Aztekowie - cywilizacja zniszczona z dnia na dzień
Aztekowie terroryzowali okoliczne ludy. Po stopniach ich świątyń spływała krew setek ludzi przeznaczonych na ofiary dla bogów. Cywilizacja, która sprawowała władzę nad połaciami terenów Ameryki Południowej upadła za sprawą zaledwie pięciuset konkwistadorów.
2016-12-17, 06:00
Posłuchaj
17 grudnia 1790 w mieście Meksyk odkopano Kamień Słońca z wyrytym na kamiennym dysku azteckim micie o powstaniu świata. To jeden z najważniejszych zabytków tej kultury.
Posłuchaj audycji Dariusza Aleksandrowicza i Elizy Bojarskiej poświęconych Aztekom.
Aztekowie byli ostatnią, obok Inków, wielką cywilizacją Ameryki Południowej przed podbiciem jej przez konkwistadorów.
- Historia kultur i cywilizacji w Dolinie Meksyku liczy sobie od chwili przybycia Corteza (1519 rok) sięga 3000 lat wstecz lekko licząc – mówił w audycji Elizy Bojarskiej prof. Jan Kiniewicz. – Były to cywilizacje następujące po sobie, co wynikało z przepływania grup koczowniczych.
Orzeł na kaktusie
Jedną z takich grup byli Aztekowie. Ich początki giną w mrokach dziejów. Podania mówią, że otrzymali oni od bogów wskazówkę: wędrowcy mieli osiedlić się tam, gdzie zobaczą orła na kaktusie.
REKLAMA
Taki znak ukazał się im na wyspie pośrodku jeziora Texcoco. Tam też założyli swoją stolicę –Teotihuacán. Aztekowie byli wojowniczym ludem i stopniowo podbijali okoliczne indiańskie miasta-państwa.
W czasach największej świetności – jak pisze Brenda Ralph Lewis - imperium liczyło około 12 mln poddanych, rozciągało się na 250 tys. km kw. i składało z 38 prowincji. Państwo Azteków rozciągało się od Zatoki Meksykańskiej po Pacyfik.
Cywilizacja krwi
Aztekowie kojarzą się głównie z krwawymi obrzędami składania masowych ofiar z ludzi.
- Bardzo precyzyjny sposób prowadzenia wojen był podporządkowany kwestii kultu. Mianowicie, mówiąc w pewnym uproszczeniu, koncepcji, że słońce, które jest dawcą życia, wymaga dla swojego istnienia ofiar z ludzi - wyjaśniał prof. Jan Kiniewicz. - Ten kult wymagał stałego dostarczania jeńców na ofiary.
REKLAMA
Powrót Pierzastego Węża
Kres imperium przyszedł wraz z pojawieniem się na kontynencie konkwistadorów. Początkowo Aztekowie wzięli ich za bogów, w tym Quetzalcoatla, Pierzastego Węża, którego powtórne przybycie miało zwiastować nadejście szczęśliwych czasów. Zamiast wybawienia, biały człowiek przyniósł ostatniej wielkiej cywilizacji Ameryki prekolumbijskiej zagładę.
Dziś na miejscu Teotihuacán stoi jedno z największych miast świata - Meksyk.
bm
REKLAMA