Ferie zimowe 2016: nowe ośrodki narciarskie i wyciągi w Polsce. Słowacy zmienią Szczyrk?

Na nartach jeździ nawet 5 mln Polaków. Nie dziwnego, że w ostatnich pięciu latach powstało prawie 40 nowych kolei narciarskich.

2016-01-24, 11:34

Ferie zimowe 2016: nowe ośrodki narciarskie i wyciągi w Polsce. Słowacy zmienią Szczyrk?
Rosnąca konkurencja sprawia, że ceny za korzystanie z wyciągów od kilku lat rosną w niewielkim stopniu. . Foto: Glow Images/East News

Czy inwestycja słowackiej firmy w Szczyrku zmieni obraz polskiego narciarstwa? Pytanie też czy za inwestycjami na stokach pójdą także te na drogach dojazdowych do zimowych kurortów?

Wszelkie badania pokazują, że narciarstwo to najpopularniejszy sport wśród Polaków – na deskach jeździ około 5 mln dzieci i dorosłych. Nic więc dziwnego, że mimo coraz bardziej nieprzewidywalnej pogody ciągle powstają nowe wyciągi i ośrodki narciarskie.

Nie brak oczywiście kalkulacji, że lepiej i taniej (biorąc pod uwagę relację cena do oferty) jest pojechać w Alpy. To jednak opinie zamożniejszych narciarzy, tych, którzy korzystają z najdroższych Polskich ośrodków, nocując w pensjonatach w pobliżu stoków i odwiedzają drogie restauracje.

Mniej zamożni, którzy wybierają się raz w roku na kilka dni do Wisły, Karpacza czy Białki, gdzie w prywatnej kwaterze zanocują za 35-40 zł, a posiłki przygotowują w udostępnionej w kwaterze kuchni, na Alpy się raczej nie skuszą. Takich narciarzy w Polsce jest cała rzesza, więc właściciele krajowych ośrodków narciarskich nie narzekają na brak klientów. Inwestorzy mają zatem o kogo walczyć.

REKLAMA

Tylko od 2010 roku powstało w Polsce prawie 40 wyciągów i kolei. Zainwestowano w urządzenia do naśnieżania, zainstalowano oświetlenie, przygotowano ośle łączki i tzw. snowparki dla dzieci i młodzieży.

Przed obecnym sezonem oddano do użytku siedem nowych obiektów.

Inwestycje, kolejne już, poczyniono m.in. w Białce Tatrzańskiej, która od kilku lat jest największym ośrodkiem narciarskim w Polsce. Wybudowano tam dziewiąty już wyciąg krzesełkowy, który będzie woził narciarzy na stokach Remiaszów Wierchu. To szybka kolej wyposażona w 6-osobowe krzesełka, która może przewieźć w ciągu godziny 3 tysiące narciarzy.

Siedziska wyposażone są w osłony przeciwwietrzne i podgrzewane siedzenia. Do tego wyciąg, ma specjalny mechanizm, który dopasowuje wysokość taśmy najazdowej do wzrostu narciarza. Pozwala to więc na bezpieczne i wygodne korzystanie z urządzenia przez dzieci, nawet poniżej 125 cm wzrostu.

REKLAMA

W Białce są już trzy tak nowoczesne wyciągi – nic więc dziwnego, że ośrodek stał się celem dla wielu rodzin z najmłodszymi narciarzami.

Trasa przy wyciągu liczy ponad 900 m, oczywiście naśnieżana i oświetlona. Dzięki tej inwestycji długość tras zjazdowych w Białce wzrosła do 16,5 km.

Nowa kolej powstała także w ośrodku Czarny Groń niedaleko Andrychowa. Zbudowano kolej krzesełkową sześcio- i czteroosobową, do tego wyciąg orczykowy - obsługują one 4 trasy o długości od 100 poprzez 400 do 600 m. Powstała też ośla łączka.

W Tyliczu, niedaleko Krynicy, w stacji narciarskiej Master Ski, budowano 4-osobowy wyciąg o długości ok. 600 m i różnicy poziomów ponad 100 m. Wytyczono też nowe trasy, ich łączna długość to ponad 4 km. Zbudowano tu także funpark dla dzieci.

REKLAMA

Nową inwestycją może pochwalić się również Zieleniec w Sudetach. Nowością jest 4-osobowe „krzesełko” o długości 500 metrów i różnicy wysokości ok. 90 metrów. To piąta kolejka krzesełkowa w Zieleńcu. Na Jaworzynie Krynickiej, w dolnej części głównego stoku, wzdłuż 4-osobowej kanapy, powstał największy w Polsce snowpark, ma prawie 1 km i 24 przeszkody.

Zakończyła się także budowa nowej kolejki w Korbielowie na Buczynce. To 4-osobowa kanapa. Wyciąg ma długości 1,4 km, a różnica wysokości – ponad 300 metrów.

To już trzecie „krzesełko” na Pilsku, który w ten sposób odzyskuje miejsce wśród czołowych polskich ośrodków - kiedyś to właśnie Korbielów i Szczyrk, obok Kasprowego, były jedynymi miejscami, gdzie pojeździć mogli bardziej zaawansowani narciarze.

Konkurencja na północy

Od dłuższego czasu polskie ośrodki górskie przegrywają konkurencję z czeskimi i słowackimi, teraz rośnie im konkurencja także w naszym kraju. Na północy Polski buduje się wyciągi, wykorzystując fakt, że średnie temperatury w podlaskim czy warmińsko-mazurskim są znacznie niższe niż te na południu, do tego zwykle pada tam także najwięcej śniegu – a przy obecnych anomaliach pogodowych to kluczowy argument.

REKLAMA

Już na początku trwającego sezonu, mieliśmy sytuację, że nie dało się jeździć nawet w wyższych partiach Tatr, a ośrodki w podlaskim czekały na narciarzy. Trasy tam co prawda krótkie, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

Przed tym sezonem baza ośrodków zlokalizowanych na północy Polski jeszcze się powiększyła.

Nowa stacja narciarska powstała w Mikołajkach przy hotelu Gołębiewski. To 4-osobowa kolejka krzesełkowa na sztucznie usypanym stoku. Długość trasy ok. 700 metrów.

Nowoczesny ośrodek narciarski Kurza Góra otwarto także w Kurzętniku (woj. warmińsko-mazurskie).

REKLAMA

Na stokach Kurzej Góry zbudowano dwie trasy dla narciarzy i snowboardzistów, z których jedna ma blisko 800 m długości i należy do najdłuższych w północnej Polsce. Są one wyposażone w wyciągi orczykowe i system sztucznego naśnieżania.

W ośrodku powstał również zimowy park rozrywki dla dzieci, wypożyczalnia i serwis sprzętu, szkółka narciarska, restauracja, parkingi i zaplecze techniczne. Zlokalizowano je na ok. 50 ha gruntów, które gmina Kurzętnik przejęła od Agencji Nieruchomości Rolnych i wydzierżawiła prywatnemu inwestorowi. Poza zimą ośrodek ma stać się miejscem uprawiania sportów rowerowych i biegowych.

Według wójta Kurzętnika Wojciecha Dereszewskiego, do ośrodka - położonego przy drodze krajowej nr 15 - będą przyjeżdżać nie tylko turyści z Warmii i Mazur ale też z woj. pomorskiego i mazowieckiego. - Szacujemy, że całoroczny kompleks rekreacyjny przyciągnie kilkadziesiąt tysięcy turystów rocznie. Ta inwestycja powinna przyczynić się do ożywienia gospodarczego całego powiatu – mówi wójt.

Na Warmii i Mazurach wyciągi narciarskie działają też m.in. na Pięknej Górze w Gołdapi, Górze Czterech Wiatrów w Mrągowie, Górze Chrobrego w Elblągu, w Mikołajkach, Rusi pod Olsztynem i Okrągłem k. Orzysza.

REKLAMA

Rewolucja za rok

Wszystkie wspomniane inwestycje to jednak ciągle zbyt mało, żeby zadowolić lepiej jeżdżących narciarzy. Trasy o długości od 800, czy niewiele dłuższe niż tysiąc metrów, nie wytrzymują porównania z tym jakie można znaleźć w Czechach czy na Słowacji, nie mówiąc już o Alpach.

– Dla mnie to coś niesamowitego, że pozwalacie na to, żeby tylu Polaków wyjeżdżało na narty za granicę – dziwi się Bohuš Hlavatý, prezes słowackiej firmy Tatry Mountain Resorts (właściciel Tatralandii). Spółka ta w Polsce inwestuje w ośrodek narciarski w Szczyrku, kupiła także Wesołe Miasteczko w Chorzowie.

Słowacki biznesmen dodaje: – A w Polsce jest jeden ośrodek, w którym można spędzić urlop narciarki! Czyli ma tyle wyciągów i tras, żeby się przez kilka dni nie nudzić na jednym stoku albo dwóch kanapach i czterech stokach.

Dlatego wielu narciarzy czeka na zakończenie inwestycji w Szczyrku.

REKLAMA

W należącej do słowackiej firmy stacji Czyrna-Solisko w tym roku jednak zmieni się niewiele. Prace mają zakończyć się dopiero w przyszłym sezonie.

Być może wówczas Szczyrk znów stanie się Mekką polskich narciarzy (jest przecież jeszcze całkiem przyzwoite Skrzyczne COS). Pytanie czy za inwestycjami na stokach pójdą także te na drogach? Sama stacja to bowiem dopiero połowa sukcesu.

Kilkudziesięciominutowe oczekiwania w korkach na wjazd lub wyjazd do Zakopanego, Szczyrku, Krynicy czy Wisły to norma obowiązująca od lat. Trudno sobie wyobrazić np. jak będą poruszać się samochody w Szczyrku i Wiśle, po otwarciu budowanego przez Słowaków ośrodka.

- Walczymy jak możemy o przebudowę głównych dróg. One co prawda nie są w naszym władaniu, ale robimy co możemy. Wiadomo, że korki w mieście turystycznym zniechęcają gości do przyjazdu – zgadza się burmistrz Wisły Tomasz Bujok.

REKLAMA

- Budżet takich miejscowości jak Szczyrk czy Wisła w zdecydowanej większości tworzą wpływy z turystki. Zimą w dużym stopniu uzależnieni jesteśmy od pogody. Jak nie ma śniegu to mamy problem, dlatego musimy maksymalnie wykorzystywać potencjał, który mamy - dodaje.

Ceny stoją

Rosnąca konkurencja sprawia, że ceny za korzystanie z wyciągów od kilku lat rosną w niewielkim stopniu. W tym roku np. w Białce np. karnety będą droższe o 5 zł w porównaniu do ubiegłego roku (całodzienny kosztuje 105 zł, przed rokiem 100).

W stacji Dwie Doliny w Wierchomli dzienny karnet kosztuje 80 zł, na Jaworzynie Krynickiej 110 zł, w Zieleńcu i w Szczyrku na Skrzycznem 85 zł, w Czarnej Górze 89 zł.

Piotr Taborek

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej