Domowa edukacja dzieci
Indywidualne podejście do dziecka i pełne wykorzystanie jego potencjału, a także rozwój umiejętności samodzielnej nauki. Oto jedne z cech edukacji domowej. Czy wybór tej metody ma dobry wpływ na najmłodszych? Dlaczego rodzice nie decydują się na posłanie dzieci do szkoły? Na te pytanie odpowiedzieli w Polskim Radiu 24 Joanna i Mariusz Dzieciątko ze Stowarzyszenia Edukacji w Rodzinie.
2016-01-09, 17:25
Posłuchaj
Kształcić i wychowywać dzieci można na kilka sposobów. Najczęściej wysyła się je do wybranych szkół – państwowych, prywatnych lub społecznych. Ten sposób określa się mianem edukacji szkolnej. Jednak coraz częściej wybieraną alternatywą jest tzw. edukacja domowa. Jest to odmiana kształcenia, w której rodzice przejmują całkowitą odpowiedzialność za edukację swoich pociech, stając się jednocześnie ich nauczycielami.
– Nie jest tak, że całkowicie negujemy szkolną edukację. Wiele osób ma pozytywne doświadczenia w tym temacie. Jednak uważam, że większą wartość niż szkoła ma dom i ciepłe relacje rodzinne, które pozwalają dzieciom wynieść wiele cennych i pożytecznych rzeczy. To było kluczem do tego, że razem z mężem zdecydowaliśmy się na edukacje domową i jej promowanie – powiedziała Joanna Dzieciątko.
Ustawa o systemie oświaty nakłada na rodziców, którzy zdecydowali się na edukacje domową, szereg obowiązków. Muszą oni m.in. na normalnych warunkach zapisać dziecko do odpowiedniej szkoły, a także dostarczyć właściwe dokumenty, które pozwolą na wdrożenie edukacji domowej.
– Decyzję o skorzystaniu z tej formy nauczania można podjąć na każdym etapie edukacji oraz w każdym momencie roku szkolnego. Ogromną zaletą jest indywidualne podejście do dziecka. Rodzice znają swoje pociechy i wiedzą, że każde z nich jest inne, podsiada różne zainteresowania i potrzebuje odmiennego podejścia. W domu rodzic może dostosować materiał i tempo wdrażania kolejnych treści – podkreślił Mariusz Dzieciątko.
Joanna i Mariusz Dzieciątko opowiedzieli także o własnych doświadczeniach z edukacją domową oraz o wpływie jaki wywarła na ich dzieci.
Polskie Radio 24/db