Burzliwa debata w Sejmie nad ustawą medialną. PiS: wicemarszałek złamała regulamin

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z PO podczas debaty nad projektem tzw ustawy medialnej, odebrała głos posłance PiS Barbarze Bubuli i ogłosiła przerwę w obradach.

2015-12-30, 17:09

Burzliwa debata w Sejmie nad ustawą medialną. PiS: wicemarszałek złamała regulamin

Posłuchaj

Grzegorz Furgo z Nowoczesnej: to było expose (IAR)
+
Dodaj do playlisty

PiS uważa, że Kidawa-Błońska złamała regulamin i chce upomnienia wicemarszałek Sejmu. PO odpiera te zarzuty.

Posłanka Bubula wystąpiła jako przedstawicielka wnioskodawców projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji po tym, gdy posłowie zadali autorom projektu pytania. Prowadząca wtedy obrady Sejmu Kidawa-Błońska uznała, że w swym wystąpieniu posłanka PiS nie odpowiadała na pytania i po upomnieniu jej, odebrała Bubuli głos. Posłanka PiS podkreślała, że jej wystąpienie to właśnie odpowiedź na pytania, jakie padły w debacie nad projektem.

W zwołanym w przerwie briefingu prasowym poseł PiS Marek Suski powiedział, że obrady zostaną wznowione po powrocie do Sejmu marszałka Marka Kuchcińskiego. - Myślę też, że będzie zwołany Konwent Seniorów. Bo złamanie regulaminu przez wicemarszałka Sejmu, to rzecz bez precedensu i po takim zachowaniu wicemarszałek Sejmu powinien zostać wymieniony - dodał Suski.

Będzie wniosek o upomnienie

Zapowiedział, że PiS będzie wnioskował o upomnienie wicemarszałek Kidawy-Błońskiej. - Takie zachowanie, cenzurowanie posła sprawozdawcy, są w naszym regulaminie niedopuszczalne. To coś, czego do tej pory nie mieliśmy w Sejmie - powiedział poseł PiS.

REKLAMA

Suski zaznaczył, że przerwanie debaty uniemożliwia m.in. zwołanie posiedzenia komisji, podczas którego miałaby się zająć zgłoszonymi w drugim czytaniu poprawkami do projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.

Szefowa sejmowej komisji kultury Elżbieta Kruk z PiS powiedziała, że w większości pytania podczas debaty sejmowej dotyczyły kwestii celowości złożenia projektu noweli ustawy o radiofonii i telewizji, a poseł wnioskodawca - Barbara Bubula - odpowiadała na te pytania.

Bubula uważa, że wicemarszałek Sejmu odebrała jej głos w związku z przedstawionymi przez nią dowodami na braku informowania Polaków o najważniejszych sprawach kraju. - To sytuacja bez precedensu, gdyż do tej pory poseł wnioskodawca miał nieograniczone prawo, by uzasadniać, dlaczego ustawa jest procedowana - dodała.

"Brak odpowiedzi na pytania"

W rozmowie z dziennikarzami wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że podczas odpowiedzi na pytania posłów "przez kilka minut słuchaliśmy raportu, który przygotowała poseł Bubula". - Raport ciekawy, opisujący program telewizji publicznej przez poszczególne miesiące, ale nie było odpowiedzi na pytania - dodała Kidawa-Błońska.

REKLAMA

Omawiany projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji - mówiła wicemarszałek Sejmu - "dotyczy obejmowania stanowisk kierowniczych w mediach publicznych, zmian w zarządach". - Nie ma tam nic o programie - dodała.

- Dwa razy prosiłam panią poseł by odpowiadała na pytania. Nie zrobiła tego. Jest Regulamin Sejmu. Trzeba się w Sejmie szanować i traktować poważnie - powiedziała Kidawa-Błońska Jak zapewniła, niezależnie, gdzie będzie w Sejmie zawsze będzie stała na straży regulaminu i porządku.

"Zarzuty nonsensowne"

Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że zarzuty PiS "są nonsensowne". - Argumenty pana posła Suskiego, który na co dzień mediami się nie zajmuje, tylko zbiera teczkę z hakami raczej mnie nie przekonują - powiedziała posłanka Platformy na briefingu w trakcie przerwy. Wyraziła jednocześnie nadzieję, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński przywoła posłów PiS do porządku i wytłumaczy im, że wicemarszałek Kidawa-Błońska nie złamała regulaminu.

Śledzińska-Katarasińska tłumaczyła, że zgodnie z art. 175 ust.2 Regulaminu Sejmu marszałek może zwrócić uwagę posłowi, iż podczas swojego wystąpienia odbiega od przedmiotu obrad określonych w porządku dziennym. - Po dwukrotnym przywołaniu posła "do rzeczy" marszałek może odebrać przemawiającemu głos - wskazała.

REKLAMA

- Dokładnie to zrobiła marszałek Kidawa-Błońska - powiedziała posłanka PO. Dodała, że jeśli chodzi o ogłoszenie przerwy, to również miała ona do tego prawo i chciała w ten sposób "uspokoić atmosferę".

- Chcę powiedzieć, że materiał prezentowany przez panią poseł Bubulę nie miał nic wspólnego z ustawą, którą wcześniej pani poseł prezentowała. W ustawie jest mowa o tym, jak w sposób zadziwiający podporządkować media publiczne rządowi poprzez zmianę systemu wyboru władz. Tyle i tylko tyle. Nie ma tam nic o misji, o ofercie programowej, o rzetelności, o etyce nie ma tam nic - powiedziała Śledzińska-Katarasińska.

Kilkukrotne upomnienia

Przed przerwą prowadząca wówczas obrady wicemarszałek Kidawa-Błońska wyraziła opinię, że wypowiedź posłanki Bubuli, która prezentowała przygotowany przez siebie raport o zawartości programowej "Wiadomości TVP1", odbiegała od regulaminu. Posłanka Bubula mówiła m.in. o "nieznośnym nadmiarze treści rozrywkowych, utrwalającym obraz świata, w którym zabawa zajmuje miejsce powagi i głębszego znaczenia, zideologizowaniu telewizji poprzez utrwalanie pozytywnego wizerunku homoseksualistów".

Po pierwszych kilku minutach jej wystąpienia, Kidawa-Błońska po raz pierwszy upomniała posłankę PiS. - Pani przedstawia bardzo ciekawy raport, ale posłowie liczyli, że odpowie pani na ich pytania - powiedziała wicemarszałek Sejmu.

REKLAMA

- Traktuję swoją wypowiedź, jako odpowiedź na wszystkie pytania, które dotyczyły tego, że dobra telewizja publiczna jest przez nas zastępowana przez telewizję złą. Chcę w ten sposób udowodnić, że nie może być gorszej telewizji publicznej niż ta, która funkcjonuje do tej pory - odpowiedziała Bubula, kontynuując swoje wystąpienie.

Wicemarszałek Sejmu ponownie upomniała posłankę, aby odpowiadała na pytania. - To nie jest odpowiedź na pytania. Proszę, aby odniosła się pani do zapisów ustawy, mówiących o nowym sposobie powoływania zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych - zwróciła się Kidawa-Błońska do posłanki PiS.

Kiedy Bubula kontynuowała wypowiedź, wicemarszałek Sejmu odebrała jej głos. - Po raz drugi przywołuję panią do rzeczy. Bardzo przepraszam, ale odbieram pani głos i ogłaszam przerwę do godziny 16 - powiedziała wówczas Kidawa-Błońska.

Po wznowieniu obrad Sejmu po przerwie - marszałek Sejmu zamknął debatę nad projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.

REKLAMA

Sejm zdecydował, że projekt ustawy medialnej po drugim czytaniu nie wróci do komisji sejmowych, ale będzie głosowany w bloku głosowań, po dostarczeniu posłom zestawienia poprawek.

Taki wniosek złożył wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Poparło go 235 posłów, 197 był przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.

Komentarz Nowoczesnej

Nowoczesna popiera decyzję o przerwaniu sejmowej debaty na temat ustawy medialnej. Zdaniem posła Nowoczesnej, Grzegorza Furgo, sugestie PiS o ukaraniu Małgorzaty kidawy-Błońskiej to błąd.

- Pani Bubula nie odpowiadała na żadne pytania, wygłosiła swoiste expose - powiedział. Jego zdaniem PiS chcieć odwołania Kidawy-Błońskiej.

PAP, bk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej