Premier Beata Szydło: ci, którzy próbowali zakłócić obchody Poznańskiego Czerwca'56, nie dorośli, by tam być

Główne uroczystości z okazji 60. rocznicy wydarzeń z 1956 r. odbyły się we wtorek w Poznaniu. Wygłaszane podczas obchodów przemówienia były zagłuszane obraźliwymi okrzykami, gwizdami i buczeniem.

2016-07-01, 21:28

Premier Beata Szydło: ci, którzy próbowali zakłócić obchody Poznańskiego Czerwca'56, nie dorośli, by tam być

Podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy wołano m.in. "konstytucja", "precz z komuną"; część zgromadzonych osób trzymała w rękach konstytucję i czerwone kartki. Zagłuszane były także przemówienia wicepremiera Piotra Glińskiego, b. prezydenta Lecha Wałęsy i prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.


Powiązany Artykuł

poznan-56-zobacz_663x364_.jpg
Poznań'56

Szefowa rządu, pytana w piątek o obchody w Poznaniu, powiedziała, że najlepszym zdaniem, jakie można w tej sprawie wyrazić, jest potępienie takich zachowań.

- Wszyscy w Poznaniu zebrali się na uroczystościach, żeby uczcić bohaterów tamtych dni, bohaterów Czerwca. I są takie chwile, są takie momenty, są takie rocznice, takie miejsca, w których trzeba przede wszystkim być razem i trzeba pokazywać jedność, ale trzeba przede wszystkim pamiętać o tych wspaniałych ludziach, którzy w pewnym momencie postanowili stanąć po stronie nas wszystkich i walczyli o godność, o honor, o wolność. To są bohaterowie, którym trzeba oddać cześć, trzeba oddać chwałę, przede wszystkim o nich pamiętać - powiedziała Szydło.

"Profanacja święta i upokorzenie jego bohaterów"

- Zachowania, które nie licują z powagą miejsca ani czasu, niestety można tylko i wyłącznie skwitować tym, że ci, którzy tam przyjechali i próbowali te uroczystości w tak skandaliczny sposób zakłócić, nie dorośli do tego, ażeby móc mówić o sobie, że chcą myśleć o sprawach publicznych. Po prostu nie dorośli do tego, żeby stawać w tym miejscu i tam wtedy być - podkreśliła premier.

Źr. TVP Info

REKLAMA

W piątek wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann napisał w oświadczeniu, że podczas obchodów doszło do profanacji święta i upokorzenia jego bohaterów. Jego zdaniem, winę za zakłócenie wtorkowych obchodów rocznicy w Poznaniu ponosi organizator imprezy: prezydent miasta.

Z kolei prezydent Poznania w środę ocenił, że gwizdy i okrzyki podczas uroczystości były reakcją mieszkańców na decyzję szefa MON ws. apelu pamięci. Jednocześnie ubolewał, że do takiej sytuacji doszło. W wojskowym apelu pamięci, obok poległych w Czerwcu'56, miały być przywołane także nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej. Władze miasta sprzeciwiły się temu; apel pamięci został we wtorek odczytany, ale nie podczas głównej uroczystości, a kilka godzin wcześniej, przy jednym z pomników upamiętniających ofiary Czerwca.

Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz komentując wypowiedź prezydenta Poznania ocenił, że to on próbował podzielić Polaków i historię Polski.

"Przynieście mi nowy rozkaz na piśmie"

TVP Info i portal Rebelya. pl poinformowały także, że władze Poznania nie wpuściły orkiestry wojskowej na obchody Poznańskiego Czerwca '56, blokując odegranie hymnu.

REKLAMA

Jak informuje TVP Info, przed uroczystościami, które 28 czerwca zorganizowało miasto Poznań, prezydencki minister Krzysztof Szczerski próbował przekonać urzędników z ratusza, by wpuścili na nie wojskową orkiestrę, która miała odegrać hymn.

Andrzej Białas, dyrektor gabinetu prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka nie chciał zgodzić się na to, przekonując m.in, że zbyt późno miasto zostało o tym poinformowane.  – Przynieście mi nowy rozkaz na piśmie od ministra obrony i nie będzie najmniejszego problemu – mówił, według portalu, Andrzej Białas.

Źr. TVP Info

Ostatecznie, jak informuje TVP Info, orkiestra wojskowa nie weszła na uroczystość. Spędziła ją w autokarze.

***

REKLAMA

60 lat temu poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny, który przerodził się w walki na ulicach miasta. W pierwszym w PRL robotniczym buncie zginęło co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych.

PAP,TVP Info,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej