Atak na metro w Brukseli dziełem dwóch zamachowców?
Policja podejrzewa, że ataku na metro dokonało dwóch terrorystów. Rozbieżne są jednak doniesienia mediów, czy byli to zamachowcy samobójcy, czy też jeden z nich miał wspólnika, który wciąż przebywa na wolności.
2016-03-24, 13:54
Posłuchaj
W metrze w Brukseli mogło być dwóch zamachowców. Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)
Dodaj do playlisty
Do tej pory policja informowała, że ładunek wybuchowy w metrze zdetonował jeden z braci El Bakraoui.
Według belgijskich i francuskich mediów, kamery w metrze zarejestrowały podejrzanego mężczyznę wnoszącego do metra dużą torbę. Podobna ona była do tych, które wykorzystali zamachowcy samobójcy na lotnisku i w których ukryli bomby. Policja bada ten trop. Osoba zarejestrowana przez kamery, o której donoszą dziś media, nie jest mężczyzną zidentyfikowanym już przez policje jako zamachowiec samobójca. Wszystkie dotychczasowe doniesienia wskazują, że ataki w Brukseli przygotowała i przeprowadziła ta sama grupa terrorystyczna, która zaplanowała listopadowe zamachy w Paryżu. Świadczyć mogą o tym między innymi wykorzystane ładunki wybuchowe.
Powiązany Artykuł
Belgia zignorowała zagrożenie? Gromy krytyki pod adresem władz
Te ataki łączy także jedna osoba - Salah Abdeslam - koordynator paryskich zamachów, który w ubiegłym tygodniu został schwytany w Brukseli, po czteromiesięcznej obławie. Jego bliskim współpracownikiem był Najim Laszraoui, zamachowiec samobójca z brukselskiego lotniska.
REKLAMA
Trwa identyfikacja ofiar
W wyniku eksplozji w metrze zginęło co najmniej 20 osób. Na lotnisku bomby zabiły - według oficjalnych danych - 11 osób.
Według prokuratury nie potwierdzono jeszcze oficjalnie tożsamości żadnej z ofiar śmiertelnych, choć nazwiska czworga, ujawnione przez rodziny i współpracowników, są już znane. Od środy bliscy osób zaginionych po zamachach zgłaszają się do szpitala wojskowego Neder-Over-Heembeek, gdzie specjalny zespół prowadzi identyfikację zwłok oraz poszukuje ofiar na listach przyjętych do szpitali. Cztery z około 300 osób rannych i hospitalizowanych nie zostały jeszcze zidentyfikowane.
Źródło: STORTFUL/x-news
Według Stowarzyszenia SOS Bruksela wśród zaginionych po zamachach jest Polka, 61-letnia Janina Panasewicz. O pomoc w jej odnalezieniu zwróciła się rodzina kobiety, która prawdopodobnie była w metrze w chwili zamachu.
W środę belgijski prokurator federalny Frederic Van Leuuw poinformował, że podczas przeszukania w brukselskiej dzielnicy Schaerbeek znaleziono w koszu na śmieci na ulicy komputer, na którym Ibrahim El Bakraoui zostawił list pożegnalny. Napisał, że "bardzo się śpieszy, nie wie już co robić i jest poszukiwany wszędzie" oraz "że nie chce skończyć w celi obok Salaha Abdeslama", domniemanego mózgu zamachów w Paryżu, który został pojmany w piątek w Brukseli.
Powiązany Artykuł
Zamachy w Brukseli
List nie zawierał żadnych odniesień do Państwa Islamskiego.
Podczas przeszukania w mieszkaniu w dzielnicy Schaerbeek znaleziono też 15 kilogramów materiału wybuchowego TCAP (peroksyacetonu), 150 litrów acetonu, 30 litrów wody utlenionej, detonatory i walizkę wypełnioną gwoździami i śrubami oraz inne materiały, potrzebne do konstrukcji ładunków wybuchowych.
Policja trafiła do mieszkania dzięki zeznaniu taksówkarza, który zawiózł zamachowców na lotnisko, a potem rozpoznał ich na opublikowanej fotografii.
IAR/PAP, to
REKLAMA