Austria o migrantach: doszliśmy do kresu naszych możliwości

Szefowa MSW Austrii Johanna Mikl-Leitner oświadczyła na łamach dziennika "Kronen Zeitung", że w walce ze skutkami napływu imigrantów jej kraj dotarł do kresu możliwości. Kanclerz Austrii Werner Fayman ostrzegł z kolei przed niebezpieczeństwem rozpadu UE.

2015-10-25, 09:55

Austria o migrantach: doszliśmy do kresu naszych możliwości

Posłuchaj

Minister spraw wewnętrznych Chorwacji Ranko Ostojicz powiedział BBC, że obawia się przybycia w najbliższych dniach kilkudziesięciu tysięcy ludzi [tłum: To było dziewięć tysięcy, jedenaście tysięcy, a teraz możemy się spodziewać przybycia 30 tysięcy osób w najbliższych dniach]
+
Dodaj do playlisty

Mikl-Leitner wyjaśniła, że Niemcy przyjmują tylko 4,5 tys. imigrantów z 6,5 tys. wjeżdżających codziennie do Austrii. - Niemcy biorą obecnie zbyt mało uciekinierów - zaznaczyła szefowa resortu spraw wewnętrznych.

Jeżeli zewnętrzna granica UE w Grecji nie zostanie szybko zabezpieczona, należy jej zdaniem rozważyć możliwość wzniesienia płotu na granicy między Słowenią a Chorwacją.

Mikl-Leitner zwróciła uwagę, że wzrasta groźba wybuchu paniki wśród uciekinierów. - Należy liczyć się z aktami przemocy, co pociągnie za sobą konieczność zastosowania przez policję środków zapobiegawczych - dodała.

Kanclerz Austrii Werner Faymann ostrzegł przed "cichym rozpadem UE" w przypadku, gdy nie uda się znaleźć europejskiego rozwiązania problemu uchodźców. - Wznoszenie murów przez poszczególne kraje nie jest dobrym rozwiązaniem - ocenił austriacki socjaldemokrata.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

uchodźcy 1200.jpg
Uchodźcy w Europie - Serwis Specjalny

Austria domaga się, podobnie jak Niemcy, wdrożenia w UE stałego i obligatoryjnego mechanizmu rozdziału uchodźców. Na takie rozwiązanie nie godzą się m. in. kraje środkowoeuropejskie.

Bałkany zamkną granicę?

Kilka państw bałkańskich zamierza zamknąć swoje granice w związku napływem imigrantów. Władze Bułgarii, Serbii i Rumunii tłumaczą, że nie chcą, aby ich kraje stały się strefą buforową, gdyby granice przed imigrantami zamknęły bogatsze państwa Unii Europejskiej.

Władze Słowenii zapowiedziały, że jeśli spotkanie nie przyniesie rezultatów, to zaczną działać na własną rękę. Rząd nie wyklucza budowy ogrodzenia na granicy z Chorwacją, z której napływają imigranci.
Według Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji, w ubiegłym tygodniu do Grecji przybywało codziennie 9 tysięcy imigrantów. To najwięcej pod początku roku.

REKLAMA

Coraz większa fala uchodźców, którzy docierają do Europy przez Bałkany Zachodnie doprowadziła do napięć między Węgrami, Słowenią i Chorwacją, które wzajemnie obarczają się odpowiedzialnością za działania wobec migrantów.

RUPTLY/x-news

Szef Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker zwołał na niedzielę miniszczyt UE. Zaprosił na niego przedstawicieli ośmiu unijnych krajów i dwóch spoza Wspólnoty, które są najbardziej dotknięte przez pogarszającą się sytuację na Bałkanach.

Były szef Rady Herman Van Rompuy uważa jednak, że to dość dziwna inicjatywa. - Ten problem dotyczy wszystkich, a nie tylko krajów nad Dunajem. Jeśli uzgodniliśmy strategię migracyjną w gronie 28 państw, to musimy ją realizować w gronie 28-mki, a nie tylko kilku krajów - mówił Van Rompuy w wywiadzie dla RTBF i dziennika "Le Soir".

REKLAMA

Spotkania z udziałem liderów wszystkich państw członkowskich zwołuje zawsze przewodniczący Rady Europejskiej.

IAR/PAP/iz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej