ME piłkarzy ręcznych 2016: zbawienne dla Polaków kilka dni odpoczynku
Trzy dni przerwy bardzo przydały się polskim piłkarzom ręcznym i z nowymi siłami będą mogli w sobotę przystąpić do meczu z Norwegią w Krakowie w drugiej rundzie mistrzostw Europy. - Regeneracja była bardzo wskazana – twierdzi Krzysztof Lijewski.
2016-01-22, 18:21
Posłuchaj
Drugi trener reprezentacji Jacek Będzikowski podkreśla w rozmowie z Robertem Skrzyńskim, że meczem z Norwegami Polacy na nowo zaczynają udział w turnieju (IAR)
Dodaj do playlisty
Powiązany Artykuł
ME piłkarzy ręcznych 2016
- Zbawienne było tych kilka dni odpoczynku, teraz jesteśmy już głodni grania. Byliśmy zmęczeni meczami w pierwszej fazie turnieju, dlatego przydał się odpoczynek i regeneracja. Trzeba mieć siły na kolejne mecze, bo przeciwnicy do słabeuszy nie należą, a jest się o co bić – powiedział rozgrywający reprezentacji Polski.
32-letni zawodnik Vive Tauronu Kielce uznał, że pojedynek ze Skandynawami może być najtrudniejszą przeprawą na Euro 2016. - Z Norwegią może być nasz najtrudniejszy mecz na tym turnieju. Grają bardzo fajny handball, mają dużo młodych, głodnych sukcesu zawodników. Niektórych z nich znam z gry w Lidze Mistrzów. Występują w cenionych klubach, więc trzeba będzie na nich bardzo uważać. Trenerów też znam, bo to byli zawodnicy Bundesligi. To typowa skandynawska szkoła – żelazna dyscyplina, obrona 6-0, szybkie kontrataki - ocenił.
Lijewski woli zapomnieć o wygranej z Francją. "Napisaliśmy historię, szanujmy ją, ale nią nie żyjmy"
Agencja TVN/x-news
Lijewski nie patrzy w przeszłość. Podczas mistrzostw świata w Chorwacji w 2009 roku to właśnie w meczu z Norwegią padł słynny gol Artura Siódmiaka na pięć sekund przed końcem spotkania, który otworzył biało-czerwonym drogę do półfinału i w efekcie do brązowego medalu. - Oj, to było już wieki temu. Pozmieniały się nie tylko poszczególne twarze, ale cały kręgosłup drużyny. Teraz jest już świeża krew. Nie było ich na wielkich turniejach przez parę lat, teraz wrócili i to w wielkim stylu. Mogą zajść na naszej imprezie naprawdę daleko. Ja historią nie żyję, ale patrzę na to co przed nami - podkreślił.
Kolejny rywal w drugiej rundzie ME – Białoruś, to wbrew pozorom również będzie wymagający przeciwnik. - Tu nie ma słabych drużyn. Forma poszczególnych zawodników danego dnia decyduje, czy drużyna wygrywa, czy nie. Zasłużone zwycięstwo Białorusi nad Islandią miało kluczowe znaczenie dla kolejności końcowej w grupie B. To, co w czwartek zaprezentowali z Francją na pewno chluby im nie przynosi, bo praktycznie oddali mecz bez walki, ale to nie oznacza, że z nami też tak będzie - przestrzegł.
Kamil Syprzak: Fajnie było nieco odpocząć, ale trzy dni przerwy podczas ME to nieco za dużo
Agencja TVN/x-news
REKLAMA
Na koniec rywalizacji w grupie 1. Polacy zagrają z Chorwacją, w której szeregach występują dwaj znakomici skrzydłowi – koledzy klubowi Lijewskiego z Vive. - Rozmawiałem już parę razy z Ivanem Cupicem i Manuelem Strlekiem. Z organizacji Euro w Polsce byli bardzo zadowoleni, podkreślali znakomite warunki w hotelach, byli bardzo pozytywnie nastawieni. Odnośnie meczu nie dyskutowaliśmy, były to bardziej prywatne rozmowy – zakończył.
Norwedzy okazali się lepsi od faworytów grupy. Michał Jurecki: Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta
Agencja TVN/x-news
man
REKLAMA