. I na tej podstawie podejmuje się kolejne decyzje - tłumaczy ekspert.
Tak jest w Polsce. Bo na zachodzie można spotkać obok siebie kilka sklepów tej samej marki. Tyle, że każdy ma ofertę skierowaną do innej grupy klientów.
Niektórym polskim sieciom jest w Polsce za ciasno
Polskie marki, jeśli nie wyjdą za granicę to będą się bardziej zwijać, niż rozwijać. A na pewno nie poprawią sprzedaży, ocenia gość PR24. Na ekspansję zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie zdecydowała się m.in. grupa LPP ze swoją sztandarową marką Reserved. Podobnie firma CCC.
Obserwowany jest też inny trend. Nad Wisłą pojawiają się sklepy nieobecnych dotąd marek.
REKLAMA
- To zdecydowanie przyciąga klientów do galerii. Szczególnie, że mamy do czynienia z firmami, które są już bardzo doświadczone w rozwijaniu sprzedaży. Wiedzą, jakie strategie stosować, żeby przyciągnąć klientów - mówi Szymon Łukasik. Przykładem jest firma TK Maxx, która pojawiła się w Polsce zaledwie 6 lat temu, a już ma prawie 30 sklepów.
Krzysztof Rzyman
REKLAMA