IPN chce stworzyć skansen komunistycznych pomników pod Łomżą

Instytut Pamięci Narodowej proponuje, aby skansen zdemontowanych pomników Armii Czerwonej był zlokalizowany w Czerwonym Borze koło Łomży.

2016-04-05, 19:35

IPN chce stworzyć skansen komunistycznych pomników pod Łomżą
Demontaż popiersia gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Foto: x-news.pl, TVN24

Posłuchaj

Dyrektor Biura Edukacji IPN dr Andrzej Zawistowski: potrzebna jest pomoc państwa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Rozpoczynają się w tej sprawie rozmowy z Lasami Państwowymi, które są właścicielem terenów po dawnym poligonie wojskowym - mówi rzecznik IPN, Agnieszka Sopińska - Jaremczak.

IPN prowadzi obecnie w całej Polsce inwentaryzację pomników wdzięczności ZSRR. Według wstępnych szacunków, takich obiektów w kraju jest ponad 100. Mogłyby one trafić do skansenu i właśnie lokalizację w Czerwonym Borze proponuje IPN.

Autorem pomysłu jest dyrektor Biura Edukacji IPN dr Andrzej Zawistowski. Jak napisał kilka miesięcy temu, "potrzebujemy galerii przypominającej o propagandzie, która najdłużej przetrwała w polskiej przestrzeni publicznej. Która będzie przestrzegać przed totalitaryzmem". Zdaniem dr Zawistowskiego, dawny leśny poligon wojskowy w Czerwonym Borze znakomicie się do tego nadaje.

(Z pomnika Chwały Armii Czerwonej na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Nowym Sączu usunięto symbole totalitarne)

REKLAMA

Źródło: TVN24/x-news

Według dyrektora biura edukacji IPN, już sama nazwa miejsca może być symboliczna. Walczyli tam powstańcy styczniowi, żołnierze września 1939 r. i Armii Krajowej w trakcie akcji "Burza" w 1944 r. Po wojnie las stanowił ochronę dla licznych Żołnierzy Wyklętych".

Do lata 1941 roku ze znajdującej się tam stacji kolejowej odjeżdżały transporty Polaków wywożonych na Wschód. W PRL w Czerwonym Borze był poligon MSW, a jesienią 1982 roku utworzono tam Wojskowy Obóz Specjalny nr 6. Formalnie trafili do niego powołani do przeszkolenia rezerwiści. W rzeczywistości był to swoisty obóz internowania dla działaczy delegalizowanej "Solidarności".

"Symbole komunizmu powinny zniknąć"

Premier Beata Szydło przyznała w piątek, że trwają prace inwentaryzacyjne nad liczbą sowieckich pomników. - To jest też ogromna kompetencja samorządów, które są gospodarzami na własnym terenie. (...) W tej chwili jest dopiero opracowywany jakiś kontekst całej tej sprawy. Natomiast to, że z polskiej przestrzeni publicznej powinny zniknąć symbole komunizmu, to jest chyba rzeczą naturalną i normalną. Myślę, że dla wielu polskich obywateli jest oburzające, że tak długo, ciągle jeszcze w wielu miejscach, takie symbole się znajdują - powiedziała szefowa rządu TVN24.

REKLAMA

Protest Rosji

W ocenie szefa rosyjskiego MSZ, Polska przoduje wśród krajów "walczących z pomnikami radzieckich żołnierzy". Siergiej Ławrow mówił o tym we wtorek na Kremlu, w trakcie posiedzenia komitetu organizacyjnego obchodów 71 rocznicy zakończenia II wojny światowej.

Szef rosyjskiej dyplomacji, w obecności Władimira Putina stwierdził, że Moskwa jest zaniepokojona "rozpętaną w kilku państwach europejskich wojną z pomnikami radzieckich obywateli".

Powiązany Artykuł

Pomnik Wdzięczności Żołnierzom Armii Radzieckiej 12000 Free.jpg
Demontaż symboli komunizmu w Polsce. Propagandowa akcja Rosjan

Dodał przy tym, że - "liderem tego wyścigu jest Polska, w której sprofanowano lub bezprawnie zdemontowano 30 pomników symbolizujących misję wyzwoleńczą Armii Czerwonej i radziecko - polskie braterstwo broni".

Siergiej Ławrow przypomniał, że polski Instytut Pamięci Narodowej, jak to ujął - "próbuje przeforsować decyzję prowadzącą do usunięcia wszystkich monumentów niezwiązanych z miejscami pochówku". Zapowiedział też, że Moskwa będzie temu przeciwdziałać.

REKLAMA

"Niefortunne słowa szefa MSZ Rosji"

Polski MSZ oświadczył, że wykorzystywanie kwestii komunistycznych pomników do wywoływania negatywnych emocji nie służy budowaniu stosunków polsko - rosyjskich.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych uznało za niefortunne i nieuprawnione słowa szefa rosyjskiej dyplomacji, który powiedział, że "Polska została liderem w europejskim wyścigu bezczeszczenia sowieckich pomników". Rzecznik resortu Artur Dmochowski powiedział, że wypowiedź ta powiela nierzetelny przekaz dotyczący tego zagadnienia.

Polsko - rosyjska umowa z lutego 1994 roku dotyczy wyłącznie cmentarzy wojennych. Niemal 2 tysiące takich nekropolii jest ochranianych, władze państwowe opiekują się nimi. W ostatnich latach Polska wydała na ten cel prawie 14 milionów złotych.

Umowa ta nie ma natomiast zastosowania do tak zwanych pomników symbolicznych, będących wyłącznie - według polskiego MSZ - znakami komunistycznej dominacji na ziemiach polskich w latach 1945 - 1989.

REKLAMA

- Dziwię się, że władze Rosji chcą kontynuować te tradycje komunistyczne, bo przecież ten okres przyniósł cierpienia i ofiary zarówno Polakom, jak i Rosjanom - powiedział Artur Dmochowski.

Zgodnie z polskim prawodawstwem, pomniki symboliczne znajdują się w gestii lokalnych władz samorządowych. Ich działania pozostają w pełnej zgodzie z obowiązującym prawem polskim oraz międzynarodowym i nie naruszają umów zawartych między rządami Polski i Rosji.

IAR, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej