Tusk o szczycie na Malcie: szkoda, że nie będzie Polski, ale to nie dramat
Szkoda, że w czasie szczytu UE dot. uchodźców nie będzie Polski przy stole, ale to nie tragedia - ocenił we wtorek wieczorem szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Dodał, że postara się dopilnować, by nasz kraj nie poniósł na Malcie strat.
2015-11-10, 19:40
Posłuchaj
Prośba rządu o przedstawienie polskiego stanowiska na unijnym szczycie na Malcie trafiła do Pragi - informuje Rafał Trzaskowski z MSZ/IAR
Dodaj do playlisty
Polska poprosiła Czechy o zaprezentowanie polskiego stanowiska na szczycie ws. uchodźców. - W tej chwili Republika Czeska przewodniczy pracom Grupy Wyszehradzkiej i ma dosyć podobne stanowisko do naszego, jeśli chodzi o wszystkie kwestie, które będą omawiana w czwartek - mówi IAR ustępujący wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski. Dodał, że "ma sygnał, że premier Sobotka podejmie się tego zadania".
W środę, w spotkaniu Unia-Afryka na Malcie polskiej delegacji ma przewodniczyć wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk.
O sprawę był pytany we wtorek wieczorem Donald Tusk na Malcie, gdzie przywódcy państw UE i Afryki spotkają się w środę i czwartek, by znaleźć wspólne rozwiązania, które pozwolą złagodzić obecny kryzys migracyjny. - Szkoda, bo z całą pewnością lepiej decyduje się o tak wrażliwych kwestiach jak polityka wobec uchodźców, że nie będzie Polski przy stole. Ale oczywiście nie jest to żadna tragedia - nie przesadzajmy.
TVN24/x-news
REKLAMA
"Szkoda, ale dramatu nie będzie"
Rozumiem, że zmiana rządu, pierwsze posiedzenie Sejmu, pierwsze miesiące urzędowania prezydenta - że to wszystko powoduje, że może zabrakło refleksu lub pełnej orientacji, ale postaram się dopilnować, by nic takiego się nie wydarzyło, co by mogło spowodować jakiekolwiek straty dla Polski - powiedział Tusk TVN24.
- Mówiąc zupełnie serio: szkoda, ale dramatu nie będzie - ocenił szef Rady Europejskiej. - Wydaje mi się, że to zupełnie niepotrzebne zamieszanie, ale tym razem to nie jest wina Tuska - zażartował.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Szczyt na Malcie bez udziału Polski. O co chodzi w sporze rządu z prezydentem?
Decyzją prezydenta Andrzeja Dudy inauguracyjne posiedzenie Sejmu VIII kadencji ma rozpocząć się w czwartek o godz. 13. W tym samym dniu o godz. 14.30 na Malcie ma rozpocząć się nieformalny szczyt UE ws. kryzysu migracyjnego. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji, premier dotychczasowego rządu składa dymisję.
W związku z tym w ubiegły piątek premier Kopacz zwróciła się do prezydenta Dudy, by to on reprezentował Polskę na szczycie UE 12 listopada. Minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski oświadczył wówczas, że premier może złożyć dymisję wcześniej albo zrobić to w piśmie skierowanym do marszałka seniora Sejmu. W obu tych przypadkach - zapewnił Szczerski - prezydent przyjmie dymisję i - zgodnie z konstytucją - powierzy premier i rządowi dalsze pełnienie obowiązków, co umożliwi Kopacz udział w szczycie UE.
TVN24/x-news
Po kilku dniach odrzucania wzajemnych propozycji przez prezydenta i premier okazało się, że ani Andrzej Duda ani Ewa Kopacz na Maltę nie polecą. - Szkoda, że przez wybranie tak niefortunnej daty i przez to, że nie było pola do kompromisu, doprowadziliśmy do takiej, lekko absurdalnej sytuacji - mówił wiceminister spraw zagranicznych z PO Rafał Trzaskowski.
REKLAMA
Kancelaria Prezydenta mówiła z kolei, że premier nie chce polecieć na szczyt z powodów politycznych i rozgrywa tę sprawę ze względu na sytuację we własnej partii. Przyszły szef MSZ Witold Waszczykowski z PiS uważa, że mimo wszystko, premier powinna lecieć na Maltę. - Nic nie przeszkadza pani premier Kopacz, aby uczestniczyć w części szczytu, przynajmniej 11 i w pierwszych godzinach 12 listopada - mówił Waszczykowski.
PAP/IAR/iz
REKLAMA