Pablo Escobar - plata o plomo
Był odpowiedzialny za zabójstwa trzech kandydatów na prezydenta. Podłożył bombę w samolocie pasażerskim. Porwał rodziny najbogatszych obywateli. Falą terroryzmu chciał rzucić Kolumbię na kolana. Kokainowe imperium Escobara latami trzymało kraj w morderczym uścisku.
2016-12-02, 06:39
Posłuchaj
2 grudnia 1993 w strzelaninie z siłami bezpieczeństwa w Medellín zginął kolumbijski baron narkotykowy Pablo Escobar.
Najbrutalniejsze miasto świata
Kolumbią już pod koniec lat czterdziestych XX wieku wstrząsnęła wojna domowa pomiędzy rządzącą partią konserwatywną i jej liberalną opozycją. Z wszechobecnej przemocy zrodziła się grupa ludzi wyjętych spod prawa. Tak zwani "banditos". Brutalni i lojalni tylko wobec siebie samych.
Pochodzili z biednych rolniczych obszarów i napełniali lękiem zamożnych. Dla zwykłych ludzi byli bohaterami. Mieszkańcy Kolumbii ciemiężeni przez rząd, rewolucjonistów lub oddziały paramilitarne czuli naturalny pociąg do "banditos".
Stali się inspiracją dla urodzonego 1 grudnia 1949 w Medellín Pablo Escobara. Miasto było wylęgarnią przestępczości. Dramat zaczął się w momencie, kiedy z liści koki zaczęto produkować tzw. pastę, a z pasty wytwarzać kokainę i na ogromną skalę rozprowadzać po świecie. Pieniądze z narkobiznesu napędzały toczący się konflikt.
Białe złoto
Escobar szybko stał się jednym z najbardziej znanych przestępców Medellín. Słynął z brutalności i bezwzględności. Zabijał bez zmrużenia oka.
REKLAMA
Gang Escobara przejął biznes kokainowy w Kolumbii. Interes rozrastał się szybko. Jeden z jego wspólników Carlos Lehder wymyślił nowatorski system przemytu do Stanów Zjednoczonych. Założono bazę przerzutową na małej wysepce na Bahamach z pasem do lądowania, stacją paliw, hotelem i wszystkimi udogodnieniami.
Kartel z Medellín
Latem 1976 roku Escobar i trzej inni handlarze narkotyków utworzyli kartel z Medellín. Kontrolowali wszystko. Od upraw w dżungli, po ulicznych dilerów w Stanach Zjednoczonych.
Escobar jako niekwestionowany przywódca grupy przekupywał sędziów, polityków i policjantów. Stosował przemoc gdziekolwiek było to konieczne. Żył zgodnie z maksymą: "plata o plomo". Srebro, albo ołów. Bierz łapówkę, albo giń.
W 1979 roku kartel kontrolował 80% wartego miliard dolarów amerykańskiego przemysłu kokainowego. Escobar stał się bogaczem. Prowadził wystawne życie w posiadłości zwanej Hacienda los Nápoles, gdzie realizował swoje ekscentryczne fantazje o dzikich zwierzętach i młodych dziewczynach.
REKLAMA
Kolumbijski Robin Hood
W świecie przestępczym osiągnął władze absolutną. Zaczął więc szukać sposobu legalizacji przemysłu narkotykowego. Postanowił zostać prezydentem Kolumbii.
Widział siebie w roli kolumbijskiego Robin Hooda. Wydawał miliony na pomoc biednym. Budował drogi, boiska piłkarskie i osiedla mieszkaniowe. W 1982 roku z powodzeniem kandydował do kolumbijskiego kongresu.
Jednak wkrótce przekonał się, że jego popularność nie sięga do stolicy kraju. Prezydent i minister sprawiedliwości potępili związki Escobara z narkobiznesem. Gdy w 1984 roku został wyrzucony z kongresu rozpętał piekło.
Fala terroru
Był odpowiedzialny za zabójstwa trzech kandydatów na prezydenta. Podłożył bombę w samolocie pasażerskim. Porwał rodziny najbogatszych obywateli. Falą terroryzmu chciał rzucić Kolumbię na kolana. Kokainowe imperium Escobara trzymało kraj w morderczym uścisku.
REKLAMA
W tym samym czasie Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę narkotykom. Nad narkobaronami zawisła groźba ekstradycji do Ameryki. Handlarze połączyli siły. Escobar zwerbował grupę lewicowych partyzantów do ataku na siedzibę kolumbijskiego Sądu Najwyższego. W czasie całodziennych walk zniszczono wszystkie dokumenty obciążające gangsterów. Zginęło 97 osób. Sądownictwo zostało skutecznie sterroryzowane.
La Catedral
Escobar uciekał. Dzięki sieci informatorów zawsze był o krok przed policją. W 1989 roku, po trzech latach pogoni zgodził się poddać pod warunkiem odbywania kary w Kolumbii.
Była to kompletna farsa. W zamian za przyznanie się do drobnych przestępstw wybaczono mu dawne zbrodnie. Escobara zamknięto w więzieniu La Catedral. Sam je zbudował, wybrał strażników i towarzyszących mu więźniów. Kompleks przypominał ośrodek wypoczynkowy. Taka była cena spokoju dla wymęczonej terrorem Kolumbii.
Los Pepes
Z więzienia nadal zarządzał kokainowym biznesem. Grupa członków kartelu wykorzystała ograniczenie swobody Escobara, aby go okradać. Gdy się o tym dowiedział, zabił ich w swoim więzieniu.
REKLAMA
Tym razem posunął się za daleko. Wieści o brutalnych morderstwach zmusiły rząd do przeniesienia Escobara do prawdziwego więzienia. Ten przekupił jednak żołnierzy i uciekł. Polowanie zaczęło się od nowa. Na ulice Kolumbii wrócił terror. Gdy podłożył bombę w księgarni dla dzieci, wzburzone społeczeństwo założyło straż obywatelską Los Pepes, stosującą jego własne metody. Zabijano ludzi związanych z Escobarem, prześladowano jego rodzinę i palono rancza.
Stał się wrogiem publicznym nr 1. Kartel z Medellín był w rozsypce. 2 grudnia 1993 Escobara namierzono na przedmieściach miasta i zastrzelono.
mjm
REKLAMA