Ekstraklasa: Górnik Zabrze znów bez wygranej. Stracił komplet punktów w ostatniej minucie

Kibice gospodarzy dali upust swoim uczuciom wywieszając transparent o treści "Drużyna bez ambicji, stadion ciągle w budowie - to, co się dzieje w Zabrzu, nie mieści się w głowie".

Jeśli ktoś spóźnił się na mecz o pół godziny - nie stracił nic. Początek spotkania był senny, piłkarze obu zespołów, delikatnie mówiąc, nie forsowali tempa. Dwukrotnie niecelnie na bramkę gości uderzył Robert Jeż. Różnica była taka, że najpierw strzelał z bliska, potem z daleka.

W 34. minucie zabrzanie mieli szansę na objęcie prowadzenia. Po rzucie wolnym Jeża główkował w polu karnym rywali Adam Danch i trafił w bramkarza z Łęcznej.

Przyjezdni zagrozili bramce drużyny trenera Leszka Ojrzyńskiego pięć minut później. Po rzucie wolnym Tomasza Wróbla interweniować musiał Radosław Janukiewicz.

REKLAMA

Aktywniejsi w ofensywie w pierwszych minutach drugiej połowy byli łęcznianie, w czym pomogła im dość bierna postawa zabrzan i ich błędy pod własną bramką.

Gospodarze mieli bardzo dobrą okazję w 55. min., kiedy po strzale głową Szymona Skrzypczaka piłkę zatrzymał na linii bramkowej Sergiusz Prusak. Gra po przerwie była szybsza, częściej coś działo się pod obiema bramkami, brakowało skutecznego zakończenia akcji.

Goście sprawiali wrażenie zadowolonych z remisu, cofnęli się. Wykorzystali to zabrzanie. Przejęli inicjatywę i w 79. minucie objęli prowadzenie. Po podaniu Romana Gergela z bliska pokonał bramkarza Łęcznej Skrzypczak.

Drużyna trenera Jurija Szatałowa zerwała się do odrabiania strat. I zdążyła. W 90. minucie Łukasz Mierzejewski z ostrego kąta trafił do siatki.

REKLAMA

13. mecz Leszka Ojrzyńskiego w roli szkoleniowca zabrzan nie był dla jego zespołu szczęśliwy.

Po meczu Górnik Zabrze - Górnik Łęczna (1:1) powiedzieli:

Jurij Szatałow (trener Górnika Łęczna): Każdy punkt trzeba szanować. Tym bardziej, że przegrywaliśmy w tym meczu. Udało się nam w końcówce strzelić bramkę. Szkoda dwóch sytuacji, które miał Grzegorz Bonin. Można było je lepiej wykorzystać. Myślę, że to był mecz na remis, a punkt na pewno nam się przyda. Było kilka takich fragmentów, w których się cofnęliśmy i rywale przedostawali się pod naszą bramkę.

Leszek Ojrzyński (trener Górnika Zabrze): Spotkanie nie było dla nas łatwe, a dla kibiców piękne. W tej walce najważniejsze były punkty. Życie jest brutalne. Byliśmy blisko, ale wypuściliśmy szanse z rąk. Prowadziliśmy, co było do tej pory rzadkością, ale nie dotrwaliśmy z tym do końca. Przy wyrzucie z autu rywali zabrakło konsekwencji w kryciu i goście wyrównali. Mieliśmy apetyty na trzy punkty, a mamy jeden. Ale nie jesteśmy takimi kalekami. We wtorek w meczu z liderem będzie trzeba punktować lepiej. Ten mecz nam nie wyszedł, ponieważ stawka była bardzo duża i widać było usztywnienie moich zawodników, a rywale grali na większym luzie.

Górnik Zabrze - Górnik Łęczna 1:1 (0:0).

Bramki: 1:0 Szymon Skrzypczak (79), 1:1 Łukasz Mierzejewski (90).

REKLAMA

Żółta kartka - Górnik Zabrze: Paweł Widanow, Rafał Kosznik. Górnik Łęczna: Łukasz Tymiński, Lukas Bielak.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 4 325.

Górnik Zabrze: Radosław Janukiewicz - Paweł Widanow (46. Mateusz Słodowy), Adam Danch, Bartosz Kopacz, Rafał Kosznik - Roman Gergel, Erik Grendel (59. Konrad Nowak), Robert Jeż, Aleksander Kwiek, Łukasz Madej (90. Rafał Kurzawa) - Szymon Skrzypczak.

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski (90+2. Paweł Sasin), Tomislav Bozic, Lukas Bielak, Leandro - Grzegorz Bonin, Łukasz Tymiński (85. Przemysław Pitry), Tomasz Nowak, Jan Bednarek, Grzegorz Piesio - Bartosz Śpiączka (75. Jakub Świerczok).

REKLAMA

ps