Współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego trafi na trzy miesiące do aresztu
Radosława B. podejrzewany jest o utrudnianie śledztwa w sprawie zaginionej Ewy Tylman.
2015-12-07, 15:09
Wniosek o tymczasowy areszt dla mężyczyny złożyła w niedzielę Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. W poniedziałek poznański sąd przychylił się do wniosku i podjął decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla współpracownika Krzysztofa Rutkowskiego.
Biuro Rutkowskiego zostało poproszone przez rodziców zaginionej Ewy Tylman o pomoc w odnalezieniu kobiety. 26-latka w nocy z 22 na 23 listopada wracała po imprezie do domu. Odprowadzał ją kolega, Adam Z. Po raz ostatni sylwetkę kobiety zarejestrowały kamery monitoringu ok. godz. 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha.
Zdaniem śledczych współpracownik Rutkowskiego miał nakłaniać Karolinę K., jednego ze świadków w sprawie, do składania fałszywych zeznań. Do zatrzymaniaRadosława B. doszło w piątek wieczorem. Jak powiedział rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, funkcjonariusze realizowali nakazy wydane przez prokuraturę.
- Do przeszukania zatrzymano także trzy samochody. Czynności te miały na celu zabezpieczenie dowodów przestępstwa. Policjanci, którzy realizowali polecenia prokuratora, zatrzymali wytypowane pojazdy w sposób dynamiczny w kilku miejscach na terenie Wielkopolski - poinformował Borowiak.
x-news.pl, TVN24
Policja przesłuchała też w charakterze świadka Krzysztofa Rutkowskiego. Jego zdaniem zarzuty stawiane jego współpracownikowi są "bezpodstawne i absurdalne". Rutkowski zapowiedział złożenie skarg na działania funkcjonariuszy. Zaznaczył także, że zależy mu na szybkim rozwiązaniu tej sprawy.
Kolega zagionej usłyszał zarzut
W związku ze śledztwem w sprawie Ewy Tylman poznański sąd podjął w piątek decyzję o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu dla kolegi zaginionej - Adama Z.
x-news.pl, TVN24
Mężczyźnie, który jako ostatni miał widzieć kobietę, został postawiony zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym, czyli zabójstwa w sytuacji, gdy osoba podejrzana przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i się na to godzi.
Jak podała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, na podstawie dotychczasowego materiału dowodowego ustalono, że "w wyniku działań podejrzanego 26-latka znalazła się w wodzie. Uważamy, że kobieta nie żyje".
x-news.pl, TVN24
Z. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Ze względu na dobro postępowania prokuratura nie ujawnia na razie bliższych okoliczności zdarzenia, ani zakładanego przebiegu wypadków.
Kolega zaginionej został zatrzymany po przeprowadzonym w nocy z wtorku na środę tzw. eksperymencie procesowym, polegającym m.in. na odtworzeniu drogi, jaką pokonała wracająca nocą do domu Ewa Tylman.
Podejmując decyzję o zarzucie dla mężczyzny prokuratura opierała się na zgromadzonym materiale dowodowym, w tym m.in. zeznaniach ok. 30 świadków, na zabezpieczonych i przeanalizowanych ponad 100 godzinach zapisów monitoringu wizyjnego, a także na informacjach dotyczących połączeń telefonicznych i internetowych.
Nadal nie wiadomo, gdzie może znajdować się ciało kobiety. W poniedziałek poszukiwania zostały wznowione. Do tej pory w akcji poszukiwawczej użyte zostały łodzie, sonar, drony, śmigłowiec z kamerą termowizyjną, a także robot do przeszukiwania studzienek kanalizacyjnych.
PAP, kk
REKLAMA