LM piłkarzy ręcznych: wygrana mistrzów Polski na Białorusi
Piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce pokonali na wyjeździe Mieszkow Brześć 32:28 (12:14) w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
2016-03-19, 19:58
Posłuchaj
To był najbliższy możliwy zagraniczny mecz kielczan, rozegrany w brzeskiej hali oddalonej zaledwie o 12,5 km od wschodniej granicy Polski. Białorusini, choć nie byli faworytami tego spotkania z pewnością nie należeli do najłatwiejszych rywali żółto-biało-niebieskich. Podopieczni Siergieja Bebeszki udowodnili, że są zespołem, który ma ambicje wejścia w skład najlepszej ósemki Europy.
Ciekawostką jest fakt, że w zespole z Brześcia występuje dwóch byłych zawodników Vive - Dzmitrij Nikulenkow oraz Rastko Stojković, który trzy lata temu z kolegami z Kielc zajął trzecie miejsce podczas Final Four Ligi Mistrzów w Kolonii.
Na początku spotkania wydawało się, że kielczanie dobrze weszli w mecz. Choć wynik oscylował wokół remisu, w pierwszych minutach rysowała się przewaga przyjezdnych. Zawodnicy zza wschodniej granicy jednak nie odpuszczali. W ósmej minucie pierwszy raz wyszli na prowadzenie (5:4) i nie oddali go kielczanom do końca pierwszej połowy. Wprawdzie w 28. minucie po trafieniu Cupicia, na tablicy świetlnej pojawił się remis, jednak na krótko, bo ostatecznie Białorusini zeszli do szatni z dwubramkową przewagą (14:12). Wcześniej maksymalnie udało im się odskoczyć na trzy gole.
Po zamianie stron mistrzowie Polski nieco przyspieszyli, wyrównując już w 34. minucie (14:14) po trafieniu bardzo aktywnego i skutecznego w tym meczu Michała Jureckiego. Chwilę później po golu tego samego zawodnika, pierwszy raz od dłuższego czasu żółto-biało-niebiescy wyszli na prowadzenie. Nie był to jednak szczególny przełom w grze zawodników Vive. Od tej chwili przez prawie kwadrans mecz oscylował wokół remisu z lepszymi momentami raz kieleckich, raz brzeskich zawodników.
REKLAMA
W 48. minucie przyjezdni po trafieniu Karola Bieleckiego odskoczyli na dwie bramki (21:23) i od tego momentu lepiej wyglądała gra mistrzów Polski, choć nie brakowało defektów na środku obrony oraz w ataku na kole. Po kilku minutach było już widać, że kielczanie byli lepiej przygotowani kondycyjnie do tego spotkania. Zmęczenie szczypiornistów z Brześcia pozwalało Vive na systematyczne budowanie przewagi.
Ostatecznie po dobrej w wykonaniu gości końcówce podopieczni Tałanta Dujszebajewa wracają do Kielc z czterobramkową zaliczką (32:28). O awansie do ćwierćfinału europejskich rozgrywek zdecyduje rewanż w Hali Legionów zaplanowany na przyszłą sobotę o 16.
Mieszkow Brześć - Vive Tauron Kielce 28:32 (14:12)
Mieszkow: Ivan Pesić, Dzmitrij Patotskij, Witalij Czarapienka – Maksim Babicziew 1, Artsiom Kulak, Dainis Kristopans 3, Dzmitrij Kamyszyk, Dzmitrij Nikulenkow 3, Rastko Stojković 5, Alexander Tioumentsev 2, Pawel Atman 7, Wiaczeslaw Szumak 1, Ljubo Vukić, Maksim Baranau 1, Simon Razgor 1, Siarhiej Szylowicz 4
Vive: Sławomir Szmal, Marin Sego – Michał Jurecki 10, Tobias Reichmann 1, Piotr Chrapkowski 1, Mateusz Kus, Julen Aginagalde, Karol Bielecki 8, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek 3, Krzysztof Lijewski 2, Denis Buntić, Uros Zorman 4, Ivan Cupić 3
REKLAMA
bor
REKLAMA