Mieszkanki Arabii Saudyjskiej po raz pierwszy biorą udział w wyborach. Nadal nie wolno im jednak prowadzić samochodu
Mieszkanki Arabii Saudyjskiej po raz pierwszy uczestniczą w wyborach. Kobiety mogą oddawać głosy i kandydować w sobotnich wyborach lokalnych. Według ekspertów to spektakularny krok, lecz bez realnego znaczenia.
2015-12-12, 15:26
Posłuchaj
Na listach głosujących zarejestrowało się milion 350 tysięcy mężczyzn i około 130 tysięcy kobiet, a na listach kandydatów - 5 tysięcy 938 mężczyzn i 978 kobiet.
Salma al-Rashed, która pierwsza zapisała się do głosowania, powiedziała BBC, że wybory są drogą do zapewnienia kobietom rzeczywistej reprezentacji we władzach.
Sobotnie głosowanie jest dopiero trzecie w dziejach królestwa Arabii Saudyjskiej. W latach 1965-2005 wybory nie odbywały się tam w ogóle. Decyzję o umożliwieniu kobietom udziału w głosowaniu podjął zmarły w styczniu tego roku król Abdullah.
W Arabii Saudyjskiej, rządzącej się rygorystycznie pojmowanym prawem muzułmańskim, prawa kobiet są bardzo ograniczone. Nie mogą one między innymi prowadzić samochodów, samodzielnie pracować lub podróżować.
REKLAMA
Kroki milowe
Agencja AP pisze o dwóch kamieniach milowych w sytuacji Saudyjek: po raz pierwszy w historii wystartują w wyścigu o miejsca w samorządzie i po raz pierwszy w ogóle będą mogły zagłosować.
Rady miejskie to jedyne organy, do których obywatele ponad 30-milionowej Arabii Saudyjskiej mogą wybierać przedstawicieli. Sobotnie głosowanie postrzegane jest więc jako istotne przede wszystkim dla kobiet, by choć trochę poprawić ich rolę w społeczeństwie. Część ekspertów ocenia jednak, że wybory zmienią niewiele. W absolutnej monarchii dziedzicznej głową państwa jest król, do którego należy najwyższa władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza.
Do obsadzenia jest ok. 2 100 miejsc w radach miejskich. Dodatkowo 1 050 radnych mianowanych jest za zgodą króla. Nie ma żadnych kwot dla kobiet, ale król może użyć swej władzy, by zapewnić przynajmniej jakiejś części z nich dostanie się do samorządu – wskazuje AP.
Poważne wyzwanie
Według ekspertów pojawienie się kobiet na saudyjskiej scenie politycznej będzie poważnym wyzwaniem. Przed kampanią wyborczą zwracali oni uwagę, że prowadzenie jej przez kobiety może być utrudnione ze względu na ograniczenia kulturowe i religijne. W Arabii Saudyjskiej obowiązuje szczególnie surowa, wahabicka interpretacja islamu. Kobiety nie mogą bezpośrednio zwracać się do męskich wyborców, muszą przemawiać zza zasłony albo w ich imieniu może przemawiać krewny mężczyzna.
REKLAMA
Właśnie tak kampanię prowadziła 52-letnia al-Wably, działaczka społeczna i pracowniczka ministerstwa edukacji. Jak każda kobieta w Arabii Saudyjskiej al-Wably ubrana jest od stóp do głów w czarną luźną abaję, a głowę i twarz kryje pod czarnym nikabem. Na spotkaniu z wyborczyniami przemawiała sama w wynajętej sali hotelu w Burajdzie na wschodzie kraju. Ale gdy miała przekonywać do swego programu mężczyzn, w jej imieniu przemawiali dwaj 25-letni synowie, mąż i bracia. Kobiety w ogóle nie było na spotkaniu – pisze AP.
Ulotki bez wizerunku kandydatów
W celu wyrównania szans komisja wyborcza zakazała kandydatom - zarówno mężczyznom, jak i kobietom - pokazywania twarzy na ulotkach, plakatach, bilbordach czy w mediach społecznościowych. Nie wolno im również było pokazywać się w telewizji.
Rotha Begum z organizacji Human Rights Watch podkreśla, że sobotnie głosowanie "jest krokiem naprzód" dla kobiet w Arabii Saudyjskiej. Zwraca jednak uwagę, że ponieważ kandydaci nie mogą bezpośrednio zwracać się do kobiet, z łatwością mogą ignorować ich głosy, gdyż jest ich o wiele mniej. Również ze względu na wysokie koszty kampanii z kandydowania odpadło co najmniej 31 kobiet - wskazuje Begum.
Marina Ottoway z waszyngtońskiego Centrum Woodrowa Wilsona uważa, że sobotnie wybory nie będą punktem zwrotnym. - To jest zaledwie mały krok w bardzo długim procesie zmian dla kobiet i generalnie obywateli - ocenia.
REKLAMA
Mała rola kobiet
Chociaż - jak pisze AP - krytyka udziału kobiet w wyborach została generalnie wyciszona, jeden z prominentnych duchownych muzułmańskich ostrzegł przed przeprowadzaniem głosowania na styl zachodni. Szejk Abdel Rahman al-Barrack upomniał na Twitterze ponad 160 tys. swych zwolenników, że głosowanie nie jest dopuszczalne pod względem religijnym, jeśli westernizuje "ziemię dwóch świętych meczetów" - w Mekce i Medynie, a także jeśli pozwala na "mieszanie się kobiet i mężczyzn" w miejscach publicznych.
W Arabii Saudyjskiej kobiety wciąż odgrywają niewielką rolę w życiu publicznym. Jest to jedyny kraj na świecie, gdzie panie mają zakaz prowadzenia samochodu. Zabronione jest wychodzenie z domu bez ubioru osłaniającego twarz i ciało. Jeśli nie towarzyszy im mężczyzna, kobiety nie mają prawa podróżować. Kobieta musi mieć zgodę męskiego opiekuna, ojca, męża, brata lub syna, aby wyjść za mąż, uzyskać paszport, wyjechać za granicę, pójść na studia czy podać się niektórym operacjom medycznym.
Chociaż mężczyźni i kobiety pracują obok siebie w bankach i szpitalach, osoby bez ślubu nie mogą przebywać razem zarówno w miejscach publicznych, jak i prywatnie. Moralności strzeże specjalna policja obyczajowa. Na uczelniach dla kobiet wykładowcy mężczyźni komunikują się często za pośrednictwem kamery w taki sposób, że tylko oni są widziani przez studentki.
Zmiany po "arabskiej wiośnie"
Wybory samorządowe są stosunkowo młodą instytucją w życiu politycznym Arabii Saudyjskiej. Zostały wprowadzone w 2005 roku przez ówczesnego króla Abd Allaha ibn Abd al-Aziza as-Sauda. Uczestniczyli w nich wyłącznie mężczyźni. Następne odbyły się w 2011 roku. W tym samym roku na fali wydarzeń tzw. arabskiej wiosny Abd Allah obiecał przyznanie praw wyborczych kobietom. Jego następca król Salman podtrzymał tę decyzję.
REKLAMA
Jeszcze przed śmiercią w styczniu br. król Abd Allah mianował 30 kobiet do Rady Konsultacyjnej (Madżlis asz-Szura), najwyższego w kraju organu doradczego króla, ale nie posiadającego żadnych uprawnień prawodawczych. Władze zaczęły również wydawać kobietom dowody tożsamości.
Bezrobocie wśród kobiet w Arabii Saudyjskiej przewyższa 30 proc. Przywilej pracy ma jedynie dobrze wykształcona elita. Duchowni sprzeciwiają się zatrudnianiu kobiet w wielu sektorach, nie chcąc dopuścić do wspólnej pracy mężczyzn i kobiet. Wiele Saudyjek pracuje w szkolnictwie, a część prowadzi własne firmy.
IAR, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA