Znika Bankowy Tytuł Egzekucyjny. Jak banki będą odzyskiwać niespłacane długi?
Od dziś znika Bankowy Tytuł Egzekucyjny, czyli uproszczone narzędzie, za pomocą którego banki dochodziły wierzytelności od swoich klientów. Wszystko za sprawą nowelizacji prawa bankowego. Teraz banki będą musiały korzystać z innych narzędzi odzyskiwania długów. Zdaniem ekspertów, klienci będą bardziej bezpieczni, ale wzrosną dla nich też i koszty.
2015-11-28, 09:32
Posłuchaj
Dotychczas, zakładając rachunek, czy zaciągając kredyt, konsument musiał złożyć oświadczenie, że poddaje się egzekucji, co oznaczało, że z chwilą powstania zadłużenia, bank miał prawo wystawić Bankowy Tytuł Egzekucyjny. Wówczas, jeżeli przesłanki formalne jego wystawienia były spełnione, sąd nadawał klauzulę wykonalności. A to w dalszej kolejności oznaczało, że taki bankowy tytuł egzekucyjny stanowił już tytuł wykonawczy i mógł być egzekwowany przez komornika.
Banki bronią BTE
Instytucje finansowe tłumaczą, że wokół Bankowego Tytułu Egzekucyjnego narosło wiele mitów, zupełnie nieuzasadnionych. Jak mówi Tadeusz Białek ze Związku Banków Polskich, utożsamiano tą instytucję z formułą nadzwyczajnych uprzywilejowań, które doprowadzały do bankructw. Tymczasem to była uproszczona droga dochodzenia wierzytelności. W większości przypadków, zadłużenie, które powstaje wobec banku, ma charakter bezsporny - podkreśla Białek i dodaje, że klient doskonale zdaje sobie sprawę, że jeżeli nie płaci rat kredytowych, to bank ma obowiązek dochodzenia tych wierzytelności.
Problem w tym, że w momencie nadawania klauzuli wykonalności, sąd nie może już badać merytorycznie podstaw do wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego, bada jedynie przesłanki formalne. Tymczasem niektóre przypadki potwierdzają, że zdarzały się sytuacje kiedy w procesie odzyskiwania należności dochodziło do nadużyć.
- Bankowy tytuł egzekucyjny prowadził do bardzo szybkich egzekucji. Niejednokrotnie klienci nie wiedzieli, że prowadzone jest postępowanie egzekucyjne przeciwko nim i często dowiadywali się o tym kiedy już komornik przychodził i chciał zająć majątek, czy też kiedy spotykali się z zajętym rachunkiem bankowym. Niestety BTE prowadził czasami do nadużyć - podkreśla Mariola Tkaczyk, radca prawny w kancelarii LWB - spotykaliśmy się z sytuacją, że klient dowiadywał się, że zaciągnął kredyt, a w rzeczywistości takiego kredytu nie zaciągał, bo np. skradziono mu dowód osobisty.
REKLAMA
Co zamiast Bankowego Tytułu Egzekucyjnego?
Od dziś banki będą musiały stosować alternatywne rozwiązania, za które niestety zapłacą dłużnicy. Będzie to przede wszystkim, elektroniczne postępowanie upominawcze, stosowane na szerszą skalę niż dotychczas, które związane jest z normalnymi opłatami sądowymi.
Na szczęście, Sejm wprowadził regulację, która ogranicza ich wysokość. Dzięki temu, w przypadku dochodzenia wierzytelności przez bank, opłaty sądowe nie będą mogły przekraczać tysiąca zł. To ważne z perspektywy dłużnika, bo w przypadku zadłużenia np. na kwotę 100 tys. zł, taka opłata normalnie wynosiłaby 5 tys. zł.
Odzyskiwanie wierzytelności na drodze sądowej
Oprócz elektronicznego postępowania upominawczego, banki będą również stosowały oświadczenia o poddaniu się egzekucji, składane przed notariuszem. Ten instrument, konstrukcyjnie jest bardzo zbliżony do zlikwidowanego bankowego tytułu egzekucyjnego. Z tą różnicą, że ostatni był bez kosztowy, a nowy wiąże się z opłatą u notariusza.
Banki będą również stosowały nakazy zapłaty albo po prostu skorzystają ze zwykłej drogi sądowej. To jednak oznacza, że procedury dochodzenia zaległych należności zostaną znacznie wydłużone.
REKLAMA
A to, zdaniem Tadeusza Białka z ZBP, może odbić się na akcji kredytowej, bo im dłużej bank będzie musiał odzyskiwać nieregularnie spłacane wierzytelności, tym mniej środków będzie mógł przeznaczyć na kredytowanie.
Elżbieta Szczerbak, fko
REKLAMA