PZU na zakupach we Włoszech. W transakcję odkupu akcji Pekao zaangażuje się również Polski Fundusz Rozwoju?
Prezes PZU leci do Włoch rozmawiać o Pekao, informują Reuters i „Dziennik Gazeta Prawna”. Do wizyty prezesa PZU we Włoszech dojdzie w czwartek, towarzyszyć będzie mu Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
2016-08-23, 13:33
Posłuchaj
Niewykluczone więc, że w transakcję odkupu od włoskiego UniCredit akcji Banku Pekao, oprócz PZU, zaangażować mógłby się Polski Fundusz Rozwoju.
Co ważne, jak mówi Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion, z doniesień medialnych wynika, że UniCredit zdecydował już, że 40,1 proc. udziałów w Pekao jest na sprzedaż.
- Nie wiem, czy Reuters ma rację, mówiąc, że UniCredit zdecydował już, że sprzeda Pekao SA. Do tej pory była informacja, że zastanawia się. Jeżeli zdecydował, to PZU i Polski Fundusz Rozwoju zrobią wszystko, żeby ten bank kupić. Będzie to dobry interes - mówi Piotr Kuczyński.
Posłuchaj
REKLAMA
Zapowiadana repolonizacja sektora bankowy nabiera rozpędu. Zdaniem Cezarego Mecha, ekonomisty i byłego wiceministra finansów, to nie jest dobry kierunek zmian.
- 20 lat temu protestowałem przeciwko prywatyzacji. Wówczas ten bank, który teraz chcemy kupić za 20 mld zł, kosztował 1 mld zł przy sprzedaży. Jak policzę, jaki jest zwrot dla tych inwestorów, którzy tu zainwestowali, to widzę to w czarnych barwach - mówi Cezary Mech. – Widzimy już, ile PZU straciło, PKO BP na tych poprzednich polonizacjach. To są dziesiątki miliardów złotych, wycenianych na giełdzie. Czy z czegoś wynika, że teraz nagle wszystkie banki zagraniczne stoją w kolejce, żeby kupiło je państwo, a nie inne grupy? Nie łudźmy się. Jeżeli jakakolwiek grupa finansowa na świecie dałaby parę miliardów złotych więcej, to UniCredit jej by sprzedał – dodaje.
Posłuchaj
Ryzyko przepłacania przez państwo za banki jest duże, dodaje Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.
REKLAMA
- To jest jak mieszanie w pustej szklance. Z tego powodu jakaś nowa wartość w polskiej gospodarce nie pojawi się. To jest raczej pragnienie polityków w Polsce, nie dotyczy to tylko obecnie rządzących, ale także poprzedników, być może również następców. Nie umiemy za bardzo regulować, regulacje są trudne, nie umiemy stwarzać warunków, w których firmy się poruszają, czyli być dobrym, przejrzystym, transparentnym, bezstronnym regulatorem. Natomiast wierzymy w siłę i moc polityki typu command & control. Dlatego chcemy mieć bezpośrednie aktywa, którymi będziemy zarządzać, czyli powiemy prezesowi, żeby zrobił to i to, żeby zainwestował w taki i taki projekt. A nie poprzez tworzenie warunków, które zachęcą prywatny biznes do tego, żeby pewnego typu przedsięwzięć mógł się podejmować, np. infrastrukturalnych. Myślę więc, że z tego powodu jest to pragnienie. Czy ono zostanie zrealizowane? Pewnie jak zwykle tylko w niewielkim zakresie. Tzn. bank może zostać kupiony, ale z tego powodu niczego realnego w naszej gospodarce nie zobaczymy. Poza tym, że politycy zyskają większą pewność, że mają jakiś wpływ, choć pozostanie on pozorny – uważa Maciej Bukowski.
Posłuchaj
Repolonizacja banków jest bardzo ważną częścią programu rządowego. Ewentualnym inwestorem mają być podmioty skupione wokół grupy kapitałowej PZU.
REKLAMA
Justyna Golonko, awi
REKLAMA