Zestrzelenie Su-24. Napięte relacje na linii Moskwa - Ankara
Rosyjski rząd przygotowuje działania odwetowe wobec Turcji za zestrzelenie rosyjskiego bombowca. Ankara potępia rosyjskie sugestie zerwania niektórych wspólnych projektów z Turcją. W kwestii zestrzelenia Su-24 każda ze stron pozostaje przy swojej wersji.
2015-11-26, 17:47
Posłuchaj
Prezydent Rosji rozczarowany postawą Turcji. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew nakazał w czwartek rządowi przygotowanie propozycji w sprawie działań odwetowych wobec Ankary, w tym zamrożenia niektórych wspólnych inwestycji.
Rząd dostał dwa dni na przygotowanie tych propozycji, by "jak najszybciej przejść do odpowiednich procedur" - wyjaśnił premier, zaznaczając, że jest to polecenie skierowane do wielu resortów.
Zestrzelenie Su-24 Miedwiediew nazwał "aktem agresji przeciw naszemu państwu ze strony Turcji, naszego sąsiada i do tego jeszcze członka NATO". - Wojenne i dyplomatyczne środki reagowania na to przestępstwo już były i jeszcze będą - dodał. Zapowiedział także kroki ekonomiczne.
Rząd ma przedstawić propozycje "wprowadzenia ograniczeń i zakazów działalności tureckich struktur gospodarczych na terenie Rosji, ograniczenia i zakazu dostaw towarów, w tym spożywczych, wykonywania robót i świadczenia usług przez firmy tureckie" - powiedział Miedwiediew.
REKLAMA
Jak wyjaśnił, może chodzić o wstrzymanie realizacji programów współpracy gospodarczej, ograniczenie operacji finansowych, ograniczenie transakcji w handlu zagranicznym, zmianę opłat celnych, a także środki wpływające na sferę turystyczną, transport, łącznie z tranzytem, ruch samolotów i statków, jak również kontakty w sferze humanitarnej.
Emocjonalne sugestie
Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan za "emocjonalne i niegodne polityków" uznał sugestie Rosji w sprawie zerwania niektórych wspólnych projektów z Turcją w następstwie zestrzelenia przez lotnictwo tureckie rosyjskiego bombowca.
Erdogan powiedział, że jest zasmucony tym, że niektóre reakcje Rosji wykraczają poza incydent z zestrzeleniem samolotu. Dodał, że rosyjska maszyna została strącona "w automatycznej reakcji" i zgodnie z instrukcjami wydanymi tureckiej armii. Przyznał, że zasady użycia broni są osobnym punktem spornym w kontaktach turecko-rosyjskich, poza rozbieżnością zdań w sprawie polityki wobec konfliktu w Syrii.
Prezydent zapowiedział, że Ankara będzie nadal wspierała umiarkowanych rebeliantów w Syrii, w tym Turkmenów zwalczających reżim prezydenta Baszara al-Assada.
REKLAMA
Erdogan stanowczo odrzucił rosyjskie oskarżenia, że Turcja finansuje Państwo Islamskie (IS), kupując od tej organizacji terrorystycznej ropę i gaz; od tych, którzy tak twierdzą, zażądał pokazania dowodów. Zapewnił, że Turcja przeciwdziała przemytowi ropy naftowej przez swe granice, i zarzucił Asadowi i jego poplecznikom, że są źródłem finansowania i broni dla IS.
Kto powinien przeprosić?
We wtorek Turcja zestrzeliła rosyjski bombowiec Su-24, któremu zarzuciła naruszenie swej przestrzeni powietrznej przy granicy syryjsko-tureckiej. Moskwa twierdzi, że rosyjski samolot nie opuścił syryjskiej przestrzeni powietrznej. Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że uważa zestrzelenie Su-24 za akt nieprzyjacielski, a prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że zestrzelenie maszyny w Syrii wykracza poza ramy walki z terroryzmem.
Ankara twierdzi, że rosyjski samolot naruszył przestrzeń powietrzną Turcji mimo wielokrotnych ostrzeżeń. Opublikowano nagrania audio, w których pilot tureckiego F-16 ostrzega po angielsku zbliżający się samolot i nakazuje mu natychmiastową zmianę kursu. Strona turecka podkreśla, że ma prawo do obrony swego terytorium.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w czwartek, że z punktu widzenia Moskwy Turcja świadomie stara się zepchnąć relacje rosyjsko-tureckie w "ślepy zaułek". Jak podkreślił, do tej pory Ankara nie przeprosiła za zestrzelenie rosyjskiego Su-24. Oświadczył, że to, co się stało dwa dni temu nad Syrią, było "sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i prawem międzynarodowym".
REKLAMA
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził natomiast, że Rosja wciąż czeka na realistyczne wyjaśnienia Ankary ws. zestrzelenia Su-24.
Prezydent Erdogan oświadczył, że to Rosja powinna przeprosić za naruszenie tureckiej przestrzeni powietrznej. - Nasi piloci (...) po prostu spełnili swój obowiązek - podkreślił.
Media: rosyjski system S-400 już w Syrii
Agencja Associated Press poinformowała, powołując się na rosyjskie media państwowe, że Rosja przerzuciła już do swej bazy Hmejmim w Syrii rakietowy system obrony przeciwlotniczej S-400 Triumf. O zamiarze przerzucenia tego systemu do Syrii informował w środę rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Jak podkreślił, ma to związek z zestrzeleniem przez Turcję rosyjskiego Su-24 nad granicą syryjsko-turecką. Dodał, że Rosja nie zamierza lekceważyć podobnych incydentów.
System S-400 znajduje się rosyjskiej bazie w Syrii w odległości zaledwie 50 km od granicy z Turcją. Jest on zdolny do zniszczenia celów, m.in. samolotów i rakiet, znajdujących się w promieniu 400 km.
REKLAMA
Gazeta "Washington Post" oceniła w czwartek, że pierwsze zestrzelenie rosyjskiego samolotu przez kraj członkowski NATO od 60 lat to efekt brawurowego i coraz bardziej niebezpiecznego zachowania reżimu prezydenta Putina.
Dziennik podkreśla, że od początku rosyjskiej operacji w Syrii we wrześniu rosyjskie samoloty wielokrotnie wlatywały w turecką przestrzeń powietrzną. "Bez wątpienia Putin liczył na to, że Turcja, jak inne kraje należące do NATO, nie ośmieli się odpowiedzieć siłą na jego prowokacje. Gdy okazało się, że się mylił, Putin jak niespodziewanie uderzony awanturnik zaczął uciekać się do kłamstw i oszczerstw" - podkreśla gazeta. Przypomina, że Putin po incydencie utrzymywał, że rosyjskie samoloty nie były w tureckiej przestrzeni powietrznej, że Turcja broni Państwa Islamskiego, że atak był "ciosem w plecy".
Źródło: STORYFUL/x-news
mr
REKLAMA
REKLAMA