Na Sycylii migranci ratunkiem przed wyludnieniem

Małe, wyludniające się miasteczko Sutera na Sycylii znalazło sposób, by uratować się przed wymarciem. Miejsce młodych mieszkańców, którzy porzucili rodzinne strony w poszukiwaniu pracy i lepszego życia, zajęła grupa imigrantów.

2016-03-04, 10:50

Na Sycylii migranci ratunkiem przed wyludnieniem
UE wciąż nie radzi sobie z kryzysem migracyjnym . Foto: PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI

Posłuchaj

Kryzys migracyjny. Co się dzieje na bałkańskim szlaku? (Puls świata/Dwójka)
+
Dodaj do playlisty

Miejscowość otworzyła się na nowy świat przybyszów z Afryki oraz Azji i dzięki temu odkryła, że ma przed sobą przyszłość - podkreśla włoska prasa. O osadzie, położonej w trudno dostępnej części wyspy niedaleko miasta Caltanisetta, informują także zagraniczne media i zwracają uwagę na sprawdzający się w praktyce model integracji. Początki jednak nie były łatwe. Panowała nieufność wobec kilkudziesięciu migrantów z Gambii, Nigerii, Pakistanu, Nepalu i innych krajów.

Wszyscy spotykają się na lekcjach języka włoskiego, które za darmo prowadzi miejscowy emerytowany nauczyciel liceum Mario Tona. - Sutera to miasteczko emigrantów. W latach 60. zeszłego wieku miało ponad 5 tysięcy mieszkańców, teraz jest nas 1500. Młodzież wyjeżdża do pracy na północ Włoch i północ Europy - mówi burmistrz Giuseppe Grizzante.

Po dekadach emigracji kolejnych pokoleń mieszkańców pomyślano tam, że nadszedł czas by otworzyć się na innych.

Pomysł zaproszenia imigrantów pojawił się w dramatycznych okolicznościach, po katastrofie łodzi z uchodźcami niedaleko wyspy Lampedusa, w której w 2013 roku zginęło 366 ludzi. Początkowo starsi mieszkańcy - a zostali w miasteczku niemal tylko oni- wyrażali wątpliwości i nie kryli obaw.

REKLAMA

Lecz w Sutera, w przeciwieństwie do reszty Włoch, gdzie migranci przebywają w ośrodkach i wielu odseparowanych jest od miejscowej ludności, od pierwszej chwili zastosowano metodę możliwie największej integracji. Władze gminy oddały do ich dyspozycji puste porzucone domy w historycznym centrum miejscowości. Jedni już znaleźli zatrudnienie, inni wykonują doraźne prace.

- My w czasie naszych podróży zawsze mieliśmy nadzieję na to, że zostaniemy przyjęci w godny sposób. Teraz ja staram się, aby nasi goście stali się jak najbardziej niezależni - wyjaśnił dziennikowi „La Stampa” nauczyciel, wolontariusz i zarazem opiekun przybyszów.

Za przełomowy i zarazem symboliczny moment, który potwierdził powodzenie takiej formy integracji , uznano to, że przybysz z Nigerii jako „Mędrzec ze Wschodu” wziął udział w żywej bożonarodzeniowej szopce, przyciągającej co roku do miasteczka 15 tysięcy turystów.

“Ludzie są dobrzy, tu nie ma rasizmu. Pomagają nam. Kiedy znajdę pracę jako elektryk, wynagrodzę im to, co robią dla nas”- powiedział Nigeryjczyk Chris Richy. 

REKLAMA


Rozmowy UE z Turcją

Dziś Donald Tusk będzie w rozmowie z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem  apelował o wywiązanie się Ankary ze wszystkich zobowiązań dotyczących kryzysu migracyjnego. To ostatnie przygotowania do poniedziałkowego szczytu Unia Europejska - Turcja w Brukseli.

Przewodniczący Rady rozmawiał w czwartek z tureckim premierem, a po spotkaniu podkreślał, że presja migracyjna nie słabnie i trzeba zrobić wszystko, by zatrzymać napływ uciekinierów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Unia Europejska z nadzieją patrzy na Turcję, że ta zamknie granice, co przewiduje listopadowe porozumienie. Na razie jednak rezultatów nie widać.

IMIGRANCI W EUROPIE - SERWIS SPECJALNY

W piątek szef Rady ma ponowić apel do władz w Ankarze, by wywiązała się ze wszystkich zobowiązań. W czwartek mówił o tym po spotkaniu z tureckim premierem. - Konieczne są zdecydowane działania, by zahamować falę migracyjną. Do Turcji należy wybór sposobu, by osiągnąć ten cel - mówił szef Rady Europejskiej. Donald Tusk opowiedział się też za szybką deportacją nielegalnych imigrantów zarobkowych do ich ojczyzn.

REKLAMA

Czytaj więcej

Powiązany Artykuł

tusk 1200
Donald Tusk do imigrantów zarobkowych: nie przyjeżdżajcie do Europy

-To skutecznie załamałoby model biznesowy przemytników ludzi - dodał szef Rady Europejskiej. Turcja zadeklarowała kilka dni temu gotowość podpisania porozumienia o readmisji z 14.krajami, co umożliwiłoby szybsze przejmowanie przez Turcję imigrantów odesłanych z Unii Europejskiej.

- Nie puszczajcie imigrantów dalej - zaapelował do Grecji austriacki minister spraw zagranicznych. Sebastian Kurz chce w ten sposób zniechęcić uchodźców do dalszej podróży do Niemiec.

Nie ma żadnego powodu aby uciekać z Grecji, dlatego Grecy nie powinni wypuszczać imigrantów dalej na zachód - taką opinię w rozmowie z dziennikarzami Süddeutsche Zeitung przedstawił austriacki minister spraw zagranicznych. Sebastian Kurz jest zdania, że jeśli Grecja powstrzyma imigrantów przed opuszczeniem jej terytorium, to stracą oni nadzieję na perspektywę życia w bogatych Niemczech. W ten sposób nawiązał on do apelu szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który zwrócił się do imigrantów, aby nie wierzyli przemytnikom i nie przyjeżdżali do Europy.

REKLAMA

źródło: DE RTL TV/x-news

Kurz dodał też, że otwarcie granic latem 2015 roku było błędem, który teraz trzeba szybko naprawić.

Szef austriackiej dyplomacji zaznaczył również, że obecne protesty na granicy grecko-macedońskiej są absurdalne, bowiem imigranci domagają się de facto zgody na opuszczenie Unii Europejskiej. W jego ocenie to jednoznacznie wskazuje, że nie ma mowy o poszukiwaniu ochrony, ale lepszych warunków ekonomicznych.

Sebastian Kurz zapewnił też, że Wiedeń jest gotowy pomóc Atenom. Jednak zaznaczył, że skoro Austria, która liczy osiem i pół miliona obywateli była w stanie w ubiegłym roku przyjąć 100 tysięcy imigrantów, to nie widzi powodu, aby jedenastomilionowa Grecja nie poradziła sobie z 25 tysiącami uchodźców.

REKLAMA

źródło: RUPTLY/x-news


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej