Broń atomowa w Polsce? Jest oficjalna odpowiedź ministerstwa obrony
Nie trwają prace nad przystąpieniem Polski do programu Nuclear Sharing, który umożliwia dostęp do broni jądrowej członkom NATO, którzy takiej broni nie mają - oświadczyło MON. O tym, że współpraca w ramach tego programu jest jedną z opcji, którą należy analizować, mówił wiceminister obrony Tomasz Szatkowski.
2015-12-06, 13:20
Posłuchaj
Jacek Sasin o broni atomowej w Polsce: Polska powinna wykorzystywać wszystkie możliwości (IAR)
Dodaj do playlisty
"Ministerstwo Obrony Narodowej oświadcza, że w MON nie trwają obecnie żadne prace nad przystąpieniem naszego kraju do natowskiego programu Nuclear Sharing" - podał resort w komunikacie zamieszonym na stronie internetowej.
Wcześniej Tomasz Szatkowski pytany przez stację Polsat News2, czy Polska będzie chciała przystąpić do programu Nuclear Sharing, odparł: "konkretne kroki są obecnie rozważane".
Obawy państw NATO
Wyjaśniał, że program zrodził się z obaw niektórych państw NATO, czy sojusznik, który posiada broń nuklearną, będzie ryzykował bezpieczeństwo własnych obywateli po to, żeby odstraszyć agresję na sojuszników, którzy nie mają broni nuklearnej. Wypracowano zatem formułę współpracy, w ramach której - jak mówił - Amerykanie mogą użyczyć broni jądrowej na czas wojny.
- Dlatego ona stacjonuje w pewnych, przeważnie potocznie wiadomych, ale oficjalnie nieznanych miejscach na terenie Europy, skąd ona może być pobrana i użyta. Do tego potrzebna jest polityczna zgoda, a po drugie zdolność - powiedział wiceminister.
Dopytywany, czy rząd jest zainteresowany bardziej aktywną współpracą w ramach Nuclear Sharing, powiedział: "jest to jedna z opcji, którą na pewno należy analizować".
REKLAMA
Deficyt zdolności odstraszania
Powiązany Artykuł
Kreml ostrzega: Rosja odpowie na plany USA ws. nowych bomb atomowych
"Wypowiedź wiceministra Tomasza Szatkowskiego zawartą w wywiadzie dla Polsat News2 należy rozpatrywać w kontekście pojawiających się ostatnio komentarzy poważnych ośrodków analitycznych na Zachodzie, wskazujących na deficyt zdolności odstraszania nuklearnego NATO na jego wschodniej flance. W komentarzach tych sugerowane są różne możliwe rozwiązania, w tym rozszerzenie porozumienia o współdzieleniu taktycznej broni nuklearnej NATO" - napisano w oświadczeniu MON.
Resort przypomniał, że w porozumieniu, które reguluje udostępnianie przez USA broni jądrowej sojusznikom, uczestniczy obecnie m.in. Belgia, Holandia, Niemcy, Turcja i Włochy, a wcześniej także Grecja i Kanada.
"Zgodnie z tym, co w wywiadzie dla Polsat News2 powiedział wiceminister Tomasz Szatkowski, należy rozważać różne opcje, w tym m.in. jakiś rodzaj udziału Polski w porozumieniu. Trzeba jednocześnie pamiętać, że Polska jest stroną Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Nuklearnej i rząd nie ma planów pozyskiwania takiej broni. Ewentualna decyzja dotycząca jakiejś formy udziału Polski w porozumieniu musiałaby oczywiście być przedmiotem uzgodnień na poziomie politycznym, zarówno w kraju, jak i w relacjach sojuszniczych" - dodano w oświadczeniu.
REKLAMA
Poczucie bezpieczeństwa
O wypowiedź wiceministra Szatkowskiego był także pytany doradca prezydenta Paweł Mucha w niedzielę w radiu Zet. - Tego rodzaju dyskusja, jeżeli chodzi o nasze zaangażowanie w ten program natowski i o udział polskiego wojska, to musi być dyskusja, która będzie poprzedzona szerokimi analizami, oceną, dyskusją z udziałem prezydenta i w ramach kompetencji, które także przysługują ministrowi obrony narodowej - powiedział w programie "Siódmy dzień tygodnia.
Ocenił, że to dobrze, że rozważane są różne warianty. - Sytuacja jest dzisiaj tego rodzaju w Europie, jakiej pewnie kilka lat temu nikt nie przewidywał. Musimy mieć poczucie, że Polacy, Polki są bezpieczni, że w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego mamy wszystkie gwarancje, ale także, że nasza armia jest w pełni sprawna i przygotowana na wszelkiego rodzaju zagrożenia - dodał doradca prezydenta.
Komentarze polityków
Do tematu broni jądrowej w Polsce odnieśli się już politycy. Zdaniem lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru sprawa jest bardzo poważna i wymaga zastanowienia. Sprzeczne informacje przekazywane opinii publicznej świadczą zaś jego zdaniem o bałaganie w MON. Petru wygłosił też opinię, że Polska jest pod parasolem nuklearnym NATO.
Zdaniem Jacka Sasina z PiS wypowiedź wiceministra obrony narodowej należy rozumieć jako właśnie wywołanie tematu do rozmowy. Polityk zaznaczył, że Polska powinna wykorzystywać wszystkie możliwości, jakie przed nami stoją.
REKLAMA
Także Robert Winnicki z Kukiz'15 uważa, że nie należy wykluczać posiadania broni jądrowej. - Broń atomowa jest w dziejszym świecie ostateczną sankcją suwerenności - powiedział.
Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL radzi, żeby zacząć od rzeczy podstawowych: dobrego wyszkolenia żołnierzy i mocnych sił Narodowych Sił Rezerwy, a dopiero potem zastanawiać się nad kolejnymi krokami. Jego zdaniem bezpieczeństwo gwarantuje Polsce udział w NATO.
Ryszard Czarnecki (PiS) zapewnił, że rząd nie ma planów ściągania do Polski głowic atomowych. - W tej chwili nie jest to ani numer 1, ani numer 2, ani numer 3 w agendzie resortu obrony narodowej - stwierdził eurodeputowany PO, nawiązując do słów wiceszefa MON Tomasza Szatkowskiego.
- Jest jakaś granica igrzysk, które urządza PiS. Wolałabym nie bałamucić opinii publicznej jakimiś opowieściami, bo to jeszcze na dokładkę wznieca taki niepokój społeczny. Jeśli mówimy, że Polska musi mieć broń jądrową to znaczy, że coś niedobrego dzieje się wokół Polski. To co się dzieje na świecie, temu z całą pewnością nie można przeciwdziałać bronią jądrową - skomentowała Julia Pitera.
REKLAMA
TVN24/x-news
IAR/PAP/fc
REKLAMA