Jarosław Wałęsa o dokumentach gen. Czesława Kiszczaka: ich wartość jest zerowa

- Wszyscy wiemy o tym, że generał w latach 80. manipulował dokumentami przeciwko opozycji - powiedział syn Lecha Wałęsy.

2016-02-18, 09:30

Jarosław Wałęsa o dokumentach gen. Czesława Kiszczaka: ich wartość jest zerowa
Jarosław Wałęsa. IPN twierdzi, że wdowa po szefie komunistycznych służb bezpieczeństwa za materiały SB zgromadzone przez Czesława Kiszczaka chciała otrzymać 90 tys. zł. Foto: jaroslawwalesa.pl/kontakt/press-room

Posłuchaj

Jarosław Wałęsa o dokumentach znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Dla mnie nie ma żadnej wartości to, co zostało znalezione w domu Czesława Kiszczaka. Nieważne, co by to miałoby być - stwierdził Jarosław Wałęsa.

- Wartość tych dokumentów jest zerowa. Wszyscy wiemy, że generał w latach 80. preparował, manipulował dokumentami przeciwko opozycji. Chcemy się emocjonować tym, co zostało znalezione w szafie gen. Kiszczaka? - zapytał.


x-news.pl, TVN24

Dokumenty w domu generała

We wtorek wieczorem na konferencji prasowej prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński poinformował, że do IPN zgłosiła się wdowa po generale Maria Kiszczak, która zaproponowała, że odsprzeda Instytutowi akta w sprawie tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". 

- Przedstawiła zapisaną obustronnie odręcznie kartkę papieru zatytułowaną "Informacja opracowania ze słów T.W. Bolek z odbytego spotkania w dniu 16.11.74 r.". Jednocześnie oznajmiła, że posiada więcej dokumentów tego rodzaju - wyjaśnił.


x-news.pl, TVN24

Maria Kiszczak została poinformowana, że IPN nie może w ten sposób odkupić dokumentów. Jednocześnie o sprawie bezzwłocznie powiadomiono naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

We wtorek prokurator Instytutu Pamięci Narodowej, w asyście funkcjonariuszy policji, "podjął w miejscu zamieszkania wdowy po Czesławie Kiszczaku czynności mające na celu zabezpieczenie dokumentów".

REKLAMA

Kamiński przypomniał, że zgodnie z art. 28 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej "każdy, kto bez tytułu prawnego posiada dokumenty zawierające informacje z zakresu działania Instytutu, jest obowiązany wydać je bezzwłocznie prezesowi IPN'".

- Nie mogę powiedzieć w tej chwili, co prokuratorzy znaleźli na miejscu, nie mam takiej informacji - przekazała w środę rzeczniczka Instytutu Pamięci Agnieszka Sopińska-Jaremczak.

Sama Maria Kiszczak twierdzi, że przyniosła do IPN materiały, ale nie chciała ich sprzedać tylko oddać. Według niej to przedstawiciele instytucji zapytali ją o warunki finansowe.


x-news.pl, TVN24

W ubiegłym roku pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej podjął działania zmierzające do weryfikacji, czy Czesław Kiszczak przechowuje dokumenty podlegające przekazaniu do Archiwum IPN. Czynności te przerwała śmierć generała w listopadzie 2015 roku.

HISTORIA w portalu PolskieRadio.pl>>>

Lech Wałęsa: ale walczą

O bycie TW "Bolkiem" oskarżany był były prezydent Lech Wałęsa, który wiele razy temu zaprzeczał.

W 2000 roku Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że Służba Bezpieczeństwa fałszowała akta dotyczące byłego prezydenta i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".

W 2010 roku pion lustracyjny IPN uznał, że nie wystąpi o wznowienie procesu lustracyjnego Wałęsy, bo ocenił, że wydana przez Instytut słynna książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "nie przynosi nowych faktów".

Książka stawiała tezę, że Wałęsa był agentem SB w początkach lat 70., a jego proces lustracyjny był nierzetelny.

W styczniu 2016 roku Lech Wałęsa poprosił Instytut Pamięci Narodowej o zorganizowanie spotkania z osobami, które zarzucają mu agenturalną przeszłość, jednak na początku lutego nie zgodził się na proponowane przez Instytut warunki debaty. IPN uznał, że w tej sytuacji do debaty nie dojdzie.

Informację o prawdopodobnym istnieniu materiałów dotyczących TW "Bolka" Lech Wałęsa skomentował we wtorek późnym wieczorem na swoim blogu:


"Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka. Mali Ludzie Zwycięzcy się nie sądzi, Nie jesteście w stanie Kłamstwami, pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów.

To ja budowałem i stałem od 1970 r. na czele głównego odcinka walki. To ja etapami prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa. Zwycięstwo przegrywając siebie oddałem demokracji. Czy tu był błąd, dziś wydaje się, że tak ale jutro życie przyzna mi rację.

Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami"
.


IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej