Etnograf: każdy region ma swój wigilijny specjał
W Polsce jest duże zróżnicowanie pod względem potraw, które pojawiają się na świątecznym stole - mówi Patryk Pawlaczyk z Państwowego Muzeum Etnograficznego.
2015-12-24, 07:57
Posłuchaj
Wigilia i święta Bożego Narodzenia mają w naszym kraju bardzo bogatą tradycję kulinarną.
Ekspert przypomina, że zwyczajowo na Wigilii powinno być dwanaście potraw, ale niegdyś ta liczba była mniejsza. W tradycji ludowej uważano, że miało być ich pięć lub siedem, a w szlacheckiej - że jedenaście. Dopiero w późniejszym czasie utrwaliło się, że potraw na wigilijnym stole jest dwanaście.
Etnograf zwraca uwagę, że niemal każdy region Polski miał i ma nadal swój wigilijny specjał. Na Śląsku jest to moczka, na Kujawach łazanki, w Małopolsce garus, a na Podhalu kwaśnica. No i oczywiście kutia - wywodząca się ze wschodu Polski, obecnie popularna już w całym kraju.
Dziś nie wyobrażamy sobie Wigilii bez dań rybnych. Te pojawiają się na świątecznych stołach od dawna, ale niegdyś, zwłaszcza wśród chłopów, nie były one tak łatwo dostępne. Dlatego zastępowano je innymi produktami, na przykład kapustą czy grochem.
REKLAMA
Etnograf podkreśla, że w ludowej tradycji ważna była symbolika produktów spożywanych tego dnia. Na przykład grzyby pochodzą z lasu, terenu obcego dla człowieka, dlatego były silnie wiązane z zaświatami. Z kolei mak był kojarzony z nocą i oczekiwaniem, a Wigilia jest właśnie czasem oczekiwania i czuwania.
IAR, to
REKLAMA