Gruzińska opozycja nie chce rosyjskiego gazu. Protest w Tbilisi
Tysiące zwolenników opozycji wyszło na ulice w stolicy Gruzji. Sprzeciwiają się planom rządu, który chce kupować gaz od Rosji.
2016-03-06, 17:20
Gruzini, trzymający flagi swojego państwa, krzyczeli "nie dla Gazpromu!". Utworzyli 6-kilometrowy łańcuch od rosyjskiej ambasady do siedziby rządu.
Protest zorganizowała prozachodnia partia byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Oskarża rosyjskie władze o korzystanie z Gazpromu jako broni politycznej, służącej do powstrzymywania Gruzji od zbliżenia się do Zachodu.
Georgian Broadcaster/You Tube
W styczniu w Gruzji wybuchł skandal, gdy wyszło na jaw, że rząd w Tbilisi prowadzi tajne negocjacje z Gazpromem.
REKLAMA
Gruziński wicepremier, minister energetyki Kacha Kaładze prowadził potajemne negocjacje z Jeleną Burmistrową, szefową spółki Gazprom Eksport. Od września zeszłego roku Kaładze już trzy razy spotykał się z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem, ale władze informowały o tym. Rząd zapowiedział wtedy, że zastanawia się nad wznowieniem importu gazu z Rosji. Grzxuzja przestała go sprowadzać w 2008 roku.
Od tego czasu głównym dostawcą stał się Azerbejdżan, ale według Tbilisi, nie potrafi zaspokoić rosnącego zapotrzebowania. Przedstawiciele azerskiego koncernu Socar zapewniają jednak, że są w stanie dostarczyć każdą, wymaganą przez Tbilisu ilość gazu.
IAR/iz
REKLAMA