„Syn Szawła” – dojmujący obraz Holocaustu
Nagroda Grand Prix na Festiwalu Filmowym w Cannes, statuetka Złotego Globu, faworyt do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Obraz węgierskiego reżysera László Nemesa „Syn Szawła” wywarł ogromne wrażenie na przedstawicielach środowiska filmowego. W Polskim Radiu 24 rozmowa z Gézą Röhrigiem, odtwórcą głównej roli w tym przejmującym dramacie.
2016-02-07, 21:25
Posłuchaj
Bohaterem filmu jest Saul Ausländer – węgiersko-żydowski więzień obozu Auschwitz-Birkenau – pracujący jako członek oddziałów Sonderkommando. Specjalne brygady były tworzone w obozach koncentracyjnych. Składały się najczęściej z więźniów pochodzenia żydowskiego, zatrudnianych przymusowo przy akcjach eksterminacyjnych na ich terenie (m.in. obsługa komór gazowych i krematoriów).
– Członkowie Sonderkommando ponieśli ogromne koszty swojej pracy. Mogli ją wykonywać jedynie wtedy, gdy wyłączyli swoje emocje. Byli niemal jak roboty. Dla mnie, zagranie w tym filmie, było swoistym przeznaczeniem – powiedział Géza Röhrig.
„Syn Szawła” ukazuje 48 godzin z życia Szawła Ausländer, który bierze udział w paleniu ciał pomordowanych w komorach gazowych Żydów. Film Nemesa, w niespotykany dotąd sposób, demonstruje piekło obozowego życia. Ukazuje ludzi sprowadzonych do roli bezwolnych narzędzi, bezrefleksyjnie mordujących innych.
Osobistym wstrząsem dla samego Szawła jest moment, gdy w jednym z zamordowanych w komorze gazowej chłopców Szaweł rozpoznaje swego syna.
REKLAMA
– Siłą tego filmu jest to, że nie pokazuje tego, co jest oczywiste. Widz, poprzez uruchomienie swojej wyobraźni, musi się tego domyślić. Ujęcia w filmie są niezwykle wąskie. Przez większość czasu, wydarzenia rozgrywające się w produkcji, widzimy jedynie z perspektywy postaci Saula, co daje niewiarygodny efekt – powiedziała Paulina Kozion z Polskiego Radia 24.
Géza Röhrig opowiedział również o swoich silnych związkach z Polską oraz o dwuletnim pobycie w naszym kraju.
Polskie Radio 24/db/pj
REKLAMA