Minister sprawiedliwości: nie będzie zgody na bezczynność prokuratorów
Będzie kasacja uniewinniającego wyroku wydanego przez sąd dyscyplinarny wobec prokuratorów, którzy prowadzili śledztwo w głośnej sprawie zabójstwa dwójki dzieci z Pucka. Poinformował o tym prokurator generalny, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
2016-08-03, 15:01
Posłuchaj
W ocenie ministra, prokuratorski sąd dyscyplinarny niesłuszne zwolnił prokuratorów z odpowiedzialności. Dlatego, jak tłumaczył Zbigniew Ziobro, zdecydował się złożyć kasację do Sądu Najwyższego od rozstrzygnięcia sądu prokuratorskiego. Jego zdaniem, sąd kierując się solidarnością korporacyjną, zwolnił od odpowiedzialności prokuratorów ewidentnie winnych zaniedbań w prowadzonym przez nich postępowaniu.
Powiązany Artykuł

Napisali na nagrobku Bieruta "Kat". Minister Ziobro: zatrzymanie "niezasadne"
Zbigniew Ziobro zapowiedział też, że jako prokurator generalny nie będzie tolerował podobnych sytuacji, gdzie prokuratorzy unikają odpowiedzialności za bierność w działaniach. "Nie ma mojej zgody jako prokuratora generalnego na taką postawę ludzi, którzy pracują w prokuraturze" - mówił minister. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że będzie on bronił prokuratorów wtedy, kiedy spotyka ich niesłuszna krytyka, jednak jednocześnie będzie on piętnował zachowania, które wymagają zdecydowanych reakcji w postaci postępowań dyscyplinarnych i karnych.
Ponadto minister Zbigniew Ziobro zapowiedział, że wobec prokuratorów związanych ze sprawą śmierci dwójki dzieci z Pucka, wszczęte będzie śledztwo pod kątem zaniedbań, których mieli oni dokonać podczas prowadzonego przez nich postępowania.
W lipcu 2012 roku w doszło w Pucku do tragedii, gdy 3-letni Kacper poniósł śmierć w domu rodziców zastępczych. Prokuratura w Pucku wszczęła śledztwo w tej sprawie, uznając w toku postępowania, że doszło wtedy do nieszczęśliwego przypadku. Dopiero, gdy zmarła tam 5-letnia siostra chłopca, Klaudia, śledczy postawili zarzuty wobec rodziców zastępczych. Zarzucono im znęcanie się nad dziećmi i pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
REKLAMA
Ostatecznie Anna C. usłyszała wyrok 25-ciu lat pozbawienia wolności, a jej mąż Wiesław C. spędzi w więzieniu 4 lata.
IAR/mfm
REKLAMA