Formuła "gem, set, mecz Serena Williams" wyczerpała się. Rywalki znalazły sposób na mistrzynię
Nieudane polowanie na tytuł w Roland Garros, Australian Open, a wcześniej bolesna porażka "u siebie” w US Open. Serena Wiliams straciła moc?
2016-06-05, 19:00
Serena Williams wciąż pierwsza rakieta świata, która w zestawieniu najlepszych tenisistek WTA wyprzedza drugą w rankingu (do poniedziałku 6 czerwca) Agnieszkę Radwańską o 3180 punktów przegrała trzecią z kolei walkę o tytuł w turnieju wielkoszlemowym.
W sobotnim finale Roland Garros mistrzyni musiała pogodzić się z porażką z 22-letnią Hiszpanką Garbine Muguruzą, która pokonała ją w dwóch setach.
Wszystkie znaki na niebie mówią, że w kobiecym tenisie nadchodzi nowe. W ostatnim US Open Williams w półfinale została wyeliminowana przez Robertę Vinci, w Australii plany Amerykanki pokrzyżowała Angelique Kerber.
W sobotnie popołudnie w Paryżu Serena walczyła do końca. Jej kibice wierzyli w wygraną Amerykanki mając w pamięci jej wielkoszlemowe triumfy, które wygrywała broniąc piłek meczowych (w Australi w 2003 i 2005 roku oraz w Wimbledonie w 2009). Silna i grająca odważny tenis Muguruza potwierdziła jednak tezę, że młode tenisistki nie są już tak bezradne w starciu z pierwszą damą światowych kortów.
REKLAMA
Serena Williams przyzwyczaiła kibiców i ekspertów, że niezależnie od wszystkiego – mimo słabszych początków turniejów, męczarni w pierwszych setach nawet z o wiele niżej sklasyfikowanymi rywalkami – potrafi się zmobilizować w ważnych spotkaniach. W półfinałach i finałach Amerykanka czasami odgrywa swój teatr, denerwuje się, wznosi oczy ku niebu tam szukając wsparcia, ale dotąd dawała z siebie wszystko i była w stanie kontrolować przebieg meczu. Jej doświadczenie także było pomocne w kulminacyjnych momentach. Okazuje się jednak, że nadszedł czas, w którym wszystkie te elementy to za mało by pokonać rywalki.
Vinci, Kerber i Muguruza wybiły z głowy Williams przekonanie "jestem w stanie pokonać wszystkich” i pokazały, że Amerykanka nie jest robotem.
- Serena wciąż ma timing, moc i cały czas dobrze radzi sobie z trudnymi sytuacjami. Ale jest już "bardziej ludzka" w oczach innych tenisistek. Za każdym razem jak wychodzą na kort, to nie patrzą na nią jak na kogoś niezwyciężonego, tylko jak na człowieka, któremu też się przydarzają błędy i gorsze dni. Serena jest w tourze od prawie 20 lat. Nie dziwię się, że może być nieco wypalona, może mieć więcej gorszych dni. Jak spojrzy się na historię ostatnich kilku lat jej występów, to zdarzały jej się porażki we wczesnych rundach i to nie z bardzo wymagającymi rywalkami ze ścisłej czołówki – uważa Chris Evert, zdobywczyni 18 tytułów wielkoszlemowych w singlu.
Serena Williams wciąż ma nadzieję na swój 22. wielkoszlemowy tytuł. Amerykanka marzy, aby wyrównać rekord Steffi Graf. Jednak jej ostatnie porażki pokazują, że może to być dla niej zbyt trudne zadanie.
REKLAMA
Pojawiają się też głosy, że Amerykanka może jednak złożyć broń i już nie podjąć rękawicy. Takie opinie jednak mogą wpłynąć na młodszą z sióstr Williams mobilizująco. Głodna zwycięstwa Serena, to wciąż groźna Serena, a to oznacza, że Amerykanka nie powiedziała ostatniego słowa.
Przed tenisistkami kolejny turniej wielkoszlemowy. Tenisowa karuzela z ziemi przenosi się na trawę. W ubiegłym roku na wimbledońskim turnieju rządziła Williams. Czy w tym roku królową zostanie także Amerykanka?
Na triumf w Wimbledonie polować będzie nie tylko Williams. Do walki włączy się na pewno Agnieszka Radwańska, która wciąż cierpliwie czeka na swój pierwszy sukces w szlemie. Groźna będzie Garbine Muguruza, o ile dobrze zniesie zamieszanie związane z triumfem w Paryżu.
Fibak: Radwańska w końcu wygra z Williams
Źródło/Press Focus/x-news
REKLAMA
Najbliższe tygodnie pokażą, czy Hiszpanka wytrzyma presję, bo po takim zwycięstwie zawsze trzeba się zmierzyć ze wzlotami i upadkami i rzadko komu udaje się tego uniknąć.
Nadchodzą zatem bardzo ciekawe czasy w kobiecym tenisie. Powiedzenie "gem, set, mecz Serena Williams” nie jest już ostatnim zdaniem wypowiadanym przez arbitrów w finałach wielkich turniejów. Porażki Amerykanki nie są już sensacją, a Williams nie jest już synonimem zwycięstwa.
(Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, wypowiedzi Chris Evert z wywiadu PAP)
REKLAMA
REKLAMA