Prawybory w USA: słaby wynik Donalda Trumpa. Miliarder traci impet?

Dopiero trzecie miejsce zajął Donald Trump w republikańskich prawyborach w Dystrykcie Kolumbii. Partyjni rywale w walce o nominację nie składają broni, choć eksperci powątpiewają, czy komukolwiek uda się jeszcze dogonić ekscentrycznego miliardera.

2016-03-13, 07:31

Prawybory w USA: słaby wynik Donalda Trumpa. Miliarder traci impet?

Posłuchaj

Zaostrza się kampania w USA. Korespondencja Marka Wałkuskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W plebiscycie przeprowadzonym w sobotę w Waszyngtonie, stanowiącym osobną jednostkę administracyjną tzw. Dystrykt Kolumbii wygrał senator z Florydy Marco Rubio – podał na swej stronie dziennik "USA Today".

Drugie miejsce zajął uważany za najbardziej umiarkowanego kandydata gubernator Ohio, John Kasich uzyskując 35,5 proc. Na trzeciej pozycji uplasował się miliarder Donald Trump z rezultatem 13,8 proc. Ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz zajął czwarte miejsce z wynikiem 12,4 proc.


Powiązany Artykuł

voted.jpg
Prawybory w USA w kolejnych stanach. Sukces Donalda Trumpa i porażka Hillary Clinton

W wyścigu o nominację Partii Republikańskiej (GOP) w wyborach prezydenckich prawybory przeprowadzone w Kolumbii nie odgrywają kluczowej roli. Dystrykt Kolumbii będzie reprezentowany przez 19 delegatów. Poparcie 10 spośród nich ma zagwarantowane Rubio, natomiast 9 delegatów poprze Kasicha. Trump i Cruz nie uzyskali rezultatu, który dawałby prawo do delegatów z tego okręgu na lipcową konwencję GOP.

Trzecia wygrana

To dopiero trzecie zwycięstwo 44-letniego senatora z Florydy od początku prawyborów. 6 marca wygrał prawybory w Portoryko - karaibskiej wyspie, która jest tzw. wspólnotą stowarzyszoną z USA. Wcześniej zaś wygrał tylko w jednym stanie, Minnesocie. W związku ze słabymi raczej wynikami Rubio, coraz więcej komentatorów zaczęło powątpiewać w możliwości jego przebicia się w wyścigu prezydenckim.

REKLAMA

O prezydencką nominację GOP walczy obecnie czterech kandydatów. Dotychczas wiodący w rankingu kontrowersyjny miliarder Trump zapewnił sobie poparcie 460 delegatów z 1237 niezbędnych do zdobycia nominacji GOP, Cruz – 370, Rubio – 163, a Kasich – 63. Zarówno Trump, jak i Cruz, apelowali wcześniej do Rubio o wycofanie się z wyścigu.

Kluczowa Floryda

Głównym wyzwaniem dla senatora z Florydy o kubańskich korzeniach, który zasiada dopiero pierwszą kadencję w Senacie USA, będą prawybory w jego rodzinnym stanie, które odbędą się 15 marca. Wówczas w wielu stanach, w tym właśnie na Florydzie, zacznie obowiązywać nowa wprowadzona przez GOP w 2012 roku zasada "zwycięzca bierze wszytko". Na Florydzie zwycięzca - choćby wygrał tylko kilkoma punktami procentowymi - zgarnie wszystkich 99 delegatów. Obecnie delegaci są rozdzielani na kandydatów proporcjonalnie do uzyskanego przez nich wyniku w danym stanie.

Część ekspertów skłania się do wniosku, że wygrana w Portoryko, gdzie Rubio zdobył ponad 70 proc. głosów wyborców GOP, może pomóc mu w walce o Florydę, bo aż milion Portorykańczyków mieszka na stałe właśnie w tym stanie. Ale zdaniem wielu analityków jest już za późno, by do końca prawyborów udało mu się przegonić rywali.


Rudolph Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku

REKLAMA

źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news


Sporna konwencja

Dlatego strategia Rubio, jak też wspierającego go establishmentu GOP, polega obecnie raczej na pozostaniu w wyścigu i walce o jak najlepszy wynik, by uniemożliwić uzyskanie większości delegatów Trumpowi lub Cruzowi. Wówczas podczas konwencji GOP - która odbędzie się 18-21 lipca w Cleveland w Ohio - możliwy będzie scenariusz "contested convention", często zwanej też "brokered convention" (sporna lub ustawiana konwencja).


Czytaj więcej
bernie.jpg
USA: Bernie Sanders tłumaczy się z pochwał pod adresem Castro

Ten niezwykle rzadki scenariusz jest możliwy pod warunkiem, że żadnemu kandydatowi nie uda się do końca prawyborów zagwarantować sobie większości delegatów. Wówczas tylko w pierwszym głosowaniu na konwencji delegaci są zobowiązani głosować lojalnie wobec kandydata, którego reprezentują, bo wygrał w ich okręgu. W następnych mogą głosować, a nawet poprzeć zupełnie nową osobę, która nie brała udziału prawyborach.

Jeszcze przed zakończeniem głosowania w Waszyngtonie Rubio zadeklarował: "wciąż mam zamiar poprzeć kandydata nominowanego przez Republikanów, ale z każdym dniem to się staje coraz większym wyzwaniem".

REKLAMA

Podczas wiecu wyborczego w strefie przemysłowej w Largo powiedział zaś, mając na myśli Trumpa: "jeśli on będzie przez nas nominowany, to nasza partia upodobni się do niego, a nie na odwrót".

Ataki na Trumpa

Donald Trump i prowadzona przez niego kampania wywołuje wiele emocji. Na jego wiecach dochodzi do protestów, nasilają się też inne incydenty. W Ohio agenci Secret Service zatrzymali mężczyznę, który chciał rzucić się na biznesmena. W Kansas City policja użyła przeciwko demonstrantom gazu pieprzowego.

Kiedy Donald Trump przemawiał na wiecu na lotnisku w Dayton w Ohio, przez barierkę przeskoczył mężczyzna i ruszył w kierunku polityka. Zanim wdarł się na podium został obezwładniony przez agentów Secret Service. Gdy policjanci wynosili skutego kajdankami napastnika tłum skandował "Trump, Trump". Kilka godzin później demonstranci zakłócili wystąpienie miliardera w Kansas City w Missouri. Policjanci dwukrotnie użyli gazu pieprzowego przeciwko protestującym.

W piątek w Chicago do hali w której miał występować Trump weszły setki jego przeciwników i wiec został odwołany. Przeciwnicy biznesmena twierdzą, że to jego retoryka prowokuje incydenty.

REKLAMA

- Zachęcanie do przemocy i agresji jest nie tylko niewłaściwe ale i niebezpieczne. Gdy bawisz się zapałkami możesz spowodować pożar - mówiła Hillary Clinton z obozu demokratów. Donald Trump twierdzi jednak, że protesty w Chicago zorganizowali właśnie zwolennicy Hillary Clinotn oraz drugiego kandydata demokratów, Berniego Sandersa.

IAR/PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej