Ćwiczenia NATO w Polsce: największe w historii, test Sojuszu po agresji Rosji
Wymiar polityczny manewrów "Anakonda" jest tak samo ważny jak militarny - uważa dowódca operacyjny gen. broni Marek Tomaszycki. To sprawdzian przed szczytem w Warszawie.
2016-02-25, 10:16
"Anakonda" to krajowe ćwiczenie strategiczno-operacyjne, które odbywa się co dwa lata. - Edycja ”Anakondy” w 2016 r. będzie szczególna ze względu na bardzo duże zaangażowanie naszych koalicjantów i sojuszników – powiedział gen. Tomaszycki. Podległe mu Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych od 2006 r. przygotowuje i prowadzi kolejne "Anakondy". Tegoroczna odbędzie się w czerwcu.
Jak powiedział generał, według obecnych planów w ćwiczeniu ma wziąć udział ok. 27 tys. żołnierzy, w tym 13 tys. z Polski oraz 14 tys. z 21 innych państw. Tomaszycki zaznaczył, że liczby mogą się jeszcze zmienić, a wojskowi z Polski będą otwarci praktycznie do rozpoczęcia ćwiczenia na zgłoszenia z państw NATO lub krajów partnerskich Sojuszu.
REKLAMA
Jeszcze na początku lutego wojsko informowało, że w "Anakondzie" weźmie udział ponad 25 tys. ćwiczących żołnierzy z 24 państw NATO i partnerskich. Tak czy inaczej, to mniej więcej dwa razy więcej niż w "Anakondzie" w 2014 r. Wówczas ćwiczyło 12,5 tys. żołnierzy, w tym 750 z zagranicy.
Tak dużych ćwiczeń nie było nigdy
Dowódca operacyjny zauważył, że właściwie od 1989 r. nie było w Polsce tak dużych ćwiczeń wojskowych. Wprawdzie w 2002 r. w manewrach "Strong Resolve" w Polsce, Norwegii i na Bałtyku, wzięło udział prawie 30 tys. żołnierzy, ale "tylko" ok. 16 tys. ćwiczyło na poligonach w naszym kraju.
Liczba państw ma znaczenie
Jednak zdaniem gen. Tomaszyckiego od liczby ćwiczących żołnierzy ważniejsza jest liczba państw zaangażowanych w "Anakondę-16". - Dla nas nie jest ważny potencjał ilościowy, ale ważne jest to, żeby jak najwięcej było państw uczestniczących w tym ćwiczeniu, bo to stanowi o poziomie zaangażowania przede wszystkim politycznego. Wymiar polityczny tego ćwiczenia jest tak samo ważny, jak wymiar militarny – powiedział Tomaszycki.
REKLAMA
(Początek Anakondy 2014 roku - pierwsza edycja manewrów po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Scenariusz ćwiczenia zakłada obronę granic kraju).
REKLAMA
Ćwiczenia przed szczytem NATO
Do tej pory kolejne edycje "Anakondy" odbywały się jesienią. Tegoroczna jest zaplanowana na 7-17 czerwca, na miesiąc przed szczytem NATO w Warszawie (8-9 lipca). Jak tłumaczy gen. Tomaszycki, jest to związane z potwierdzeniem osiągnięcia pewnych zdolności określonych na poprzednim szczycie Sojuszu – we wrześniu 2014 r. w Newport w Walii.
Największa liczba sojuszniczych żołnierzy ćwiczących w "Anakondzie" będzie pochodziła z USA. "Przewidujemy, że ok. 10 tys. Amerykanów będzie brało udział w tym ćwiczeniu. Drugim co do wielkości wkładem będą Brytyjczycy – około tysiąca, następnie Hiszpanie, również Niemcy" – wymienia gen. Tomaszycki.
REKLAMA
Ćwiczenia amerykańskie: przerzut na północ i na południe
Duża liczba żołnierzy z USA – według Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił w Europie związana z przyjazdem ponad 250 amerykańskich wozów opancerzonych i ponad 90 czołgów Abrams – wynika m.in. z tego, że z "Anakondą" powiązane będą dwa amerykańskie ćwiczenia. Pierwsze z nich, "Saber Strike", obejmuje przemieszczenie żołnierzy, uzbrojenia i sprzętu przez Niemcy i Polskę do państw bałtyckich, a następnie również do Rumunii i Bułgarii.
Drugie amerykańskie ćwiczenie powiązane z "Anakondą" to "Swift Response", w ramach którego nastąpi przerzut wojsk powietrznodesantowych z Ameryki do Europy. Jak zapowiadał dowódca sił lądowych USA w Europie gen. Ben Hodges, żołnierze przylecą bezpośrednio z Fort Bragg w Karolinie Północnej. Według gen. Tomaszyckiego będą w różny sposób lądować w Polsce, w tym na poligonach pod Toruniem i w Orzyszu, a następnie przejdą do wykonywania zadań w Polsce i krajach sąsiednich. Zdaniem polskiego generała przerzut strategiczny przez Atlantyk będzie najtrudniejszym elementem "Anakondy".
REKLAMA
Z kolei obecność żołnierzy z Hiszpanii na "Anakondzie" wynika z tego, że ten kraj jest państwem ramowym sił NATO bardzo wysokiej gotowości na przyszły rok. Ćwiczenia certyfikujące tę tzw. szpicę Sojuszu do dyżuru w 2017 r., "Brilliant Jump", odbędą się na poligonie w Żaganiu w drugiej połowie maja. Po ich zakończeniu hiszpańskie dowództwo zostanie w Polsce, by wziąć udział w "Anakondzie".
REKLAMA
Ćwiczenia Anakonda 2014 - film NATO
Desant na bałtyckiej plaży
Równolegle będą odbywały się ćwiczenia "Baltops" na Bałtyku, których scenariusz obejmuje desant na plaży koło Ustki. Podczas "Anakondy" również praktycznie zweryfikowane mają zostać procedury reagowania kryzysowego NATO – militarnego i niemilitarnego, które – jak powiedział gen. Tomaszycki – do tej pory były tylko na papierze.
W ramach "Anakondy" odbędą się też ćwiczenia krajowe. Są to "Renegade" i "Kaper", których scenariusze przewidują zazwyczaj reagowanie na przypadek porwania statku – odpowiednio – powietrznego i morskiego.
REKLAMA
Wszystkie poligony będą zajęte
Częścią "Anakondy" będzie także regionalne ćwiczenie obronne, które ma sprawdzić działanie sytemu kierowania układem pozamilitarnym na poziomie państwa, pięciu wybranych województw i niżej – powiatów i gmin.
Taka skala przedsięwzięć oznacza, że na czas "Anakondy" – jak mówi dowódca operacyjny - zajęte będą wszystkie poligony w Polsce, a także przykoszarowe place ćwiczeń i tereny użyczone przez prywatnych właścicieli. Międzynarodowe zgrupowania wojsk będą się przeprawiły przez dolną Wisłę pod Chełmnem oraz przez Odrę w Białej Górze koło Krosna Odrzańskiego.
Przekazanie dowództwa będzie trenowane po raz pierwszy od lat
Znaczącym dla wojskowych elementem ćwiczenia będzie przejęcie i przekazanie dowodzenia przez NATO od naszych sił zbrojnych, a następnie, już po wykonaniu zadania ponownie przez polskie dowództwo. - To jest bardzo ważne przedsięwzięcie, bardzo trudne, bardzo skomplikowane i po raz pierwszy od wielu, wielu lat trenowane - podkreślił gen. Tomaszycki. "Anakonda" będzie też okazją do sprawdzenia systemu wsparcia państwa-gospodarza dla sił NATO (ang. HNS).
REKLAMA
Siły wydzielone do "Anakondy" będą podporządkowane trzem dowództwom dywizji - dwóm polskim (16. z Elbląga i 11. z Żagania) i jednej amerykańskiej.
Ćwiczyć będzie też dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód ze Szczecina, a Dowództwo Sił Lądowych NATO w Izmirze rozwinie na "Anakondzie" wysunięte stanowisko dowodzenia.
Rosja się zbroi
Pytany o przyszłość "Anakondy" gen. Tomaszycki ocenił, że kolejna edycja, w 2018 r., odbędzie się również z dużym udziałem wojsk zagranicznych. - Sytuacja, która jest na granicy ukraińsko-rosyjskiej, jak również jednak bardzo intensywne zbrojenia Federacji Rosyjskiej pomimo głębokiego kryzysu ekonomicznego powodują, że za dwa lata dalej będzie ona postrzegana jako coś, co może zagrozić bezpieczeństwu Polski, bezpieczeństwu Sojuszu. Raczej osobiście uważam, że "Anakonda-18" będzie co najmniej takiej samej wielkości ćwiczeniem jak w tej chwili, tym bardziej patrząc pod kątem udziału wojsk amerykańskich - powiedział Tomaszycki.
PAP/agkm
REKLAMA

REKLAMA
REKLAMA