Premier: Brexit pokazał, że Unia potrzebuje reformy. Sejm przyjął informację rządu

Sejm przyjął w piątek informację rządu na temat wyniku zakończonego w Wielkiej Brytanii referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

2016-07-22, 11:20

Premier: Brexit pokazał, że Unia potrzebuje reformy. Sejm przyjął informację rządu
Premier Beata Szydło przedstawia w Sejmie informację ws. Brexitu. Foto: PAP/Jakub Kamiński

Posłuchaj

Premier Beata Szydło w Sejmie: Unia Europejska potrzebuje reformy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Premier Beata Szydło przedstawiając w czwartek w Sejmie informację na temat Brexitu, przekonywała, że referendum w Wielkiej Brytanii pokazało, iż Unia potrzebuje zmiany, a prawdziwa reforma może przynieść zmiany traktatów. Jak podkreśliła, UE musi się lepiej wsłuchiwać w głos swoich obywateli i cieszyć się większym mandatem demokratycznym.

Szefowa rządu przedstawiając w Sejmie informację na temat Brexitu poinformowała, że został powołany międzyresortowy zespół do ciągłej analizy negocjacji dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Podkreśliła, że kwestia statusu obywateli państw unijnych w Wielkiej Brytanii, a także incydenty o charakterze ksenofobicznym, których ofiarą w ostatnim tygodniu padali Polacy na Wyspach, były stałym tematem ostatnich rozmów dwustronnych z władzami w Londynie.

- To jest krytyczny moment dla całej Unii Europejskiej. Po raz pierwszy w historii integracji UE mamy do czynienia z sytuacją, w której państwo członkowskie decyduje się na taki krok - podkreśliła Szydło.

Jak oceniła, debata po referendum w Wielkiej Brytanii powinna dotyczyć samego Brexitu i jego skutków dla Polski i Unii, ale również kondycji samej UE. - Nikt z nas chyba nie ma wątpliwości, że Brexit to jest podsumowanie punktu, w którym znalazła się sama Wspólnota - powiedziała szefowa rządu.

"Wielka Brytania pozostaje ważnym sojusznikiem Polski"

Zadeklarowała, że Wielka Brytania pozostaje ważnym sojusznikiem Polski. - Czy będzie członkiem UE, czy nie Wielka Brytania zostanie dla polskiego rządu istotnym partnerem - zapowiedziała.

Zaznaczyła, że w procesie negocjacji UE z Wielką Brytanią konieczne będzie uregulowanie kwestii swobody przepływu osób, uznawanie kwalifikacji zawodowych, wzajemne relacje handlowe, udział Wielkiej Brytanii w finansowaniu budżetu UE, współpraca naukowa, sytuacja studiujących na Wyspach oraz wsparcie dla rolnictwa po opuszczeniu przez Wielką Brytanię wspólnej polityki rolnej.

- Polski rząd podjął już działania dla określenia naszych interesów w przyszłych rozmowach. Powołaliśmy międzyresortowy zespół do ciągłej analizy negocjacji dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz właściwego określenia polskich celów negocjacyjnych w związku z nowymi relacjami Unii ze Zjednoczonym Królestwem - powiedziała premier.

- Ponadto otwieramy szerokie konsultacje społeczne z organizacjami pracowniczymi, przedsiębiorcami, środowiskami eksperckimi. Chcemy wsłuchać się w głos wszystkich grup społecznych, tak aby w negocjacjach uwzględnić perspektywę firm, jak i obywateli - dodała Szydło.

Zapewniła, że jej rząd "na bieżąco śledzi" sytuację, jaka ma miejsce na rynkach po brytyjskim referendum i "jest gotowy podejmować działania stabilizujące jeżeli byłaby taka konieczność". Premier zwróciła w tym kontekście uwagę, że po referendum "funt brytyjski osłabił się do poziomów nienotowanych od 30 lat, a wszystkie większe giełdy światowe zanotowały spadki". - Rząd jest przygotowany i na bieżąco monitoruje tę sytuację - podkreśliła.

"Nie pozostajemy w próżni prawnej"

Według Szydło polski rząd w pełni podziela stanowisko 27 państw członkowskich, że dostęp do wspólnego rynku związany jest z przyjęciem wszystkich czterech swobód, w tym swobody przepływu osób.

Zapewniła, że do czasu zawarcia umowy o nowych relacjach UE z Wielką Brytanią "nie pozostajemy w próżni prawnej". - Zgodnie z traktatami, dopóki Wielka Brytania pozostaje członkiem UE, jest zobowiązana do przestrzegania praw i obowiązków z tym związanych, dotyczy to również praw polskich obywateli mieszkających w Wielkiej Brytanii - mówiła szefowa rządu.

Jak podkreśliła, po referendum w Wielkiej Brytanii cel jej rządu się nie zmienił, dla Polski kluczowe było i jest zagwarantowanie praw nabytych dla naszych rodaków, którzy mieszkają na terenie tego kraju. Jak zaznaczyła rząd rozumie, że po wystąpieniu z UE Wielka Brytania będzie chciała mieć większą kontrolę nad swoim rynkiem pracy. Jednak - dodała Szydło - oczekuje, iż "nowe regulacje będą proporcjonalne, niedyskryminacyjne i oparte na merytorycznych przesłankach".

- Polscy obywatele nie mogą doznawać ograniczeń na podstawie populistycznych haseł, całkowicie oderwanych od realiów ekonomicznych. Ochrona praw oraz godności Polaków za granicą, w tym na terenie Wielkiej Brytanii, stanowi priorytet polskiego rządu - zadeklarowała.

Premier nawiązując do ostatnich incydentów o charakterze ksenofobicznym, których ofiarami padli m.in. obywatele polscy, poinformowała, że polska służba dyplomatyczno-konsularna pozostaje w stałym kontakcie z policją oraz Polakami mieszkającymi w Wielkiej Brytanii. Oceniła, że dotychczasową reakcję władz brytyjskich na "akty nietolerancji i ksenofobii należy ocenić jako właściwą i skoordynowaną".

Dodała, że "kwestia statusu obywateli państw unijnych w Wielkiej Brytanii, a także incydenty o charakterze ksenofobicznym, których ofiarą padali Polacy na Wyspach były stałem tematem ostatnich rozmów dwustronnych". - 19 lipca rozmawiałam również na ten temat w czasie naszej rozmowy telefonicznej z panią premier Theresą May, podkreślając priorytetowy charakter tych tematów dla naszego rządu. Uzyskałam zapewnienie respektowania praw nabytych Polaków, jak obywateli UE przez cały okres członkostwa W. Brytanii w UE - podkreśliła szefowa rządu.

"Wielka Brytania to jeden z istotnych partnerów handlowych Polski"

Jak mówiła Szydło, Zjednoczone Królestwo to również jeden z istotnych partnerów handlowych Polski. - W 2015 r. na Wyspy Brytyjskie trafiło prawie 7 proc. polskiego eksportu o wartości ok. 12 mld euro. Nasza współpraca handlowa od kilku lat rozwija się bardzo dynamicznie, a bilans wymiany jest korzystny dla Polski - podkreśliła.

- Już po referendum odczuwaliśmy mocną presję na reformy budżetu UE i jego głównych polityk: politykę spójności i wspólną politykę rolną - powiedziała Szydło. Według niej luka, którą spowoduje opuszczenie przez Londyn Unii, wynosi ok. 10 mld euro rocznie przy budżecie wynoszącym ok. 150 mld euro.

W ocenie premier jest to z jednej strony czynnik wzmacniający presję na reformy budżetu UE po 2020 r. - Jednocześnie jest to jednak kwota, którą bez większych problemów byłoby w stanie uzupełnić 27 krajów członkowskich - podkreśliła. Premier zadeklarowała, że Polska będzie otwarta na "uczciwe rozmowy o reformach budżetu ze wszystkimi jego uczestnikami".

"Kwestie budżetowe powinny być częścią negocjacji"

Według Szydło kwestie budżetowe powinny być częścią negocjacji o wyjściu Wielkiej Brytanii i nowym modelu relacji z Unią Europejską. - Przykładowo Norwegia i Szwajcaria w zamian za dostęp do jednolitego rynku wspierają finansowo najsłabiej rozwinięte regiony UE - zauważyła premier.

Jak podkreśliła, system wsparcia przedsiębiorstw i rolników, które powstaną w Wielkiej Brytanii, nie powinny zakłócać konkurencji na rynku europejskim.

Szydło zaznaczyła, że Brexit może także wpłynąć na priorytety wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE, ale - jak mówiła - należy pamiętać, że Brexit nie zmienia sytuacji geopolitycznej. - Destabilizacja i zagrożenia przychodzące ze wschodu i południa, migracje czy terroryzm pozostaną wspólnym dla państw członkowskich UE i Wielkiej Brytanii wyzwaniem - podkreśliła. Jak dodała, Londyn powinien pozostać kluczowym partnerem UE na arenie międzynarodowej.

"Szansa na przyciągnięcie z powrotem polskich emigrantów"

Według premier Brexit to także szansa na przyciągnięcie z powrotem polskich emigrantów. - Nie chcemy być krajem, z którego ludzie emigrują, ale takim, do którego chętnie wracają. Chcemy stworzyć prężne środowisko gospodarcze umożliwiając reemigrantom stosowne zatrudnienie - podkreśliła Szydło.

Premier uznała, że po brytyjskim referendum przyszłość Europy powinna być podstawowym tematem dyskusji. "Kryzys imigracyjny, Brexit, fala terroryzmu - to wszystko wynik złej drogi, na jaką skręciła wspólnota europejska" - oceniła. Zauważyła, że w ostatnich miesiącach, prócz Brytyjczyków, także Holandia, która odrzuciła w referendum umowę z Ukrainą, wyraziła swój brak zaufania do UE. - To są głosy mówiące, że Unia musi przejść reformę, które uczynią ją silniejszą, bardziej elastyczną, odbiurokratyzowaną - wskazywała premier.

Według niej być może "zapomniano o podstawowym dogmacie: że jesteśmy Unią suwerennych państw, wolnych narodów". - Szukamy tego, co nas łączy, ale przede wszystkim szanujemy swoje odmienności, różnice i decyzje - zaznaczyła Szydło. Podkreśliła, że "dziś w obliczu kryzysów europejskich Europa, my wszyscy musimy zadać sobie pytanie, czy nie za bardzo odeszliśmy od tych wartości, które legły u podstaw naszego zjednoczenia, czy egoizmy, poprawności polityczne nie prowadzą nas w ślepy zaułek".

- Europejczycy, którym każe się w imię właśnie poprawności politycznej myśleć tak samo, są zniecierpliwieni i coraz bardziej rozczarowani kierunkiem, w którym idzie nie Europa, ale europejskie elity. Trzeba to głośno i wyraźnie powiedzieć: nie można lekceważyć głosu europejskich obywateli - powiedziała premier. Jak dodała, "trzeba go słuchać, a nie odwracać się do niego plecami, jak to proponują niektórzy brukselscy politycy".

- Musimy odbyć szczerą rozmowę o prawdziwej, sięgającej wręcz do fundamentów reformie Unii, która może zmienić jej obecną sytuację. Przywódcy państw UE, ale i przywódcy Wspólnoty muszą zdać sobie sprawę, że tylko poprzez powrót do chrześcijańskich wartości, które legły u podstaw zjednoczenia, można pozytywnie zmienić UE - zaznaczyła.

- Prawdziwa reforma Unii Europejskiej może przynieść zmiany traktatów. Polska jest gotowa do tej dyskusji. Nie pozwolimy Europie przejść do porządku dziennego nad doświadczeniem opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię - oceniła szefowa rządu.

- Kiedy do tej debaty dojrzeją inni chcemy w niej odgrywać kluczową i aktywną rolę - dodała.

Szydło podkreśliła, że rząd rozpoczął prace nad propozycjami Polski "w procesie zmian UE". - Chcemy, aby Europa była bliższa obywatelom i działała tam, gdzie przynosi największe korzyści. Reforma UE musi być przede wszystkim wspólnym projektem państw członkowskich. Integracja w mniejszych grupach, tworzenie węższych klubów jest drogą donikąd - oceniła premier.

IAR/PAP, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej