Ustawa dekomunizacyjna przyjęta. Zmienią się nazwy ulic, placów czy szkół
Samorządy będą miały rok na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go - przewiduje ustawa, którą poparł Senat. Izba nie zaproponowała poprawek.
2016-04-29, 21:17
Posłuchaj
Za przyjęciem ustawy bez poprawek głosowało 74 senatorów, czterech było przeciw, trzy osoby wstrzymały się od głosu. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta.
Projekt ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej przygotowali senatorowie PiS. Sejm uchwalił ją 1 kwietnia.
W toku prac nad ustawą zostało zgłoszonych kilka poprawek, m.in. senator Jerzy Czerwiński (PiS) zgłosił poprawkę przewidującą, że na mocy ustawy będzie można zmieniać nazewnictwo różnych instytucji, np. szkół i szpitali, a nie tylko fizycznych obiektów, jak ulica czy plac.
Następną poprawkę zgłosił Zbigniew Cichoń (PiS). Polegała ona na zastąpieniu słowa "budowli", słowem "obiekty budowlane"; poprawka miała walor ujednolicenia terminologii. Senatorowie przyjęli także dwie poprawki porządkujące.
REKLAMA
Jednak najpierw głosowano nad wnioskiem senatora Roberta Mamątowa (PiS) o przyjęcie ustawy bez poprawek. Ta propozycja zyskała przychylność większości senatorów.
Podczas posiedzenia senatorowie dyskutowali m.in. o możliwych trudnościach i wątpliwościach związanych ze zmianami nazw ulic. Dotyczyło to przede wszystkim tych ulic, które noszą imiona niejednoznacznych osób czy organizacji z historii Polski.
Senator Jan Żaryn (PiS) wskazał, że przy zmianie nazw ulic będą dylematy związane z takimi przykładami jak ul. Ludwika Waryńskiego w centrum Warszawy. Jak mówił, to postać, która kojarzy się z komunizmem, ale został przez ten ustrój wykorzystany, był także patronem socjalistów niepodległościowych. - Trudno Ludwikowi Waryńskiemu odebrać prawo do istnienia, również do istnienia w nazwach ulic czy placów - powiedział Żaryn.
Jako kolejny przykład podał ul. Armii Ludowej, jak mówił z jednej strony "realizowała sowieckie cele militarno-polityczne", ale z drugiej członkowie Armii Ludowej podporządkowali się Polskiemu Państwu Podziemnemu i włączyli się w walki podczas Powstania Warszawskiego.
REKLAMA
Żaryn podkreślił, że IPN będzie spełniał olbrzymią rolę, będzie musiał "wchodzić w tego typu dylematy" i rozwiązywać je na zasadzie "autentycznego autorytetu, od którego nie będzie odwołania".
Zgodnie z ustawą nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować.
Określono, że "za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989". Oznacza to, że nie można nadawać takich nazw. Ewentualną decyzję o stwierdzeniu nieważności uchwały nadającej nazwę budowli, obiektowi lub urządzeniu użyteczności publicznej - jeśli nosiłby nazwę niezgodną z ustawą o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy - podejmowałby wojewoda.
Przed wydaniem takiej decyzji byłby on zobowiązany do zasięgnięcia opinii Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. W razie zakwestionowania nazwy, władze samorządowe miałyby trzy miesiące na to, by nadać danemu obiektowi nową nazwę.
REKLAMA
Jednocześnie samorządy będą miały obowiązek zmiany dawniej nadanych nazw, jeśli związane są one z osobami, wydarzeniami i datami, które będą zakazane według projektowanej ustawy.
Senat proponował, by na zmianę nazw dawniej nadanych samorządy miały dwa lata; taki czas na wprowadzenie zmian został zaproponowany przez senatorów po konsultacji z samorządami. Jednak sejmowe komisje: samorządu terytorialnego i polityki regionalnej oraz administracji i spraw wewnętrznych wprowadziły do projektu ustawy zapis skracający ten czas do 12 miesięcy.
Zgodnie z ustawą, jeśli samorząd nie zmieni w wyznaczonym czasie dawniej nadanej nawy, z mocy ustawy uznanej za zakazaną, wojewoda wyda w terminie trzech miesięcy zarządzenie zastępcze, po zasięgnięciu opinii IPN.
W ustawie zapisano, że zmiana nazwy dokonana na podstawie ustawy nie będzie miała wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Oznacza to, że np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności.
REKLAMA
Zdecydowano też, że pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących zmiany nazwy, dokonanej na mocy ustawy, w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych będą wolne od opłat.
Według autorów projektu ustawy, w Polsce jest około 1200-1400 nazw miejsc, które upamiętniają system komunistyczny.
Uchwalone regulacje mają wejść w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia.
PAP/IAR, to
REKLAMA
REKLAMA