Do Niemiec dotarli pierwsi legalni uchodźcy z Syrii
Przetransportowano ich z obozów w Turcji na mocy porozumienia między Unią Europejską a Ankarą. Do Hanoweru przyleciały rano 24 osoby.
2016-04-04, 11:14
Posłuchaj
Rozpoczyna się odsyłanie migrantów z Grecji do Turcji. Relacja Beaty Kukiel-Vraili (IAR)
Dodaj do playlisty
Po południu do Niemiec ma przybyć kolejna grupa Syryjczyków. Wszyscy trafią do obozu dla uchodźców w miejscowości Friedland.
W połowie marca Unia Europejska uzgodniła z władzami w Ankarze, że migranci, którzy dostają się nielegalnie na greckie wyspy, będą odsyłani do Turcji.
W zamian kraje Unii Europejskiej będą przyjmować syryjskich uchodźców, którzy przebywają w tureckich obozach. W ten sposób Unia chce stworzyć legalną i kontrolowaną drogę migracji do Europy, i położyć kres działalności przemytników, którzy organizują ryzykowne przeprawy przez Morze Egejskie.
Operacja rozpoczęła nad ranem. Równocześnie z transportem syryjskich uchodźców do Niemiec, rozpoczęła się akcja wydalania z Grecji do Turcji osób, które przybyły nielegalnie.
REKLAMA
RUPTLY/x-news
W sumie w Grecji po zamknięciu szlaku bałkańskiego znalazło się ok. 50 tys. migrantów. Agencja AFP szacuje, że plan UE-Turcja, podpisany 18 marca, dotyczy ok. 6 tys. osób, które przedostały się na greckie wyspy.
To porozumienie ma zniechęcić uciekinierów do nielegalnego przeprawiania się do Europy i przeciąć im drogę. Chodzi o to, by uchodźcy, którym należy się międzynarodowa ochrona, ubiegali się o azyl legalnie - najpierw w Turcji, a potem byli przyjmowani w Unii.
Porozumienie Brukseli z Ankarą krytykują organizacje międzynarodowe mówiąc, że tego typu deportacje naruszają prawo. Komisja Europejska odpiera zarzuty argumentując, że nie będzie masowych przesiedleń. Każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie i jest możliwe odwołanie. Obrońcy praw człowieka krytykują też warunki, w których przetrzymywani są uchodźcy i migranci zarobkowi na greckich wyspach.
REKLAMA
Napięta sytuacja w Grecji
W związku z planowaną deportacją lokalne władze obawiają się protestów i zamieszek.Na greckich wyspach, z których mają zostać odesłani imigranci, wprowadzono najwyższe środki bezpieczeństwa. Pierwszej 300-osobowej grupie, która wypłynie na statku z Lesbos, ma towarzyszyć tyle samo policjantów. Będą wchodzić na pokład parami - jeden uchodźca i jeden policjant, prawdopodobnie skuci kajdankami.
Pozarządowe organizacje i aktywiści, którzy zjechali do Grecji, zapowiadają protesty przeciwko deportacji imigrantów do Turcji. Porozumienie Brukseli z Ankarą ws. odsyłania uchodźców krytykują organizacje międzynarodowe mówiąc, że tego typu deportacje naruszają prawo. Komisja Europejska odpiera zarzuty argumentując, że nie będzie masowych przesiedleń. Każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie i jest możliwe odwołanie.
"Zrobią wszystko by uniknąć odesłania"
Powiązany Artykuł

KRYZYS IMIGRACYJNY - SERWIS SPECJALNY
Część uchodźców twierdzi, że ich wnioski o azyl w Grecji nie zostały należycie rozpatrzone. Tymczasem, jak powiedzieli Polskiemu Radiu greccy funkcjonariusze na Lesbos, wszystkie podania były rozpatrzone zgodnie z porozumieniem - indywidualnie i w terminie co najmniej tygodnia.
Imigranci podają wszelkie możliwe powody, aby tylko uniknąć deportacji. Deklarują też, że skoro zapłacili po 5-6 tysięcy euro za przerzut swojej rodziny do Grecji, zrobią wszystko, by nie wrócić do Turcji.
REKLAMA
Władze greckie informują, że od poniedziałku do wtorku do Turcji ma zostać zawróconych około 750 imigrantów. Na liście osób do deportacji znajduje się prawie 5 tysięcy nazwisk. Liczba wszystkich imigrantów w Grecji, którzy utknęli tam z powodu zamkniętych granic, przekroczyła 52 tysiące.
pp/PAP/IAR
REKLAMA