Co z umową UE-Ankara ws. migrantów? Wizyta w Turcji polityków Unii
Rozmowy mają dotyczyć stanu realizacji dwustronnego porozumienia między Unią Europejską a Turcją w sprawie ograniczenia nielegalnej imigracji. Ankara postawiła twarde warunki.
2016-04-23, 22:09
W zamian za ograniczenie nielegalnej imigracji z Bliskiego Wschodu Turcja oczekuje ruchu bezwizowego z Unią Europejską - oświadczył premier Ahmet Davutoglu. Dodał, że kwestia zniesienia wiz jest kluczowa dla pozytywnego rozwiązania problemu migracyjnego.
Powiązany Artykuł

KRYZYS IMIGRACYJNY - SERWIS SPECJALNY
W rozmowach ze stroną turecką biorą udział: kanclerz Niemiec Angela Merkel, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
Jak podała Komisja Europejska, wizyta ma pokazać, "w jaki sposób Turcja i UE połączą siły, by stawić czoło kryzysowi uchodźców syryjskich". KE jak dotąd wydała na różne projekty w Turcji 77 mln euro, do których wkrótce dojdzie kwota 110 mln euro.
Ahmet Davutoglu oświadczył, że Turcja wypełniła wszystkie zobowiązania w umowie z UE ws. uchodźców; zaprzeczył, by Syryjczycy byli odsyłani z Turcji wbrew swej woli do wstrząsanego wojną kraju.
REKLAMA
Zawarta w połowie marca umowa zakłada, że do Turcji będą odsyłani nielegalni imigranci, którzy przedostali się na greckie wyspy. W zamian za to kraje unijne zadeklarowały, że będą przyjmować Syryjczyków, przebywających w tureckich obozach. Unia i Turcja zobowiązały się też do otwarcia do końca czerwca jednego rozdziału negocjacji akcesyjnych.
TR NTV/x-news
Po spotkaniu z premierem Turcji Donald Tusk powiedział, że kraj ten pod względem traktowania uchodźców jest najlepszym przykładem na świecie.
"Nikt nie ma prawa pouczać Turcji w sprawie tego, co powinna zrobić"
Tak oświadczył Tusk na wspólnej z Davutoglu konferencji prasowej w Gaziantepie. Wczesniej kanclerz Niemiec Angela Merkel i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk odwiedzili w Turcji obóz dla uchodźców z Syrii.
REKLAMA
Politycy razem przylecieli do miasta Gaziantep w południowej Turcji, gdzie powitał ich na lotnisku premier Davutoglu. W mieście, znajdującym się niedaleko granicy syryjskiego terytorium kontrolowanego przez Państwo Islamskie, z tej okazji zaostrzono środki bezpieczeństwa.
W Gaziantepie, stolicy prowincji o tej samej nazwie, z okazji wizyty zawisły plakaty z twarzą Merkel i napisem po niemiecku: "Solidarność z migrantami. Jesteśmy dumni z naszej kanclerz Angeli Merkel i premiera Ahmeta Davutoglu".
Z Gaziantepu politycy udali się autokarem do 100-tysięcznego miasta Nizip, by złożyć wizytę w położonym 30 km od miasta obozie dla syryjskich uchodźców. Merkel i jej towarzyszy powitały syryjskie dzieci. Całe powitanie transmitowane było na żywo przez turecką telewizję.
Obóz Nizip 2, w którym mieszka blisko 5 tys. uchodźców, w tym 1900 dzieci, został otwarty w 2013 roku.
REKLAMA
Nad bramą do obozu widniał transparent z napisem: "Witamy w Turcji, kraju, który przyjmuje najwięcej uchodźców na całym świecie". W Turcji schronienie znalazło 2,7 mln uchodźców i migrantów.
Powiązany Artykuł

AI: Nieludzkie traktowanie uchodźców w Turcji. Więzieni i zmuszani do wyjazdu
Wizyta da Merkel okazję bezpośredniego poznania sytuacji uchodźców syryjskich w Turcji, na których UE chce przeznaczyć zgodnie z porozumieniem zawartym 18 marca w Brukseli 6 mld euro.
Ankara zgodziła się na deportację do Turcji z powrotem tych wszystkich uchodźców i migrantów, którzy po 20 marca przyjechali na greckie wyspy, i wysłanie z obozów w Turcji analogicznej liczby (ograniczonej do 72 tys.) do krajów europejskich.
Początkowo liczba łodzi z uchodźcami przybijających do greckich wysp spadła, ale co dzień i tak przybywa około 150 osób, co wskazuje, że trasa morska nie jest aż tak hermetycznie zablokowana - podała Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji.
REKLAMA
We własnym kraju Merkel jest krytykowana za prześladowanie niemieckiego satyryka, który obraził prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Kwestia ta może pojawić się podczas wizyty, ale jej głównym tematem są stosunki Turcji z UE i wdrażanie porozumienia w sprawie migrantów.
PAP/IAR/iz
REKLAMA